Triathloniści znów rywalizowali w Alchemii

– To już trzecia edycja zawodów, które, co ogromnie cieszy, przyciągają coraz więcej sympatyków triathlonu. Zawodnicy prezentowali różny poziom, różne też mieli cele, ale o to właśnie chodzi – sport i aktywność fizyczna są dla wszystkich. Oprócz dobrej zabawy była też walka o wynik, co widać było szczególnie w grupie Pro, czyli zawodowców. Bardzo się cieszę, że udało się też wesprzeć Fundację Synapsis i realizowany przez nią program BadaBada, wczesnego wykrywania autyzmu u dzieci i zwrócić uwagę na ten ważny temat – powiedziała Monika Brzozowska z firmy Torus.

W tym roku łącznie (indywidualnie i w sztafetach) wystartowało 126 zawodników, co stanowi rekord imprezy. Rywalizacja toczyła się na sprinterskim dystansie – 750 metrów do przepłynięcia w basenie, 20 km do przejechania na rowerze wpiętym w trenażer i 5 km do przebiegnięcia na bieżni elektrycznej. Ogromne emocje towarzyszyły startowi każdej z ośmiu grup zawodników, a lider potrafił się wielokrotnie zmieniać w trakcie rywalizacji. W kategorii Pro mężczyzn zwyciężył Daniel Formela (1:03:09), a wśród kobiet triumfowała Marta Łagownik (1:11:56). Rywalizację sztafet wygrała ekipa Tiger Gym (1:07:30), przed Siemens i Przyjaciele (1:09:05) oraz Torus Squad (1:09:27). Pełne wyniki zawodów znaleźć można na stronie sts-timing.pl/event/torus-triathlon-in-da-house.

– To jedyny konkurs odbywający się o tej porze roku. Następne zawody są dopiero w maju, później cała masa w czerwcu. Kilka miesięcy wcześniej mamy więc realną możliwość sprawdzić, w jakiej jesteśmy formie, co jeszcze jest do dopracowania. Bez rywalizacji, tylko i wyłącznie przyrządami, ciężko jest to oszacować – powiedział nam jeden z uczestników TTIDH 2017, Sławek Dorochowicz, profesjonalny triathlonista. – Startowałem we wszystkich trzech edycjach tych zawodów i widzę, jak zmieniają się one organizacyjnie, na plus. Dużą zmianą była decyzja o zastąpieniu rowerków stacjonarnych na normalne rowery wpięte w trenażery. Dzięki temu, jedzie się praktycznie tak samo, jak w terenie, także dzięki zastosowaniu technologii wyświetlania dystansu i lokalizacji w "wirtualnym terenie". Różnicą jest to, że w salo bardziej się pocimy. Ale dzięki temu pije się odpowiednią ilość płynów. W terenie pozorny brak potu jest zdradliwy – często zawodnicy się przez to odwadniają – dodał.

Uczestnicy, zwłaszcza profesjonalni, podkreślają jednak, że do rozwiązania jest kwestia bieżni. Ci najlepsi biegną z prędkością 22 km/h, a bieżnie pozwalają na bieg do 20 km/h. Chwalono za to rozwiązanie zastosowane w basenie – tabliczki z informacją o ostatnich dwóch basenach wkładana jest do wody, aby ci pływający kraulem i robiący nawrót pod wodą, mogli to zobaczyć. To co spostrzegliśmy my, będąc podczas zawodów jako patroni medialni, to temperatura na basenie. Dla oglądających była tam istna sauna. Zawodnicy jednak przyznają, że temperatura wody była idealna do pływania.

Biorąc udział w imprezie można było wesprzeć cel charytatywny – w tym roku był to program BadaBada fundacji Synapsis polegający na wspieraniu wczesnego wykrywania autyzmu u dzieci. Na ten cel został przeznaczony cały dochód z wpłat za pakiety startowe dokonywane przez teamy biznesowe. Przedstawiciele fundacji, którzy brali też aktywny udział w zawodach (rywalizowali w zmaganiach sztafet) w trakcie trwania imprezy wielokrotnie przybliżali charakter programu, który rozwijają oraz zakres jego działań. Łącznie zabrano na ten cel blisko 10 tys. zł, a wpłaty będą spływać zapewne jeszcze przez kilka najbliższych dni już po zawodach.

Więcej zdjęć w galerii.