EN

Warsaw Spire pod pełnymi żaglami

Przy akompaniamencie sztucznych ogni i w obecności przedstawicieli stołecznych władz oraz rynku nieruchomości oficjalnie otwarto dumę Ghelamco – Warsaw Spire – najwyższy biurowiec Warszawy.

Ci, którzy przyszli tego wieczoru na plac Europejski, mieli okazję zobaczyć, jak urokliwym może być ten kawałek miejskiego krajobrazu. Na atmosferę dobrze wpływał relaksujący szum podświetlonych kolorowymi światłami fontann. Między grupami rozmawiających gości, uwijali się kelnerzy rozlewający do kieliszków szampana. Miejsce wydawało się wprost stworzone do organizacji komfortowego „standing party”.

­– To była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu – powiedział w oficjalnym przemówieniu Paul Gheysens o rozpoczęciu działalności deweloperskiej w Polsce. Jako właściciel i CEO Grupy Ghelamco, 62-letni Belg ma powody do zadowolenia. Firma świętująca właśnie 25. rocznicę działalności w Polsce otwiera właśnie składający się z trzech budynków kompleks na warszawskiej Woli – będący niewątpliwie najbardziej efektowym dotąd projektem belgijskiego dewelopera. – W dniu otwarcia powierzchnia w Warsaw Spire jest wynajęta w niemal 90 proc. Jest to niewiarygodny sukces, jeśli weźmiemy pod uwagę, że projekt ma 115 tys. mkw. powierzchni. Nasz projekt stanowi symbol ekonomicznej siły Warszawy – powiedział Jeroen van der Toolen, dyrektor zarządzający Ghelamco na Europę Środkowo-Wschodnią. W obiekcie, który finansowaniem w wysokości 904 mln zł ustanowił niegdyś rekord na polskim rynku nieruchomości, powierzchnię wynajmują tacy najemcy jak Adecco Poland, Bilfinger HSG Facility Management, BNP Paribas Securities Services, europejska agencja Frontex, Goldman Sachs, JLL, MasterCard czy Samsung. Ghelamco przewiduje, że do końca roku poziom komercjalizacji wzrośnie do 95 procent.

Kulminacyjnym punktem otwarcia było przecięcie wirtualnej wstęgi wyświetlonej na telebimie. Wzięła w tym udział pokaźna grupa oficjeli, w tym prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, arcybiskup warszawski kardynał Kazimierz Nycz, ambasador Belgii Colette Taquet, prezydent organizacji Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Malinowski – jak również właściciele i managerowie Grupy Ghelamco, a także architekci i wykonawcy biorący udział w realizacji projektu. Pokaz sztucznych ogni, który nastąpił potem, mógł się podobać. Po zakończeniu kanonady, która trwała trzy minuty nad Placem Europejskim, wiele osób zgromadzonych osób musiało strząsać popiół z garniturów i głów. Ci nieporuszeni spektaklem mogli jeszcze zwiedzić Art Walk – wystawę sztuki nowoczesnej na placu. Deweloper ma nadzieję, że stanie się ona jednym z najbardziej atrakcyjnych elementów placu, który w przyszłości ma umilać życie nie tylko ośmiu tysiącom pracowników kompleksu, lecz także mieszkańcom Warszawy. –To miejsce powinno żyć, powinny tu przychodzić dzieci i całe rodziny. Właśnie dlatego umieściliśmy tu fontanny, w których mogą bawić się dzieci i mamy szeroki wybór dobrych restauracji – tłumaczy koncepcję dewelopera Jeroen van der Toolen.

Samo otwarcie, które było bez wątpienia jednym z najważniejszych tegorocznych wydarzeń na warszawskim rynku biurowym, nie oznacza jednak końca pracy dla belgijskiego dewelopera. Kompleks jest obecnie przygotowywany do sprzedaży. – Dzięki temu projektowi, dla wielu funduszy inwestycyjnych z Azji, Ameryki oraz innych krajów europejskich, które do tej pory nie brały Polski pod uwagę, Warszawa stała się atrakcyjną lokalizacją. Otrzymaliśmy już bardzo pozytywne oceny ze strony kilku funduszy inwestycyjnych, a dopiero zaczynamy proces sprzedaży – stwierdził Jeroen van der Toolen.

Kategorie