EN

Papierowy lider

Zagięta strona
Rankingi kuszą odpowiedziami na proste pytania: które miasta oferują najlepsze perspektywy inwestycyjne (raport "Emerging Trends in Real Estate Europe" przygotowywany przez PwC oraz Urban Land Institute); które miasta są najdroższymi lokalizacjami biurowymi na świecie (raport "Powierzchnie biurowe na świecie" firmy Cushman & Wakefield); które miasta rozwijają się najszybciej, a które najwolniej (raport "Global Metro Monitor" opracowywany przez Brookings).
Problem z rankingami i różnego rodzaju zestawieniami polega na tym, że ich twórcy analizują różne dane. Dzięki temu te same miasta raz są liderami, raz przegranymi. Oczywiście można powiedzieć, że to dobrze, że nie da się stworzyć jednego, najbardziej wiarygodnego i obiektywnego zestawienia. I tu zgoda. Nie da się. Ale... wczytując się w niedawno opublikowane raporty, można znaleźć niekwestionowanego lidera. Jest nim Warszawa.

Przykłady? Ot, choćby opracowanie firmy PwC dotyczące perspektyw inwestycyjnych w Europie w 2012 roku. Warszawa zajmuje w tym zestawieniu 3. miejsce. Inne miasta z naszego regionu wypadły dużo gorzej (Praga zajęła miejsce 14., a Budapeszt 24.). To oczywiście powód do dumy i niejako potwierdzenie, że stan polskiej gospodarki jest dobrze oceniany przez inwestorów. Rzućmy teraz okiem na opublikowany niedawno Global Metro Monitor. Ranking ten pokazuje najszybciej i najwolniej rozwijające się metropolie na świecie. Na tle 200 analizowanych miast Warszawa nie jest już liderem. Zajmuje 33. pozycję. Ale pamiętajmy, że jest to zestawienie globalne. Gdy zawęzimy je do naszego regionu (w przypadku Global Metro Monitor, Europa Wschodnia wrzucona jest do jednego worka z Centralną Azją) to stolica Polski znajdzie się na 5. miejscu. Nieźle. W regionie wgrywają tureckie miasta Izmir i Ankara (co ciekawe, w globalnym rankingu zajmują odpowiednio 4. i 6. pozycję). Tuż przed Warszawą znalazł się Bukareszt. I dalej: w rankingu opracowanym przez Cuschman & Wakefield Warszawa zamyka pierwszą dziesiątkę miast europejskich, w których w 2011 roku odnotowano największy wzrost stawek za czynsze biurowe (o 6,7 proc.). Warto wspomnieć, że w Warszawie odnotowano w zeszłym roku rekordowy popyt na powierzchnię biurową (podpisano umowy na ponad 570 tys. mkw.). I śmiało można napisać itd..., bo rankingów inwestycyjnych, w których Warszawa zajmuje znaczące pozycje nie brakuje.

Tyle liczby i suche fakty. A jaka jest rzeczywistość? Czy jest się z czego cieszyć? Czy rzeczywiście stolica Polski to inwestycyjne eldorado? W pewnym sensie tak. Myślę, że przedsiębiorcy, którzy zainwestowali tu z rozsądkiem nie mają powodów do narzekań. Gorzej z tymi, którzy na fali boomu przeinwestowali... ale to temat na osobny tekst. Na koniec warto jednak pochylić się nad mieszkańcami. Warszawy próżno szukać w zestawieniach miast oferujących najlepsze warunki do życia. Tu niestety wiele jest do nadrobienia. Jak palący jest to problem, widać było po ostatnich wypowiedziach Wojciecha Bartelskiego, burmistrza Śródmieścia, który na łamach portalu tvnwarszawa.pl powiedział: ?Irytują mnie ci, którzy uporczywie próbują wbić nam do głowy, jakoby Warszawa była miastem ludzi głodnych, bezdomnych, nędzarzy. Ludzie w Warszawie się bogacą. Zapomina się o tym, że solą ziemi jest ta milcząca większość, ci, którzy normalnie pracują, bogacą się, a od samorządu nie oczekują żeby im "dawać", lecz zapewnić za ich słone podatki dobrą infrastrukturę i wysoką jakość usług miejskich." I tym stwierdzeniem wywołał całą lawinę komentarzy. W większości nieprzychylnych. Krytykujący zarzucają burmistrzowi, że nie widzi problemów mieszkańców, że tworzy miasto przyjazne tylko dla biznesu. Nie chcę tu roztrząsać po czyjej stronie jest więcej racji - rozgoryczonych mieszkańców, czy burmistrza. Ważne jest to, że bycie liderem zobowiązuje. I chyba warto nad tym popracować, żeby z miasta nie byli zadowoleni tylko inwestorzy i deweloperzy, ale też i jego mieszkańcy.

Kategorie