EN

Siła napędowa

Im mniejsze miasto, tym ich znaczenie dla rynku większe. A to dlatego, że wynajmują nie 200, a 2 tysiące mkw. biur. Nasz region staje się coraz mniej atrakcyjny dla firm z sektora BPO, zwłaszcza tych, które oferują najprostsze usługi. Niskich kosztów szuka się w Azji. My musimy konkurować wysoką jakością

 

Emil Górecki, Gergo Racz

 

Kraje Europy Środkowej i Wschodniej przez kilka lat były doskonałymi miejscami dla lokowania centrów Business Process Outsourcing (BPO). Wpływały na to umiejętności tutejszych pracowników, wystarczająco przejrzyste zasady prowadzenia biznesu oraz niewygórowane oczekiwania płacowe. Dziś ten ostatni czynnik należy już do przeszłości. Bułgarzy, Polacy, Czesi i Węgrzy nadal chcą pracować, ale za wyższe stawki. Takich wymagań nie mają Hindusi, Chińczycy, Malezyjczycy czy Tajowie i to właśnie ich kraje są w tej chwili w czołówce najatrakcyjniejszych lokalizacji dla sektora outsourcingu usług biznesowych, na co wskazuje raport A.T. Kearney Global Services Location Index 2009. Gdzie znajdują się kraje naszego regionu? W tabelce trzeba zjechać palcem trochę niżej. Na 13. miejscu znajdziemy Bułgarię, która dwa lata wcześniej była na miejscu 9. Miejsca 18. i 19. zajmują Estonia i Rumunia, dwa lata wcześniej na pozycji odpowiednio 
15. i 33. Według przywołanego raportu, korzystniej jest założyć takie centrum w Stanach Zjednoczonych. Wszystko to, oczywiście, zależy od przyjętej metodologii. – Polska nadal jest uważana za dobre miejsce do lokowania centrów BPO, co potwierdzają moje rozmowy z przedstawicielami firm tego sektora, ich zainteresowanie oraz zawierane transakcje. Zauważam jednak tendencję do przesuwania prostszych usług do innych krajów, głównie ze względu na niższe koszty. My zaś idziemy w kierunku obsługi coraz bardziej wyspecjalizowanych procesów, co stawia przed pracownikami wyższe wymagania, ale wiąże się z lepszymi warunkami zatrudnienia. Opinie o naszych pracownikach są dobre, ale jeśli chcemy pozostać konkurencyjni, musimy pracować nad podnoszeniem kwalifikacji – mówi Jolanta Jaworska, która jest dyrektorem Programów Publicznych IBM oraz działa w Association of Business Service Leaders in Poland, organizacji reprezentującej pracodawców sektora centrów usług wspólnych.

Pola konkurencji

Kraje Europy Środkowej wciąż jednak znajdują się w gronie 50 najlepszych lokalizacji do prowadzenia takiej działalności. Poziom przyjazności dla biznesu wzrósł między 2007 a 2009 rokiem nieznacznie jedynie w Rumunii, a spadł w Rosji, Polsce, na Węgrzech i na Ukrainie. Ocena zasobów ludzkich wzrosła jedynie w Rosji, a spadła w Bułgarii, Estonii i na Słowacji. Ruchy są tu, na szczęście, nieznaczne. Za takie przetasowania w klasyfikacji generalnej odpowiada więc głównie czynnik kosztów. Znacznie wzrosły one w każdym z krajów regionu. Powody są dwa: wzrost oczekiwań płacowych oraz niekorzystny kurs lokalnych walut do euro, dolara i funta brytyjskiego.

Według badań Colliers International, sektor BPO zajmuje jedynie około 2 proc. całkowitej powierzchni biurowej w Warszawie i Kijowie. Współczynnik ten jest lepszy w Sofii i Bukareszcie i wynosi ok. 10 proc. W połowie zeszłego roku sektor ten miał największy udział w rynku powierzchni biurowej w Krakowie, Wrocławiu, Łodzi i Brnie, przy czym w Krakowie i Łodzi zajmuje on około połowy całej dostępnej powierzchni. – Szeroko pojmowany sektor outsourcingu procesów biznesowych to ważny czynnik popytu na powierzchnię biurową. W Polsce zatrudnia on ok. 45 tys. osób. Jeśli przyjmiemy, że każda z nich potrzebuje 9-10 mkw., to całkowity popyt tego sektora wynosi około 400-450 tys. mkw. W Warszawie sektor ten nie należy do najważniejszych biurowych najemców. Jego waga ma znaczenie decydujące w innych miastach, jak Kraków, Wrocław i Poznań. W jeszcze mniejszych aglomeracjach – jak Lublin, Toruń czy Łódź – właśnie ten sektor tak naprawdę wykreował rynek nowoczesnej powierzchni biurowej – mówi Anna Kot,  dyrektor Departamentu Powierzchni Biurowych  Jones Lang LaSalle. Dodaje, że w ciągu 2-3 lat  przewidywany jest wzrost zatrudnienia w tym sektorze do 70 tys. osób, co wykreuje zapotrzebowanie na dodatkowe 250 tys. mkw. biur. Do tego dojdą renegocjacje wcześniejszych umów, konsolidacje, relokacje centrów. – Będzie więc przy czym pracować – śmieje się Anna Kot.

Mniejsze miasto - większy wpływ

W mniejszych miastach budowę nowoczesnych biurowców wymuszają właśnie centra BPO. Według badań Colliers International, w połowie zeszłego roku w Krakowie i Łodzi zajmowały one około połowy całkowitej powierzchni biurowej. We Wrocławiu współczynnik ten oscylował wokół 20 proc. W największych miastach centra usług zwykle powstają poza śródmieściem, choć muszą mieć dobry dojazd. Firmy takie potrzebują zapewnienia ciągłości świadczenia usług, bardzo często pracują 24 godziny na dobę, dlatego standardem w ich biurach jest podwójne zasilanie, wysokiej jakości okablowanie, instalowanie podnoszonych podłóg, zapewnienie minimum dwóch niezależnych operatorów telekomunikacyjnych, efektywna powierzchnia oraz odpowiednie doświetlenie. Jak przekonuje Anna Kot, konkurencyjność Polski w kryzysie nie spadła. Podobnie twierdzi przedstawicielka Association of Business Service Leaders in Poland. – Spadła wartość złotówki, stawki najmu, a jednocześnie atutem polskich pracowników jest wysoki poziom wykształcenia, znajomość języków, większe doświadczenie i specjalistyczna wiedza. Dlatego widać tendencję do lokowania u nas takich centrów, w których wykonuje się coraz bardziej złożone procesy analityczne i doradcze, wspomagające procesy decyzyjne, co daje początek nowemu podsektorowi – Knowledge Process Outsourcing. Im bardziej skomplikowane procesy, tym bardziej wyspecjalizowane i lepiej wykształcone kadry. Stąd też potrzeba zapewnienia im lepszych warunków pracy. W przypadku usług KPO mówimy o mniejszych powierzchniach ogółem, jednak na jednego pracownika zwykle przypada więcej metrów – mówi Anna Kot.

Na poparcie warto przywołać kilka transakcji najmu, które zamknęły się w bardzo złym roku 2009 i na początku obecnego. W Trójmieście firma Compuware zajęła 3 tys. mkw. w Centrum Dmowskiego (inwestycji Baltic Property Trust), Geoban rozlokował się na 1 tys. mkw. w Łużycka Office Park (Allcon Investment). W tym samym budynku na 1,25 tys. mkw. znajdzie się także biuro Sony Pictures. W Krakowie pojawiły się dwa centra usług: Sabre na 1,6 tys. mkw. w biurowcu 
KBP 100 (inwestora Kraków Business Park) oraz Hewitt na 2,7 tys. mkw. w Diamante Plaza (Aldesa Polska). Najbardziej tłuste kąski trafiły się Wrocławowi. Nokia Siemens Network zajęła 6,6 tys. mkw. w Bema Plaza (własność funduszu Deka), Hewlett-Packard – 2,5 tys. mkw. w Grunwaldzki Centre (Skanska Property Poland), a rekord pobił 
IBM z 9 tys. mkw. w Wojdyła Business Parku (Wojdyła Budownictwo). Wspomnieć warto także o Łodzi, gdzie PZU zajęło 1,9 tys. mkw. w biurowcu Synergia (należącym do prywatnego inwestora) oraz o Poznaniu, gdzie firma Roche zajęła 1,2 tys. mkw. w kompleksie Malta Office Park (Echo Investment).

Zaufanie do Polski

Na początku roku firma IBM wynajeła 9 tys. mkw. powierzchni w Wojdyła Business Parku we Wrocławiu na swoje centrum usług informatycznych, w którym docelowo pracować będzie ok. 2 tys. osób. IBM ma już centrum usług finansowych w Krakowie, gdzie zatrudnia 1,2 tys. osób i ośrodek badawczo-rozwojowy w tym samym mieście. – Na rynku pojawiają się nowe firmy sektora outsourcingu usług, ale obserwuję też kolejne inwestycje firm, które są tu już obecne, choć często w innych obszarach. To kolejny dowód na atrakcyjność Polski – tłumaczy Jolanta Jaworska z IBM.

Firma ta, poszukując odpowiedniej lokalizacji dla tak dużej inwestycji, brała pod uwagę kilka miast w Polsce i centralnej Europie. Głównym rozpatrywanym czynnikiem była dostępność dużej liczby odpowiednio wykształconych ludzi. Na to nałożono kryterium szybkiej dostępności odpowiedniej ilości powierzchni biurowej wysokiej jakości. To zawęziło pole poszukiwań. Decyzję podjęto, stosując dalsze, bardziej szczegółowe, kryteria. – Przyglądam się warunkom, jakie proponują inwestorom naszego sektora różne kraje. W niektórych aspektach, takich jak możliwość uzyskania różnorodnej pomocy publicznej czy podejście polskich urzędników do inwestycji w obszarze usług, Polska jest najlepsza. Powszechnie dobrze oceniany jest poziom edukacji naszych pracowników, choć nad tym obszarem trzeba pracować, by nasza konkurencyjność nie spadała – zauważa Jolanta Jaworska.

Osłabieni, ale wciąż silni

Dla Węgier, a w szczególności dla Budapesztu, niesłabnące zainteresowanie dużych korporacji międzynarodowych zakładaniem centrów usług stanowi istotną szansę rozwoju, nie tylko dla sektora nieruchomości, lecz również dla całej gospodarki. – Centra BPO zwykle znajdują się na czele wynajmujących powierzchnie na budapeszteńskim rynku biurowym, zaraz za bankami i towarzystwami ubezpieczeniowymi – wyjaśnia Róbert Papp, szef Działu Biur agencji GVA Robertson na Węgrzech. Kartą przetargową Węgrów pozostaje wciąż stosunkowo tania i wykwalifikowana siła robocza oraz możliwość uzyskania zwolnień podatkowych w zamian za tworzenie dużej liczby miejsc pracy. W minionym roku brytyjski gigant rynku telekomunikacyjnego – Vodafone – otworzył regionalne centrum usług w północno-wschodniej węgierskiej miejscowości Miskolc, tworząc setki nowych miejsc pracy. W planach jest zwiększenie całkowitej liczby pracowników w tym kraju do 2 tys. – Mamy nadzieję, że pojawienie się firmy Vodafone zwiększy zainteresowanie terenami przemysłowymi w naszym mieście, na których mogą być realizowane inwestycje – mówi burmistrz Miskolc, Sándor Káli.

Kolejne „wielkie wejście” BPO to decyzja brytyjskiego giganta energetycznego BP o założeniu centrum usług w stołecznym biurowcu Haller Gardens. Spółka wynajęła niemal 8 tys. mkw. w biurowcu znajdującym się w 9. dzielnicy miasta, przy brzegu Dunaju. Docelowo planuje zatrudnić tysiąc pracowników. Z kolei spółka konsultingowa z sektora IT – Tata – również przedłużyła umowę na 5730 mkw. powierzchni w Science Parku, który już od pięciu lat jest siedzibą tej spółki. Na dłużej w zajmowanych lokalizacjach postanowiły zostać także Deloitte, Getronics i Celeanes. – W roku 2009 centra usług zawarły 7,4 proc. wszystkich transakcji – podkreśla Róbert Papp. Stanowi to spadek z 12,6 proc. odnotowanych rok wcześniej. Kuszące perspektywy wejścia na rynek większej liczby spółek z tego sektora mają również wpływ na działalność deweloperów. – Biura budowane są z uwzględnieniem nowoczesnych rozwiązań technologicznych, jakie muszą mieć centra usług – zapewnia Róbert Papp. Chodzi o przystosowanie lokali do urządzeń o wysokiej wydajności, zespołów prądnicowych z silnikami wysokoprężnymi oraz o zaprojektowanie wnętrz, które mogą tworzyć system otwartych przestrzeni.

Klienci z sektora BPO są cenni dla budapeszteńskiego rynku biurowego, choć na razie do opisania ich ekspansji nie użyjemy słowa boom. – W tym roku widoczny będzie znaczący spadek liczby ukończonych nowych projektów. Oczekujemy 150 tys. mkw. nowych biur, czyli połowę całkowitej powierzchni oddanej w roku 2009 – dodaje przedstawiciel GVA Robertson. ν

Kategorie