EN

Czas na zakup mini

Od redakcji
Chcę oglądać twoje nogi, chcę byś założyła mini, ślimak dziś wystawił rogi, a ty pokaż swoje nogi – ja wiem, że nie chce pójść na spacer po parku ani słuchać kanarków, nie pójdziemy razem do kina, i nawet nie zaprosi do siebie na wino (chociaż jestem świetną dziewczyną), ale i tak dudnią mi w głowie głosy Czarno-Czarnych.

Pamiętacie rok 1998 i „Nogi”? Wiem, to mało profesjonalne i przede wszystkim infantylne, ale w ostatnich dniach marca obudziła się wiosna, słońce świeci, kwiaty kwitną, w głowie pstro, a pierwsze skojarzenie po rzuceniu okiem na nasz raport specjalny to właśnie: „Chcę oglądać twoje nogi, nogi, nogi; chcę byś założyła mini, mini...”. No właśnie mini, czyli małe, związane z modą, jednym słowem minicentrum handlowe. Małym galeriom handlowym poświęciliśmy w najnowszym wydaniu sporo miejsca („Mini ciągle w modzie”). Na naszym podwórku rozpychają się zarówno więksi deweloperzy, jak i lokalni przedsiębiorcy, tworząc sieci obiektów przyjaznych konsumentom. Biznes się kręci. Co ważne, apetyt na zakupy mają nie tylko klienci centrów, ale także inwestorzy, którzy zauważyli, że dotychczas duże fundusze skupiały swoją uwagę na produktach powyżej 30-40 mln euro, zaniedbując niszę w postaci mniejszych centrów o niższej wartości. Zatem czas na wiosenne zakupy. Ja idę po swoje mini, a Mateusz Siejka z Palmer Capital po swoje.

Kategorie