EN

Wakacyjne odreagowanie

Raport giełdowy
Wakacje na światowych giełdach upływają pod znakiem odreagowania po bardzo napiętym czerwcu, zaskakującym wyniku referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskich i mocnych spadkach, jakie zawitały na światowe parkiety. Lipiec był prawdziwym balsamem na nerwy inwestorów – rosły zarówno wyceny na rynkach rozwiniętych, jak i na tzw. emerging markets. Dwucyfrowe wzrosty na GPW zanotował WIG-Budownictwo

Straty spowodowane Brexitem w części zostały odrobione. Okazało się po raz kolejny, że rynek nie znosi próżni i nie jest drogą jednokierunkową. Wyświechtana prawda o głębokich spadkach poprzedzających wzrosty po raz kolejny się potwierdziła. Tym bardziej, że z jednej strony perspektywa Brexitu to co najmniej dwa lata (nie została jeszcze formalnie rozpoczęta), a jej potencjalne negatywne skutki dla brytyjskiej i światowej gospodarki mogą zostać ograniczone dzięki umiejętnym negocjacjom i dwustronnym umowom handlowym. Czy Wielka Brytania będzie uczestnikiem obrotu gospodarczego podobnym do Norwegii (nie jest w Unii Europejskiej, ale korzysta z czterech głównych swobód obrotu: kapitału, ludzi, towarów i usług, będących podstawą sukcesu gospodarczego UE) okaże się… w ciągu najbliższych dwóch lat. A procesy gospodarcze trwają nieustająco – nic więc dziwnego, że oczy inwestorów zwróciły się ponownie na USA, gdzie bardzo dobre dane z tamtejszego rynku pracy wyniosły indeks S&P500 na historyczne maksima, potwierdzając, że największy rynek akcji na świecie korzysta z hossy. Dzieje się tak, bo choć gospodarka ma się nieźle, to Rezerwa Federalna nie kwapi się z podnoszeniem stóp procentowych i utrzymuje giełdy na plusie. Choć ta perspektywa się nie oddala, szczególnie w świetle dobrych prognoz na rok 2017, w myśl których przyszły rok powinien być jeszcze lepszy. W Europie wzrosty po odreagowaniu Brexitu były nieco hamowane poprzez nie tak dobrą kondycję gospodarki strefy euro, jak również powrót widma kłopotów sektora bankowego, które tym razem objawiło się we Włoszech. Jest to o tyle niebezpieczne, że Włochy to duża gospodarka, a kłopoty tamtejszych banków nie pozostaną bez wpływu na cały bankowy „krwiobieg” Europy. Mimo to, europejskim indeksom udało się odrobić „brexitowe” straty. Optymizmem napawa także to, że w gronie europejskich indeksów notujących wzrosty znalazły się również wskaźniki warszawskiej giełdy. Od końca czerwca do połowy sierpnia WIG zyskał 9 proc., a indeks WIG20 blisko 6 proc. Ożywiły się obroty i ogólnie poprawiły się nastroje, co należy uznać za pozytywne, bo ryzyka ciągle pozostają niezmienne, zarówno dla samej giełdy, jak i dla gospodarki. Dla giełdy to przede wszystkim kwestia dalszego demontażu otwartych funduszy emerytalnych. Już poprzednie podejście sprzed dwóch lat, z czasów koalicji PO-PSL, osłabiło GPW, teraz plany nowego rządu też mogą się okazać dla osłabionej giełdy zgubne. Gospodarka natomiast rozwija się, ale w tempie niższym. Drugi kwartał przyniósł wzrost PKB o 3,1 proc., co było poniżej oczekiwań analityków, a niższy wzrost to głównie efekt niższych inwestycji. Gospodarka działa na silniku konsumpcji prywatnej, napędzanej programem 500+. Inwestycje cierpią, co znajduje odzwierciedlenie w głosach branży budowlanej narzekającej na słaby popyt na ich usługi ze strony państwa po stronie ogromnych programów (liczonych w dziesiątkach miliardów zł) modernizacji dróg i kolei. Jak podał GUS, w pierwszym półroczu wartość produkcji budowlano-montażowej spadła we wszystkich działach, najmocniej w segmencie inżynierii lądowej i wodnej. Spółki budowlane notowane na GPW także podzieliły się z rynkiem swoimi odczuciami i wynikami za pierwsze półrocze. Tym bardziej, że branżą wstrząsnęła informacja o dużej skali zwolnień w Grupie Skanska. Największa grupa notowana na GPW – Budimex – pokazała bardzo dobre wyniki (2,4 mld zł przychodów, 146 mln zł zysku netto, wzrosty w ujęciu rocznym odpowiednio o 7 i 37 proc., rekordowa wartość portfela zamówień – 9,1 mld zł), ale jednocześnie jej prezes, Dariusz Blocher, nie krył, że spadki w produkcji budowlano-montażowej w tym roku będą duże z powodu opóźnień w przetargach na budowę dróg czy modernizację kolei, a mniejsza liczba zleceń może prowadzić do wojny cenowej między firmami. Okres dobry dla branży zamiast przyjść na przełomie 2017 i 2018 roku może opóźnić się o nawet dwa lata. Na razie jednak spółki budowlane notowane na GPW zyskiwały na wartości. Oprócz Budimeksu na wartości zyskał m.in. Erbud, który kolekcjonuje nowe kontrakty i stara się o nowe umowy także za granicą (kompleks biurowo-handlowy w Dusseldorfie). Mocno urosły także akcje Torpolu i Trakcji, choć tu rynek kupuje oczekiwania i zapowiedzi, że opóźnione przetargi na prace modernizacyjne na kolei mają ruszyć wkrótce. W ciągu najbliższych lat PKP Polskie Linie Kolejowe na modernizację tras kolejowych mają przeznaczyć nawet ponad 50 mld zł. ν (Mir)

Regionalne odbicie

Relatywnie małe spadki w czerwcu indeksu BUX w Budapeszcie skutkowały także odpowiednio mniejszym odbiciem w lipcu. BUX zyskał niewiele ponad 2 proc., ale i tak pnie się w górę, sięgając historycznie wysokich poziomów z roku 2007. Praski PX50 radzi sobie znacznie gorzej w porównaniu z zachowaniem indeksu na przestrzeni lat, ale w lipcu i w połowie sierpnia indeks czeskiej giełdy dał zarobić ponad 4 proc., czyli podobnie do średniej notowanej na światowych giełdach.

Kategorie