EN

Rok później

Temat numeru
Dokładnie rok temu przeprowadziliśmy rozmowę z dyrektorami firm Cushman & Wakefield i DTZ, którzy podali sensacyjną wiadomość o fuzji dwóch firm świadczących usługi na rynku nieruchomości. Minęło już 12 miesięcy. Jakie sukcesy mają na swoim koncie? Jak reagują na kolejne wstrząsy takie, jak Brexit? Rozmawiamy z Johnem Forresterem, dyrektorem generalnym firmy Cushman & Wakefield w regionie EMEA, Jonathanem Hallettem, dyrektorem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, i Charlesem Taylorem, dyrektorem biura firmy w Polsce

Nathan North, Eurobuild CEE: Czy fuzja już się zakończyła, czy też jest jeszcze coś do zrobienia?

John Forrester, Dyrektor Generalny w regionie EMEA: Jesteśmy nastawieni na potrzeby klientów, którzy kontynuują ekspansję, wchodząc na kolejne rynki i sektory w różnych częściach świata. Oczekują uproszczenia procedur zakupów, a my chcemy być ich partnerem we wszystkich liniach usług i sektorach. Jest to główny czynnik konsolidacji w naszej branży. Możemy wyróżnić dwa rodzaje klientów: korporacje globalne, które mogą potrzebować do współpracy dwóch firm, oraz inwestorów oczekujących najlepszych specjalistów.

Jonathan Hallett, dyrektor w regio-nie Europy Środkowo-Wschodniej: Warto również zwrócić uwagę na dalsze istotne zmiany przepływów kapitałowych w regionie EMEA. Obserwujemy coraz większą aktywność na nowych rynkach inwestorów zagranicznych, nie tylko lokalnych.

Charles Taylor, dyrektor biura firmy Cushman & Wakefield w Polsce: Z tego względu musimy dysponować możliwościami o naprawdę globalnym zasięgu, zwłaszcza w Polsce, która przyciąga inwestorów z całego świata. Globalny zasięg jest kluczowy.

JF: Jednak zgodnie z naszą strategią chcemy być najlepsi, a nie tylko najwięksi. Chcemy pozyskiwać i zatrzymywać najbardziej utalentowanych specjalistów na rynku. Połączenie dwóch firm nie polega tylko na połączeniu dwóch zespołów w jeden w każdej z lokalizacji. W obu organizacjach obowiązywały różne regulaminy wewnętrzne. Nastąpiła wewnętrzna reorganizacja miejsc pracy – nasi pracownicy z obu firm na całym świecie już wspólnie obsługują klientów – pracujemy razem. Dopasowanie 43 tys. osób w ramach jednej organizacji jest niezwykłe.

JH: Na przykład na Słowacji połączyliśmy dwa biura w jedno, które znajduje się w kompleksie Eurovea w Bratysławie. Na Węgrzech zrobiliśmy to samo z biurem przy ulicy Fashion, natomiast w Pradze przeprowadziliśmy się do nowej lokalizacji w budynku Quadrio. Z kolei w Polsce, ze względu na skalę działalności, połączone zespoły pracują w obu dotychczasowych lokalizacjach, ale w nowej optymalnej konfiguracji.

Czy w jakikolwiek sposób zmieniła się strategia firmy? Czy też mamy raczej do czynienia z poszerzaniem zakresu usług przez nowo powstałą firmę?

JF: Z perspektywy klienta fuzja już się zakończyła. Przyjęliśmy ambitny harmonogram łączenia obu firm, a praktycznie w każdym dużym mieście świata funkcjonowały dwa zespoły pracowników. Kolejną kwestią były struktury podmiotów – w jednym kraju działały odrębne spółki. W niektórych krajach fuzja przebiega bardzo szybko, ale w innych może trwać nawet kilka lat. Jednak dla klientów jesteśmy jedną firmą, działamy jako jeden zespół. Naszym głównym priorytetem było sfinalizowanie fuzji naszych spółek, ale musieliśmy również wziąć pod uwagę wszystkie spółki powiązane i partnerskie. W regionie EMEA dysponujemy własnymi biurami na około 20 rynkach, ale dzięki współpracy z firmami powiązanymi oferujemy nasze usługi w zbliżonej liczbie innych krajów. W przypadku istnienia dwóch spółek powiązanych w jednym kraju zadanie polegało na wyborze platformy najbardziej odpowiedniej dla naszych klientów. Na przykład w Afryce, która jest dla nas jednym z najszybciej rozwijających się rynków, zawarliśmy umowę o współpracy z firmą Excellerate Property Services w celu utworzenia platformy w Afryce Subsaharyjskiej pod nazwą Cushman & Wakefield Excellerate, która obecnie dysponuje 32 biurami w 11 krajach. Przed nami jeszcze dużo do zrobienia. Całą naszą energię koncentrujemy na wyznaczeniu dalszego kierunku rozwoju firmy i podnoszeniu efektywności działania na rzecz klientów. Znacząco zwiększyliśmy działalność na rynkach całego świata. Na przykład na rynku londyńskim jesteśmy w pierwszej trójce największych graczy. Już rok po ogłoszeniu fuzji, w pierwszej połowie tego roku, zostaliśmy liderem pod względem aktywności na rynku najmu i kapitałowym. Stale się rozwijamy, ale ze względu na fuzję nieznacznie zmniejszyliśmy zatrudnienie. Dysponując nieznacznie mniejszą liczbą pracowników, realizujemy więcej transakcji i zleceń niż rok wcześniej – jako gracz numer 1. Dotyczy to także naszej działalności na wielu innych wiodących rynkach świata.

Czy są jakieś konkretne pozytywne lub negatywne efekty fuzji?

JF: Fuzja dobiegła końca w czasie, gdy technologia zaczyna wywierać coraz większy wpływ we wszystkich sektorach usług profesjonalnych, nie tylko w sektorze nieruchomości. Następnym etapem zmian w firmie będą inwestycje w infrastrukturę technologiczną i większą efektywność świadczenia usług dla klientów. Dążymy do zagwarantowania takiego samego wysokiego poziomu usług we wszystkich miejscach na świecie. Oznacza to konieczność wprowadzenia odpowiednich rozwiązań technologicznych i stworzenia bardzo przejrzystej organizacji wewnętrznej, aby osiągnąć ten cel. Pod względem przychodów jesteśmy obecnie w pierwszej trójce największych firm doradczych na rynku nieruchomości na świecie. Jednak najistotniejszy jest sposób świadczenia usług – koncentracja wszystkich sił na wykorzystaniu technologii usprawniających współpracę zespołów na całym świecie. Na przykład firma taka, jak Blackstone jednego dnia może zainwestować w budynki biurowe, następnego – w hotele, a jeszcze innego – w prywatne akademiki. My z kolei powinniśmy być w stanie zapewnić sprawną obsługę przy różnych kategoriach aktywów.

W jaki sposób fuzja wpłynęła na pozycję firmy na rynku i jej globalny zasięg?

JF: Mamy obecnie dominującą pozycję w Chinach. Jesteśmy liderem w Australazji, Nowym Jorku i Londynie. Rozwijamy się dynamicznie w Warszawie i całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Mamy doskonałe możliwości zapewnieniaklientom wysokiego poziomu obsługi na całym świecie. Osiągnęliśmy coś niewiarygodnego, czego wcześniej nie robiliśmy, ale musimy iść dalej. Wszyscy są ciekawi, jakie mamy plany na przyszłość. Obecnie robimy wiele rzeczy, których wcześniej nie mogliśmy. Zawdzięczamy to fuzji.

JH: Znacząco zwiększyliśmy naszą wiedzę na temat sektorów takich, jak opieka medyczna i prywatne akademiki. Niektóre informacje można uzyskać na rynku lokalnym, ale obecnie możemy skorzystać z sieci biur, aby otrzymać niezbędne wsparcie i pomoc.

JF: Obecnie zapewniamy możliwości rozwoju w każdej linii usług młodym i utalentowanym osobom, które na przykład jeszcze nie zdecydowały, czy chcą pracować w Pekinie, Sydney czy Londynie. Dajemy takie możliwości w tych miastach i wielu innych.

Rozmawiając z trzema Brytyjczykami na kierowniczych stanowiskach, nie mogę pominąć jednego z gorących tematów ostatnich miesięcy, czyli Brexitu. Czy atmosfera niepewności spowodowana przez wynik referendum utrzymuje się? Czy długo potrwa? A może nastroje się poprawiły?

JF: Brexit jest istotnym czynnikiem dla każdego inwestora i najemcy w Wielkiej Brytanii i Europie pod wieloma względami. W odróżnieniu od inwestorów międzynarodowych w przypadku inwestora krajowego inwestującego w Wielkiej Brytanii Brexit nie będzie miał większego znaczenia. Z danych za 2015 rok wynika, że na ubiegły rok przypadł szczyt cyklu koniunkturalnego na rynku brytyjskim, na którym wolumeny obrotów i ceny rosły przez 5-6 lat. Jednak w ostatnich sześciu miesiącach poprzedzających referendum wartość transakcji inwestycyjnych w Wielkiej Brytanii spadła. Wynikało to nie tylko z wpływu zbliżającego się głosowania, lecz także większej atrakcyjności aktywów w Europie kontynentalnej. Obecnie niepewność jest związana z nieustaleniem daty wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Około 16 proc. transakcji będących w przygotowaniu w Wielkiej Brytanii przed referendum unijnym nie zostało sfinalizowanych. Jednak w odróżnieniu od skutków upadku banku Lehman Brothers nie doszło do załamania na rynku na 12 miesięcy. Rynek nieruchomości mógłbym przyrównać do balonu: Wielka Brytania ścisnęła go po środku, co spowodowało jego ekspansję gdzie indziej – w tym przypadku w Polsce, Czechach, a zwłaszcza w Niemczech. Nie odnotowaliśmy spadku ilości kapitału przeznaczanego na inwestycje w Europie. Firmy nadal poszukują możliwości wzrostu, ale mogą zmienić strategie postępowania wskutek niepewności związanej z Brexitem. Nastąpiło nieznaczne pogorszenie na rynku w szczytowym punkcie cyklu, ale nie możemy mówić o radykalnym zmniejszeniu aktywności inwestycyjnej.

Czy to oznacza, że Brexit nie ograniczył liczby dużych transakcji zakupu/najmu nieruchomości lub fuzji i przejęć pomiędzy firmami brytyjskimi i unijnymi?

JH: W bieżącym roku wartość transakcji inwestycyjnych w Wielkiej Brytanii nie przekroczy ubiegłorocznego poziomu. Prognozy dla Europy Środkowo-Wschodniej i wielu innych krajów Europy są bardziej optymistyczne.

CT: Tak, w naszym regionie Brexit nie wpłynął w zauważalny sposób na poziom cen i wolumeny obrotów.

JF: Ataki terrorystyczne takie, jak w Brukseli mogą w większym stopniu wpłynąć na lokalny rynek nieruchomości niż głosowanie w sprawie pozostania w UE. We współczesnym świecie niepewność jest codziennością, czego przykładem jest Brexit.

Jak reagują globalne fundusze i inwestorzy? Czy Polska i region Europy Środkowo-Wschodniej mogą zyskać na odwróceniu się inwestorów od Wielkiej Brytanii?

CT: Dla nich Brexit jest jednym z czynników ryzyka. Tak jak w Polsce rok temu, gdy został wybrany nowy rząd. Takie sytuacje skłaniają inwestorów do wycofania się na kilka tygodni, zrobienia bilansu i gruntownego przeanalizowania danych makroekonomicznych. Później inwestorzy dochodzą do wniosku, że pomimo ryzyka nadal chcą inwestować środki akcjonariuszy w danym kraju. Region Europy Środkowo-Wschodniej może zyskać właśnie na dążeniu do dywersyfikacji ryzyka.

JF: Dla innych Brexit stwarza dodatkowe możliwości. Od czasu osłabienia się kursu funta po referendum znacząco wzrosło zainteresowanie Wielką Brytanią wśród inwestorów reprezentujących kapitał w dolarach amerykańskich. Największą liczbę nowych zapytań otrzymujemy z krajów arabskich.

JH: Ponadto po raz pierwszy widzimy, że niektórzy inwestorzy z Europy Środkowo-Wschodniej, zwykle inwestujący na lokalnych rynkach, rozważają możliwość ulokowania kapitału na Wyspach Brytyjskich.

JF: Wydarzenia o charakterze lokalnym takie, jak Brexit, powtarzają się w Europie od kilku lat. Europa jest najbardziej złożonym rynkiem w świecie, co oznacza, że klienci oczekują najlepszych usług doradczych. Świat biznesu zmienia się każdego dnia. Jedną z istotnych kwestii dla rynku usług finansowych jest prawo prowadzenia działalności w krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Czy firmy brytyjskie będą mogły bez ograniczeń prowadzić działalność w UE i na odwrót? Jeżeli tak, wówczas Londyn może utrzymać pozycję centrum finansowego świata.

Które sektory nieruchomości w Europie oprócz rynku inwestycyjnego mogą najwięcej stracić lub zyskać?

CT: Polska może liczyć na wzrost aktywności, ponieważ jest rynkiem z silnymi tradycjami w zakresie outsourcingu. Działa tu wiele banków i instytucji finansowych. Obserwujemy wzrost zainteresowania, zwłaszcza ze strony firm, które już dokonały relokacji, ale chcą zbadać możliwości wynajęcia większej powierzchni na realizację dodatkowych funkcji i skorzystać ze sprzyjających warunków, aby obniżyć koszty działalności.

JH: Europa Środkowa jest ważnym ośrodkiem usług outsourcingowych dla Europy Zachodniej. Mieszkańcy tego regionu lepiej znają języki obce niż na przykład osoby w Chinach czy Indiach. Obecnie kładzie się tu duży nacisk na edukację i podnoszenie kwalifikacji.

CT: Nie chodzi tu tylko o sektor nieruchomości biurowych. Firmy produkcyjne również chcą wejść na rynki, które uważają za istotne dla siebie. Otrzymujemy zapytania od firm brytyjskich o obiekty BTS w Polsce. Są zainteresowane dostępem do rynków i wykwalifikowanych pracowników.

JH: Jednak w przypadku sektora nieruchomości handlowych i magazynowych rozwój technologiczny ma większy wpływ niż jakiekolwiek istotne wydarzenia. Technologie przyspieszają zmiany w naszej branży.

JF: To prawda. Nowe technologie takie, jak sztuczna inteligencja i automatyzacja zastępują człowieka. Ewentualnie prace dotychczas wykonywane w danym miejscu są zlecane do innych krajów świata. Polska jest ważnym ośrodkiem usług outsourcingowych. Podsumowując, jesteśmy bardziej zainteresowani katalizowaniem tych zmian niż krótkoterminowymi kwestiami.

Po fuzji

Cushman & Wakefield posiada obecnie 43 tys. pracowników w ponad 60 krajach, z czego 5 tys. osób pracuje w krajach regionu EMEA. Przychody firmy są szacowane na 5 mld dolarów. Do najważniejszych usług świadczonych przez firmę należą: pośrednictwo w wynajmie powierzchni, kompleksowe zarządzanie nieruchomościami, obsługa transakcji na rynkach kapitałowych, zarządzanie obiektami (C&W Services), globalna obsługa najemców, zarządzanie inwestycjami i aktywami (DTZ Investors) oraz usługi w zakresie realizacji projektów i inwestycji deweloperskich, reprezentacji najemców, wyceny i doradztwa. Wśród klientów C&W w regionie EMEA jest dziewięć firm wymienionych w rankingu Forbesa 20 największych firm globalnych oraz 82 proc. z 50 największych inwestorów międzynarodowych.

Kategorie