EN

Kluczowe jest zaufanie

Rynek inwestycyjny i finansowy
Czy era taniego pieniądza dobiega końca? Jakie reperkusje dla polskiej gospodarki może mieć Brexit? Jak rozruszać inwestycje? Na te i inne pytania odpowiada naszej redakcji Jan Antony Vincent-Rostowski, wicepremier i minister finansów w latach 2007-2013

Eurobuild Central & Eastern Europe: Jak długo potrwać może jeszcze tzw. era taniego pieniądza? Co może skłonić banki centralne do zmiany kursu i rozpoczęcia podnoszenia stóp procentowych?

Jan Antony Vincent-Rostowski, były wicepremier i minister finansów: Uważam, że tzw. era taniego pieniądza potrwa jeszcze długo. Przy bardzo niskim wzroście gospodarczym i – co ważniejsze – niskiej inflacji, nie ma powodów, aby banki centralne podwyższały nominalne stopy procentowe. Realne stopy procentowe pozostają niskie z powodów demograficznych (starzejące się społeczeństwa chcą coraz więcej oszczędzać) i braku wystarczającej ilości wysoko rentownych projektów inwestycyjnych. To drugie prawdopodobnie wynika z natury obecnego postępu technicznego, który jest „kapitało-oszczędny”. Jedyny wyjątek, który jawi się na horyzoncie to Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych, która może podwyższyć stopy o 0,25 proc. w grudniu. Ale to bardziej wpłynie na kurs dolara niż na światowe stopy procentowe. A dalsze podwyższanie stóp w USA będzie bardzo powolne.

Jakie konsekwencje dla polskiej gospodarki miałoby szybkie podniesienie stóp procentowych?

Nie spodziewam się czegoś takiego. Podwyższenie stóp byłoby uzasadnione jedynie przy załamaniu kursu złotego na skutek kompletnej utraty zaufania rynków wobec obecnej władzy lub wielkiego kryzysu politycznego w Europie. Choć słono płacimy za utratę wiarygodności przez nowy rząd (oprocentowanie polskich obligacji skarbowych jest znacznie wyższe niż u sąsiadów), to na totalne załamanie zaufania do rządów PiS obecnie się nie zanosi. Bardziej mnie martwią zagrożenia geostrategiczne i to, że obecny rząd zamiast tym zagrożeniom przeciwdziałać, raczej działa w kierunku zaostrzania ich, konfliktując nas ze wszystkimi naszymi partnerami i przyjaciółmi.

Jaki wpływ na gospodarkę Polski (jeśli jakikolwiek) może wywrzeć wyjście Wielkiej Brytanii z UE? Co, Pana zdaniem, spowodowało, że Brytyjczycy opowiedzieli się za rozluźnieniem stosunków z UE?

Wynik referendum był skutkiem kłamstw, które brexitowcy opowiadali o członkostwie Wielkiej Brytanii w UE i o samym Brexitcie. Na przykład, że Anglia będzie mogła zaoszczędzić 350 mln funtów tygodniowo na wyjściu z Unii, że będzie mogła utrzymać dostęp do jednolitego rynku unijnego, ograniczając imigrację z Europy (w tym z Polski) itd. Kampania referendalna pod tym względem bardzo przypominała kampanię prezydencką i parlamentarną w ubiegłym roku w Polsce i obecną kampanię prezydencką w USA. Demokracje dzisiaj są niewystarczająco odporne na kłamstwa i obietnice bez pokrycia. Jeśli chodzi o wpływ Brexitu na polską gospodarkę, to Brexit destabilizuje całą sytuację geostrategiczną i polityczną w Europie. Wygrana Donalda Trumpa w wyborach w USA może, razem z Brexitem, doprowadzić do dalszego rozkładu UE. Skutki takiego rozwoju wydarzeń byłyby dla Polski niezmiernie groźne geostrategicznie i wobec tego również ekonomicznie. UE i NATO są podstawami naszego bezpieczeństwa i niepodległości. A jeśli UE zacznie się rozpadać, to i NATO będzie fundamentalnie osłabione. Jaki inwestor, krajowy czy zagraniczny, będzie chciał inwestować w Polsce w takiej sytuacji?

Polska gospodarka rozwija się dzięki popytowi wewnętrznemu i eksportowi. Trzeci silnik, czyli inwestycje, nieco osłabł. Czy mógłby Pan wskazać kilka propozycji, które pomogłyby zwiększyć atrakcyjność inwestycyjną Polski?

Największe zagrożenie dla inwestycji w Polsce to atak obecnego rządu na niezawisłość sądownictwa i w szczególności na Trybunał Konstytucyjny. Nikt nie będzie inwestował na wielką skalę w kraju, w którym nie można mieć zaufania do niezawisłości sądów i pewności co do szacunku władzy dla prawa. Nie ma skutecznej gospodarki rynkowej bez praworządności.

Jak państwo może, i czy powinno, wspierać rynek nieruchomości i po co miałoby to robić (czy potrzebni są raczej inwestorzy, duzi najemcy, pracodawcy) ?

Należy raczej usuwać bariery działania dla przedsiębiorców, niż wspierać niektóre sektory, co zawsze się odbywa kosztem innych i podatnika. Dlatego chcieliśmy dać większe poczucie pewności inwestorom i najemcom, wprowadzając system najmu okazjonalnego do prawa polskiego i upraszczając przepisy podatkowe. Uważam, że to lepsza droga niż mnożenie różnych preferencji.

Czy stan finansów publicznych pozwoli na rozwój polskiej gospodarki ? Czy inwestorzy powinni mieć go na uwadze, inwestując nad Wisłą?

Największe zagrożenie dla rozwoju Polski to fakt, iż nie starczy pieniędzy i na obietnice socjalne PiS, i na współfinansowanie unijnych inwestycji infrastrukturalnych. PiS mimo swojej retoryki stawia bieżące korzyści swoich wyborców nad potrzebami rozwojowymi kraju. Zresztą sam to przyznaje, przewidując znacznie powolniejsze tempo doganiania Europy, niż myśmy osiągnęli w minionych ośmiu latach. Gdyby Polska doganiała UE w takim samym tempie co za naszych rządów, to osiągnęlibyśmy cel, który Mateusz Morawiecki sobie stawia na 2030 już w 2025!

Kończy się powoli okres funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych czy powinien być przedłużony, czy mają one rację bytu, czy to się opłaca?

Zawsze byłem sceptyczny wobec specjalnych stref ekonomicznych. Po pierwsze, na nich najbardziej korzystają inwestorzy zagraniczni. I chociaż jestem przeciwny pomysłom PiS, aby dyskryminować inwestorów zagranicznych, to jestem jeszcze bardziej przeciwny dyskryminacji na ich korzyść. Po drugie, nawet jeśli w strefach mamy firmy polskie, to nie powinno być dzielenia ich w sposób uznaniowy na korzyść tych, którym udało się do strefy dostać, kosztem tych, którzy pozostają poza nią! Czas z tym stopniowo skończyć, szczególnie że dzięki infrastrukturze, którą zbudowaliśmy, mamy stopę bezrobocia znacznie poniżej średniej europejskiej i najniższą od upadku komunizmu.

Przewodnik po kryzysowych czasach

Jan Antony Vincent-Rostowski (Jacek Rostowski), były wicepremier i minister finansów w latach 2007-2013. Był najdłużej urzędującym polskim ministrem finansów. W czasie jego urzędowania, na które przypada także światowy kryzys gospodarczy, Polska zanotowała najszybszy wzrost gospodarczy ze wszystkich krajów europejskich i krajów OECD. Jako polski minister finansów brał udział w ponad sześćdziesięciu spotkaniach Europejskiej Rady Ministrów Finansów (Ecofin), dzięki czemu ma znajomość funkcjonowania mechanizmów UE. Był także Przewodniczącym Rady w kulminacyjnym momencie kryzysu strefy euro. Nim zajął się polityką w 2007 roku, poza karierą akademicką, był doradcą (senior adviser) ministra finansów, prezesa Narodowego Banku Polskiego i zarządu Banku Pekao. Obecnie przewodniczy Radzie Fundacji Nowoczesny Liberalizm w Warszawie. 25 listopada Jan Antony Vincent-Rostowski będzie gościem Eurobuild Conferences i otworzy 22. Doroczną Konferencję Rynku Nieruchomości Komercyjnych, odpowiadając na pytania znanego dziennikarza Piotra Kraśki.

Kategorie