EN

Spokojnie do celu

Powierzchnie handlowe i rozrywkowe
Jedna z najbardziej nietuzinkowych osobowości na rynku nieruchomości zdradza nam nie tylko kulisy inwestycji handlowych, ale również wyzwań sportowych, przed którymi stoi. Rafał Sonik, szef Gemini Holding, w rozmowie z „Eurobuild Central & Eastern Europe”

Anna Pakulniewicz, Eurobuild Central & Eastern Europe: Gemini Holding działa na polskim rynku deweloperskim od ponad 20 lat. Kilka lat temu podjęliście Państwo decyzję o budowie centrów handlowych pod marką Gemini Park. Dziś działają dwa obiekty: Gemini Park Bielsko-Biała i Gemini Park Tarnów, natomiast centrum handlowe w Tychach jest w trakcie realizacji. Na czym obecnie skupia się Gemini Holding?

Rafał Sonik, prezes Gemini Holding: Obecnie intensywnie pracujemy nad trzecią fazą projektu Power Center w Tychach, która obejmuje budowę centrum handlowego o powierzchni 36 tys. mkw. Dwie pierwsze fazy zrealizowało Tesco, Obi i Saturn, budując obiekty o łącznej powierzchni 25 tys. mkw., co łącznie z naszą inwestycją stworzy ponad 60 tys. mkw. powierzchni komercyjnej. Już teraz spotykamy się z bardzo dużym zainteresowaniem ze strony najemców i zdajemy sobie sprawę, że taki metraż centrum handlowego będzie za mały. To doskonała wiadomość dla dewelopera, czyż nie? Prawdopodobnie zwiększymy powierzchnię obiektu do ponad 40 tys. mkw. Czas pokaże, czy decyzja ta będzie zbyt rewolucyjna czy zbyt zachowawcza – być może nawet te 40 tys. mkw. powierzchni handlowej nie wystarczy, by zaspokoić rosnący popyt. Mam wręcz nadzieję, że okaże się, że byliśmy zbyt zachowawczy! Pracujemy także nad rozbudową Gemini Park Tarnów, jednak borykamy się z obowiązującym planem zagospodarowania terenu wokół obiektu, w tej chwili nie ma tam możliwości powiększenia centrum. Nie oznacza to, że nie poszukujemy innych rozwiązań. W związku z ewolucją rynku i formatów handlowych pojawiają się prośby i wnioski od najemców wielkopowierzchniowych o zmniejszenie metrażów ich lokali, co z kolei da nam możliwość dodatkowego poprawiania zestawu najemców, a tym samym pozytywnego zaskoczenia klientów. Nasze plany wychodzą naprzeciw sugestiom Tesco o ewentualnym zmniejszeniu zajmowanej przez nie powierzchni.

Myślę, że i Gemini Holding, i Tesco takie rozwiązanie jest na rękę…

Tak. To skutek ewolucji rynku i obiektywnych procesów, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku lat. Zmiany w preferencjach konsumentów powodują, że hipermarkety zmniejszają swoje powierzchnie. Nadal jest kilku graczy, którzy utrzymują duży metraż, jak na przykład E.Leclerc czy Auchan, ale większość sieci redukuje metraże największych sklepów. W Gemini Park Tarnów Tesco zajmuje aż 11 tys. mkw. Będziemy też pracować nad zmianami dotyczącymi Castoramy, która dąży do utworzenia samodzielnego wejścia bezpośrednio z zewnątrz. Wprowadzenie tej modyfikacji traktujemy jako korzyść i pretekst do dalszych przekształceń w obiekcie, odpowiadających nie tylko potrzebom najemców, ale również klientów. Sklepy typu „big box” odegrały już swoją rolę przed laty, były tzw. kotwicami, ale w ostatnich latach struktura handlu uległa przeobrażeniu. Podsumowując, modyfikacje związane z ewolucją rynku i oczekiwaniami klientów są nam na rękę – dają nadzieję na zyskanie kilku tysięcy mkw. w krótkim czasie, a perspektywa zmian w planie zagospodarowania przestrzennego to rok, dwa, a nawet trzy lata. Rozmawiamy z władzami miasta, ale taki proces trwa. Ogromnie cieszy nas jednak poparcie społeczności lokalnej – aż 45 tys. osób, mieszkańców Tarnowa, podpisało się dotychczas pod petycją w sprawie rozbudowy tarnowskiego Gemini Park.

Trzymamy kciuki! A czy jakieś znaczące zmiany szykują się w centrum handlowym w Bielsku-Białej, które po ostatniej rozbudowie, ukończonej blisko dwa lata temu, ma ponad 40 tys. mkw. powierzchni najmu?

W 2017 roku zakończymy komercjalizację centrum handlowego. Cały czas pracujemy nad uatrakcyjnianiem tzw. tenant mixu i dostosowaniem go do potrzeb klientów. Należy wziąć pod uwagę, że i w tym obiekcie hipermarket jest duży, dlatego niewykluczone, że z czasem go pomniejszymy. Stale przybywa nowych najemców i już niedługo może okazać się, że zabraknie nam kolejnych kilku tysięcy mkw. powierzchni handlowej.

Pamiętam, że miał Pan w planach kiedyś projekt domu handlowego w Krakowie?

Nadal mamy go w planach. Zachęca nas do tego kilka głównych czynników. Teren tej inwestycji znajduje się po przeciwnej stronie Starego Miasta w stosunku do innej galerii, nie ma zatem mowy o nakładaniu się obszarów oddziaływania. Po drugie, dziennie przechodzi tamtędy nawet do 180 tys. osób. Obiekt zlokalizowany będzie na końcu ulicy Szewskiej, u zbiegu pięciu ulic: Dunajewskiego, Karmelickiej, Szewskiej, Podwale i Krupniczej. To można nazwać z języka angielskiego cumulated purchase power. To tzw. „pewniak”. Nie chcę i nie potrzebuję żadnych dodatkowych potwierdzeń jakości tej lokalizacji, gdyż od 1990 roku na parterze budynku działają sklepy i prosperują znakomicie. Zakładamy, że w przyszłości powstanie tam obiekt kilkupiętrowy – klasyczny dom towarowy. Jesteśmy w trakcie uzgodnień środowiskowych i infrastrukturalnych. Dopracowujemy formułę na śródmiejski projekt.

A jak będzie on wyglądać?

Na poziomach od -1 do +2 znajdzie się bogata oferta handlowo-usługowa, a pozostałe piętra uzupełnią ją o część hotelową. Prowadzimy już rozmowy z sieciami hotelowymi. Chcielibyśmy stworzyć obiekt w standardzie między cztery a pięć gwiazdek. To jest piękne miejsce, co daje nam podstawy, by sądzić, że hotel z wyższej półki dobrze by tam funkcjonował. Stawiamy na sieciowego operatora, ponieważ dążymy do gwarancji wysokiego standardu jakości oferowanych usług hotelowych.

Słyszeliśmy o planach dotyczących Zakopanego. Nowoczesne centrum handlowe w zimowej stolicy Polski to byłby hit. Czy i kiedy możemy na nie liczyć?

Planujemy tam obiekt usługowo-handlowy, ale nie naciskamy na jego szybką realizację. Projekt rozwija się w swoim tempie i może długo jeszcze ewoluować, nie chcemy niczego przyspieszać. Jeśli Pani usłyszy: „klimatyzowana, przykryta dachem promenada równoległa do Krupówek”, to chyba brzmi dobrze? Pogoda w Zakopanem często nie sprzyja zakupom na świeżym powietrzu, dlatego myślę, że tego typu projekt może zyskać dużą popularność wśród turystów i mieszkańców regionu. Zakopane może mieć dzięki naszej inwestycji dodatkową, gigantyczną atrakcję. Chciałbym, by znalazły się tam kafejki, restauracje, bary, sklepy, kino, sale konferencyjne. Promenada mogłaby powstać między budynkami, równolegle do Krupówek i zagospodarować ich zaplecze, które wymaga remontu i modernizacji. Nie chcemy burzyć kamienic, nie chcemy wychodzić na „front” Krupówek.

Co zatem stoi na przeszkodzie?

Jak dotąd nie słyszałem istotnych, merytorycznych argumentów przeciwko temu projektowi. Ale sprzeciw może pojawić się chociażby ze strony operatorów restauracji i lokali na Krupówkach – mogą bać się konkurencji. Nie obawiam się tych sprzeciwów, zresztą do tego projektu podchodzimy spokojnie i z cierpliwością, bez napięcia, co jest o tyle ważne, że rzeczy, do których ma się właśnie taki stosunek częściej kończą się sukcesem. Uważam, że nasz projekt to dodatkowa atrakcja dla Zakopanego. Część tras narciarskich została zamknięta, co zmniejsza atrakcyjność turystyczną miasta. Miejscowości takie, jak Białka, Bukowina, Szczyrk, które się rozwijają, odbierają sporą część ruchu turystycznego, zatem chyba lepiej pracować nad dodatkową atrakcją dla Zakopanego... Ale jest inny projekt, na którym się skupiamy. Już jakiś czas temu zakupiliśmy działkę w Zabrzu z bardzo dużym potencjałem. Szukamy obecnie pomysłu na jak najlepsze zagospodarowanie tego terenu.

Jakie inwestycje pojawiają się w planach dalekosiężnych?

Pracujemy jeszcze nad trzema kolejnymi projektami w południowej Polsce, o których więcej będę mógł powiedzieć już niebawem. Nasz biznes ma być tak realizowany, żeby wszyscy mogli mieć realistyczne wyzwania, żeby czuli balans między tymi zawodowymi a prywatnymi.

Właśnie: wyzwania prywatne czyli jakie ma Pan plany dotyczące sportu?

Za nami już dziewiąty Rajd Dakar, który tym razem pokonaliśmy w zespole z Kamilem Wiśniewskim. Obaj ukończyliśmy zmagania w czołówce i zrealizowaliśmy plan – dwa polskie quady razem wjechały na rampę w Buenos Aires! W 2015 osiągnąłem największy życiowy sukces, ponieważ w jednym roku wygrałem Puchar Świata i Rajd Dakar. Tym razem w 2017 znalazłem się tuż za podium, ale nie mogę zapomnieć, że 2016 rok to także podwójne trofeum. Zdobyłem Puchar Świata w dwóch kategoriach, a co ciekawe, o drugiej dowiedziałem się dopiero na mecie. Ponadto dostałem ostatnio list z Federacji Sportów Motorowych informujący, że należy te dwa medale traktować osobno, jako dwa Puchary Świata, a nie jedną wygraną w dwóch kategoriach. Dlaczego to dla mnie istotne? Ponieważ moim celem jest pobicie rekordu Sebastiena Loeba w WRC, a to oznacza zdobycie w całej karierze więcej niż dziewięć tytułów. Obecnie jest nas piętnastu, którzy mają po sześć tytułów i więcej. Wśród nich między innymi wspomniany Loeb, który już nie jeździ, z dziewięcioma tytułami, oraz Michael Schumacher z siedmioma. Dzięki tym dwóm tytułom uznanym w 2016 roku jestem w piętnastce najlepszych w sporcie motorowym w historii, a to już osiągnięcie! W przyszłym roku, jeśli zdobędę następny tytuł, znajdę się w dziesiątce najlepszych, a to przybliża mnie do życiowego celu. Czyli, podsumowując: w sporcie w czołówce, w biznesie spokojny, w życiu spełniony.

Wydaje się, że sport pomaga w biznesie. Uczy hartu ducha, wytrwałości, relaksuje

Oczywiście. Na przykład jeszcze kilka lat temu, gdybym komentował postawę radnych miasta wobec rozbudowy centrum w Tarnowie, widziałaby pani osobę napiętą, może złą, niezadowoloną, sfrustrowaną, może poirytowaną. Teraz tego nie ma. To dał mi sport. Widzę, że nie ma sensu się denerwować. Od napięcia nic się nie zmienia, raczej można sprawę pogorszyć.

Sportowiec i przedsiębiorca

Rafał Sonik urodził się w Krakowie, stąd zainteresowanie biznesowe rynkiem handlowym na południu Polski. W sporcie motorowym startuje na quadach w rajdach terenowych. Jest zwycięzcą Rajdu Dakar oraz sześciokrotnym zdobywcą Pucharu Świata FIM. Wcześniej pięciokrotnie został mistrzem Polski w rajdach enduro. W 2009, jako pierwszy Polak, zadebiutował w kategorii quadów w Rajdzie Dakar, zajmując w klasyfikacji generalnej trzecie miejsce, wówczas najwyższe w historii startów Polaków w Dakarze. W biznesie jest prezesem Gemini Holding, które funkcjonuje na polskim rynku deweloperskim od 1993 roku. W trakcie swojej działalności firma zrealizowała na terenie całej Polski obiekty dla zagranicznych sieci: Géant, Carrefour, Tesco, Castorama, Bricomarché, Lidl, McDonald’s. W 2009 roku oddała do użytku centra handlowe Gemini Park w Bielsku-Białej oraz w 2010 roku – Gemini Park Tarnów. Obecnie prowadzi budowę trzeciego – Gemini Park Tychy. Spółka jest inwestorem i deweloperem obiektów.

Kategorie