EN

To nie papier firmowy się liczy

Rynek inwestycyjny i finansowy
Kilka miesięcy temu porzucili korporacje i poszli na swoje. Jak odnaleźli się w nowej rzeczywistości, jak zareagował na nich rynek i czy to dobry czas, by brać sprawy w swoje ręce – o tym i wielu innych kwestiach rozmawiamy z założycielami kancelarii Kucharski & Partners

Eurobuild Central & Eastern Europe: Po latach pracy w korporacjach zdecydowaliście się na własny biznes. Jakie są pierwsze doświadczenia po tej zmianie?

Aleksandra Kaczmarek, managing associate, Kucharski & Partners: Korporacja trochę rozpieszcza – oprócz pracy merytorycznej nie trzeba się w niej zajmować kwestiami organizacyjnymi tak często, jak w przypadku działalności na własną rękę. Na początku naszej działalności zmierzyliśmy się z dużą ilością spraw organizacyjnych. Z pozoru błahe rzeczy, których załatwienie nie powinno niby trwać więcej niż kilka godzin, potrafią zaabsorbować na tydzień czy nawet dwa. Dzięki temu jednak odkryliśmy w sobie talenty, których istnienia nie podejrzewaliśmy [śmiech]. Każda osoba, która rozkręcała swój własny biznes wie doskonale, o czym mówię i z czym trzeba się zmierzyć: doba nadal ma 24 godziny, a znaleźć czas nie tylko na pracę merytoryczną – musimy być przecież dyspozycyjni dla klientów – trzeba także skupić się na sprawach organizacyjnych, których nie wykonają za nas inne działy, jak ma to miejsce w korporacji. To był dla nas pewien szok, ale z perspektywy kilku miesięcy możemy powiedzieć, że wyszliśmy z tego obronną ręką.

Bartosz Łaski, managing associate, Kucharski & Partners: Jesteśmy też zaskoczeni pozytywnymi reakcjami rynku i klientów. To dodało nam otuchy. Dzięki maksymalnemu zaangażowaniu w funkcjonowanie kancelarii mamy większą kontrolę nad wszystkim. Możemy podchodzić do spraw na własny sposób. Możemy wyeliminować mankamenty, z którymi borykają się duże organizacje, i usprawnić pracę nad projektami naszych klientów. Podejście, o którym tutaj mówię, staraliśmy się przekazać w naszym tzw. vision statement: „Light touch. Heavyweight matters.”

Przemysław Kucharski, managing partner, Kucharski & Partners: Zainwestowane na początku środki, czas i praca przynoszą jednak efekty i to takie, które przerastają nasze pierwotne oczekiwania. To sprawia, że zajęliśmy się rekrutacją. Dostajemy dużo propozycji zarówno od prawników, którzy widzą się w mniejszej firmie, jak i od osób o ugruntowanej pozycji w branży, którzy chcieliby z nami współpracować.

Czy to ciepłe przyjęcie przełożyło się na konkrety, umowy, klientów?

Przemysław Kucharski: Pomimo że wystartowaliśmy stosunkowo niedawno, mamy już solidną bazę klientów, którym swoją drogą jesteśmy bardzo wdzięczni za okazane nam zaufanie.

Klienci porzucili korporacje i przyszli za Wami...?

Aleksandra Kaczmarek: Mam wrażenie, że klienci są dojrzalsi niż dawniej i już nie do końca idą za marką. Oczywiście jest pewna grupa, która tego wymaga i nie przeskoczymy tego – ani my, ani oni – mają przecież swoje wymogi korporacyjne, ale najczęściej idzie się za nazwiskiem. Mam wrażenie, że zaufanie, które budowaliśmy w naszych poprzednich firmach, teraz zaprocentowało. Upraszczając: dla większości klientów nie jest ważne, na jakim papierze firmowym dostaną wykonaną pracę, grunt, żeby była dobrze zrobiona.

Przemysław Kucharski: To jest związane z ewolucją rynku prawniczego, która rozpoczęła się kilka, kilkanaście lat temu. Datą graniczną był 2008 rok – czyli duży kryzys. Rynek ewoluuje i marki mają coraz mniejsze znaczenie. Coraz większą wagę ma osobiste zaangażowanie prawników w powierzone sprawy, responsywność, dyspozycyjność, efektywność i zaufanie do konkretnych osób.

Wysokość polis ubezpieczeniowych nie jest chyba bez znaczenia...?

Przemysław Kucharski: W rozmowach z klientami pojawia się oczywiście kwestia wielkości kancelarii i przede wszystkim polis OC, jakimi dysponują. Te największe mają ubezpieczenie wynoszące nawet 100 mln euro i więcej. Trzeba jednak pamiętać, że ta kwota obejmuje cały świat. My mamy polisę na kilkadziesiąt milionów złotych i nie wiem, co musielibyśmy zrobić, żeby ktoś pozwał nas o kilkadziesiąt, czy nawet o trzy czy cztery miliony. Musielibyśmy chyba pomylić właściciela nieruchomości lub dopuścić się oszustwa. Moim zdaniem taka polisa jak nasza daje wystarczającą ochronę naszym klientom.

Bartosz Łaski: Pamiętajmy też, że rynek ubezpieczeń się rozwinął. W razie potrzeby można daną transakcję doubezpieczyć. To nie jest żaden problem. Takie rozwiązania proponujemy naszym klientom, jeśli zachodzi potrzeba.

To z kim teraz pracujecie?

Aleksandra Kaczmarek: Zakres naszej pracy nie zmienił się drastycznie. Wykonujemy zlecenia dla klientów korporacyjnych przy dużych transakcjach, pracujemy też z mniejszymi podmiotami.

Bartosz Łaski: Z racji tego, że niedawno rozpoczęliśmy działalność, większość spraw, które prowadzimy jest w toku i na razie nie możemy o nich rozmawiać. Ogólnie mówiąc, obsługujemy klientów z rynku nieruchomościowego; współpracujemy z podmiotami działającymi w każdym segmencie tego rynku, począwszy od rynku biurowego, magazynowego, handlowego czy mieszkaniowego. Sytuacja rynkowa jest sprzyjająca – otwierają się nowe klasy tzw. „assetów” nieruchomościowych, jak choćby domy studenckie czy spokojnej starości, i w tych segmentach chcemy być też obecni.

Gdzie widzicie się za kilka lat?

Bartosz Łaski: Specjalizujemy się w nieruchomościach i w tej części rynku widzimy bodziec do rozwoju. Klienci potrzebują jednak kompleksowej obsługi, którą im zapewniamy. Naszym założeniem od początku nie było stworzenie kancelarii butikowej zajmującej się wyłącznie nieruchomościami, ale raczej kancelarii, która potrafiłaby odpowiadać na zróżnicowane potrzeby różnych klientów, i tych dużych, i tych mniejszych. Naszym celem jest utrzymanie pozycji w zakresie branży nieruchomości i wzmacnianie się w sektorach, które nie są stricte związane z nieruchomościami, ale potrzebne są naszym klientom, np. finansowanie, spory sądowe, spory administracyjne.

Ile osób liczy kancelaria?

Aleksandra Kaczmarek: Obecnie sześciu prawników. Prowadzimy jednak procesy rekrutacyjne. Nie założyliśmy sobie sztywno, że np. do końca roku będziemy zatrudniać 20-30 osób. Stawiamy na jakość, nie na ilość.

Przemysław Kucharski: Chcemy się rozwijać organicznie. Stawiamy na model, który wykształcił się np. w USA – na organiczny rozwój budowany w oparciu o pozytywne relacje, zrozumienie i zaufanie. Wierzymy, że takie rozwiązanie jest najlepsze.

Czy kancelaria ma już na koncie zakończone sprawy?

Bartosz Łaski: Udało nam się sfinalizować jeden, bardzo duży kontrakt inwestycyjny, ale jeszcze nie możemy o nim mówić.

Jak zareagowała konkurencja na wasze wejście na rynek?

Bartosz Łaski: Konkurencja w tym segmencie rynku jest mocna – rynek jest dojrzały – a my nie jesteśmy jedyną nowo założoną kancelarią w mieście.

Aleksandra Kaczmarek: Sygnały, które do nas docierają, są pozytywne. Chyba każdy ma świadomość, że obecnie pracy na rynku nieruchomości jest dużo i starczy jej dla każdego. Z tego powodu nieczęsto zdarzają się sytuację, że wchodzimy sobie w drogę.

W których obszarach widzicie dla siebie przewagi konkurencyjne?

Aleksandra Kaczmarek: W korporacjach wiele się nauczyliśmy. Chcemy być szybsi i bardziej skuteczni w działaniu niż duże firmy, ale jednocześnie kompleksowi, jeśli chodzi o zakres usług.

Przemysław Kucharski: Mamy duże doświadczenie i wiedzę, nie tylko stricte prawniczą, jesteśmy przecież praktykami. Zawsze staramy się to maksymalnie efektywnie i szybko wykorzystać, a także w sposób klarowny wytłumaczyć zagadnienia klientom. Nie chcemy im nabijać zbędnych godzin, żeby zgadzały się nam excele.

Czy rynek nieruchomości sprzyja debiutantom?

Przemysław Kucharski: Jest on rozpędzony, ale w zdrowy i zrównoważony sposób – inaczej niż przed 2008 rokiem. Myślę, że uczestnicy rynku odrobili lekcje z poprzednich kryzysów. Przeżywamy złotą erę.

Nie ma zagrożeń?

Bartosz Łaski: Zawsze istnieją większe lub mniejsze zagrożenia na rynku, ale mamy wrażenie, że branża jest na tyle świadoma, ale też przygotowana, że potrafi sobie z nimi poradzić. Nie przypominam sobie, żebym pracował nad projektem, który wydawał mi się zrobiony niefrasobliwie, był nieprzemyślany czy cena została wyssana z palca. Inwestycje przygotowywane są w bardzo drobiazgowy sposób i istotnych zagrożeń z wnętrza rynku raczej zbyt wielu nie ma. Poza rynkiem nieruchomości występują problemy, musimy się tutaj otrzeć nieco o politykę, nie są one jednak tak poważne, żeby mogły ten rynek zmieść – mogą go jednak nieco wystudzić, np. zakaz handlu w niedziele.

Jest jednak kwestia zmian ustrojowych w sądownictwie...

Przemysław Kucharski: To, co się dzieje obecnie w sądownictwie jest, z perspektywy makro, zagrożeniem. Z punktu widzenia inwestorów zagrożenie dla sądów równa się zagrożeniu dla własności. To, czyli tytuł prawny, w naszej branży liczy się najbardziej! Zawisły i podległy politycznie sąd jest dużym ryzykiem. Na szczęście cała klasa sędziowska, jak jeden mąż, broni swojej niezawisłości i niezależności.

Jak zatem podchodzą inwestorzy do polskiego rynku?

Przemysław Kucharski: Globalnie rzecz ujmując, pieniędzy na rynku jest bardzo dużo, są bardzo tanie i mamy do czynienia z ich nadpodażą.

No tak, ale kapitału tzw. corowego, który inwestuje bardzo zachowawczo, nie można mierzyć tą samą miarą co oportunistycznego, który zarabia na podejmowaniu większego ryzyka...

Przemysław Kucharski: Myślę, że pod tym względem mamy zbilansowany rynek. Jest kapitał oportunistyczny, który szuka trudnych przedsięwzięć – tacy inwestorzy byli, są i będą. Nawet będą w przewadze. Nie mam jednak wątpliwości, że duzi, corowi gracze są w Polsce bardzo aktywni. To dobrze o nas świadczy. Zagrożeniem dla rynku są natomiast stopy procentowe, które w perspektywie raczej długoterminowej mogą wzrosnąć. To może być problemem dla rynku deweloperskiego i pośrednio dla inwestorów.

Aleksandra Kaczmarek: O podwyżkach stóp mówi się już od dłuższego czasu, ale trudno w tej materii o trafne predykcje, ponadto inwestorzy są świadomi takiej możliwości.

Przemysław Kucharski: Z podwyżką stóp jest jednak trochę jak z wieszczeniem kolejnego kryzysu. Kiedyś on nadejdzie, pytanie: kiedy i jak będzie wyglądał. W moim mniemaniu nie będzie tak drastyczny jak ten z 2008 roku. Inwestorzy wyciągnęli wnioski i coraz rozważniej podchodzą obecnie do inwestycji w nieruchomości.

Trójka sterników

Przemysław Kucharski jest adwokatem i specjalizuje się w prawie nieruchomości, budowlanym oraz doradztwie transakcyjnym. Oprócz znajomości kwestii prawnych jest także specjalistą w zakresie prawa podatkowego. Posiada ponad piętnastoletnie doświadczenie w doradztwie przy różnego rodzaju transakcjach nieruchomościowych, finansowych oraz transakcjach nabycia i sprzedaży spółek. Przed dołączeniem do Kucharski & Partners pracował jako prawnik specjalizujący się w prawie podatkowym w dziale nieruchomości w EY (2004-2006) oraz w dziale nieruchomości kancelarii Domański Zakrzewski Palinka (2006-czerwiec 2008). Następnie rozpoczął pracę w CMS Cameron McKenna, gdzie zajmował stanowisko partnera w dziale nieruchomości aż do maja 2016, kiedy to stał się partnerem w departamencie nieruchomości w warszawskim biurze Baker McKenzie.

Aleksandra Kaczmarek specjalizuje się w prawie nieruchomości i prawie spółek zwłaszcza w zagadnieniach związanych z: analizą stanu prawnego i faktycznego nieruchomości, użytkowaniem wieczystym, postępowaniami wieczystoksięgowymi i administracyjnymi, decyzjami administracyjnymi wydanymi w toku procesu inwestycyjnego, roszczeniami reprywatyzacyjnymi, inwestycjami infrastrukturalnymi, planowaniem przestrzennym, jak również umowami najmu powierzchni biurowych, magazynowych i komercyjnych. Przed dołączeniem do kancelarii Kucharski & Partners, pracowała m.in. w kancelariach Kochański, Zięba i Partnerzy oraz Baker McKenzie.

Bartosz Łaski posiada wieloletnie doświadczenie w kompleksowej obsłudze podmiotów gospodarczych w zakresie transakcji nieruchomościowych, w tym szczególnie w zakresie transakcji obejmujących nabycia nieruchomości. Do jego specjalizacji należy prawo korporacyjne, zwłaszcza doradztwo w transakcjach obejmujących fuzje i przejęcia spółek, jak również doradztwo w zakresie sporów cywilnych i administracyjnych. Przed dołączeniem do kancelarii Kucharski & Partners pracował w międzynarodowych kancelariach prawnych – Gide, CMS Cameron McKenna oraz Baker McKenzie.

Kategorie