EN

Myślenie niestandardowe

Powierzchnie handlowe i rozrywkowe
Jak polski rynek nieruchomości handlowych wypada w porównaniu z amerykańskim? Na jakim etapie jesteśmy?

Amnon Shiboleth, prezes Blue City: To prawda, że sprzedaż w amerykańskich centrach handlowych spadła. W tym roku otwarte zostaną jednak dwa wielkie centra, które są o wiele większe niż wszystko, co do tej pory zrealizowano w Stanach. Jedno znajduje się w Miami, a drugie w Nowym Jorku. Dużo większy niż wcześniej będzie w tych centrach udział elementu rozrywkowego. W nowym obiekcie w Miami na klientów czekać mają takie atrakcje, jak: zejście pod powierzchnię wody w łodzi podwodnej czy jazda na nartach. Zmierzamy w tym samym kierunku i wprowadzamy do Blue City więcej rozrywki. Ludziom się to podoba.

Czy firmy reprezentujące sektor rozrywkowy są dobrymi najemcami dla centrów handlowych z punktu widzenia opłacanego przez nich czynszu?

Nie podam konkretnych liczb, ale sądzę, że nasze kino płaci nie mniej niż najemcy z branży odzieżowej i inni duzi najemcy. Restauracje również są częścią komponentu rozrywkowego; ich czynsze są wyjątkowo wysokie, o wiele powyżej średniej. Po drugie, nie zawsze patrzy się na wysokość czynszu. Postanowiliśmy na przykład spróbować zachęcić firmę Ikea do otwarcia sklepu w Blue City i nie patrzyliśmy na pieniądze, ponieważ ostatecznie sklep ten może do nas przyciągnąć kolejne 2 mln osób. Sądzę, że to byłby dla nas dobry ruch. Nie jest tak, że zawsze lepiej mieć same sklepy. Stawiamy na rozrywkę, bo myślimy długofalowo.

Jak dobrze Blue City radzi sobie na rynku?

Mamy w Blue City więcej dużych najemców w przeliczeniu na metr kwadratowy powierzchni niż ktokolwiek inny. Uważamy, że nawet jeżeli płacą mniej niż małe sklepy, tak jest lepiej dla nas i dla klientów. I dlatego, gdy inni tracą ludzi, u nas jest ich coraz więcej i liczba osób odwiedzających nasze centrum rośnie. Duża liczba odwiedzających daje nam wysokie obroty. Nie jestem jednak pewien, czy chcielibyśmy mieć tu rocznie więcej niż 12 mln osób. Nie chcemy stać się ludzkim zoo – nie na tym polega nasza strategia. Chcemy w Blue City zachować przyjemną atmosferę. Wkrótce nastąpi otwarcie TepFactor – Blue City to pierwsze centrum w Polsce i trzecie na świecie, które będzie miało TepFactor jako najemcę. Będziemy mieć największą siłownię na polskim rynku i jedną z największych sal zabaw w Warszawie – nasz najemca Inca Play przechodzi metamorfozę. Nastąpi też otwarcie sklepu Ikea według nowej koncepcji. Pojawi się też pierwsze warszawskie kino sieci Helios.

A rozbudowa Blue City?

Jeżeli uzyskamy zmianę warunków zagospodarowania, powiększymy Blue City i uczynimy je o wiele bardziej atrakcyjnym. Chcemy zbudować więcej miejsc parkingowych, ponieważ są nam bardzo potrzebne. Jednak teraz – z przyczyn, które po części są przyczynami politycznymi – stało się to bardzo skomplikowane. Początkowo zamierzaliśmy na dachu parkingu zbudować część biurową, jednak rynek biur nie jest zbyt atrakcyjny. Może stworzymy 200 mieszkań dla studentów? Zobaczymy. Czekamy na zgodę miasta.

Jak układają się relacje z ratuszem?

Inwestowanie w Warszawie jest sprawą skomplikowaną. W każdą sprawę zaangażowanych jest zbyt wiele osób. Trudno jest nakłonić kogokolwiek do podjęcia decyzji. Każdy sprawdza wszystkie dokumenty po 20 razy, a w końcu mówi: „Sprawa jest naprawdę skomplikowana”. Miejscy urzędnicy nie działają zbyt efektywnie. Powinniśmy także spojrzeć na sytuację polityczną w Polsce. Mam jedynie nadzieję, że obecny rząd rozumie, że potrzebuje inwestorów zagranicznych jak tlenu. Jednak czasem przyjaciele z innych krajów pytają mnie: „Co się dzieje w Polsce?”. Wiedzą, że z gospodarczego punktu widzenia nadal jest dobrze, inwestorzy wciąż tu napływają – ale jak długo jeszcze? Wiedzą także, że są pewne zasady i przepisy, które zmieniono – wprowadzane są na przykład nowe podatki (w tym roku będą nas kosztować 1 mln dolarów); jest zakaz handlu w niedziele oraz inne zmiany prawne.

Czy widzi Pan możliwości dalszego inwestowania na rynku poprzez realizację nowych projektów lub przejęcia działających aktywów?

Chcieliśmy dokupić grunt za Blue City, więc go kupiliśmy. Jednak na razie to tyle, jeżeli chodzi o nasze plany na tym terenie. Warszawa to bardzo trudne miasto. W pobliżu stacji metra Wilanowska otworzyliśmy biurowiec Villa Metro. Obok tego obiektu znajduje się stary budynek należący do miasta. Jeżeli go kupimy, zrobimy ponownie to samo: ten sam kształt budynku, ten sam standard, taki sam projekt jak w przypadku Villa Metro. Jednak – jak zawsze w Warszawie – transakcja jest bardzo trudna. I nie chodzi tu o pieniądze. Prawie kupiliśmy małe centrum handlowe w Warszawie. Transakcja nie została jeszcze sfinalizowana. Kupimy je, jeżeli rozwiązanych zostanie kilka kwestii. Rozglądamy się na rynku również pod kątem innych obiektów. Jestem optymistą. Szukam kolejnych rzeczy, które można by tu robić. Jedna sprawa jest pewna – nie zbudujemy kolejnego Blue City.

A może chcą Państwo je sprzedać?

Za odpowiednią cenę i w odpowiednim czasie sprzedałbym własną koszulę, bo jestem biznesmenem. Ale w tej chwili tak dużo robimy w tym centrum handlowym. Za kilka tygodni stanie się całkowicie innym miejscem.

Kategorie