EN

Rewitalizacja to wyzwanie 

Tylko przez ostatnie pięć lat na rewitalizacje w Polsce przewidziano ponad 25 mld zł, z czego 22 mld to dotacje unijne. Może to oznaczać, że do końca tego roku wydamy na te cele prawie 30 mld zł. Mimo że jest to bardzo skomplikowane prawnie, finansowo i organizacyjnie zjawisko, to rewitalizacji podejmują się różne podmioty działające na rynku, w tym coraz częściej deweloperzy obiektów komercyjnych.

Wydaje się, że właśnie oni są najbardziej predysponowani do przeprowadzenia tego wielowątkowego procesu, który często wymaga współpracy ekspertów różnych dziedzin, m.in. z dziedziny architektury i psychologii. Ta ostatnia zaprzęgana jest do skomplikowanych opracowań wpływu rewitalizacji na społeczność lokalną, jakie niesie ze sobą zmiana funkcji nieruchomości: czasami od brutalnej ingerencji w strukturę społeczną, poprzez jej aktywizację, tworzenie nowych miejsc pracy, aż po zmiany „miękkie”, jak objęcie jej programami edukacyjnymi, kulturalnymi czy emancypacyjnymi, jak to miało miejsce np. na Nadodrzu we Wrocławiu.

Proces rewitalizacji zaczyna się obecnie nie tylko od projektu architektonicznego, takie podejście to już przeszłość. Teraz na początek potrzebne są badania potrzeb i konsekwencji przeprowadzanych zmian, aby dopasować odpowiednią strategię, ponieważ przy tego typu inwestycjach liczy się pełen bilans – nie tylko estetyczny, ale również konsekwencje gospodarcze, ekologiczne, zawodowe i wspomniane już społeczne.
Na etapie planowania bierze się pod uwagę liczne wymogi konserwatorskie, budowlane i urbanistyczne, które w połączeniu stają często w kontrze do siebie. Podczas realizacji dochodzą jeszcze uwarunkowanie środowiskowo-przyrodnicze, a jeśli deweloper nie ma szczęścia, to bywa, że i archeologiczne. Te ostatnie potrafią skutecznie sparaliżować każdą inwestycję, co gorsza w sposób nieoczekiwany i zawsze zaskakują złożonością procedur, jak i czasem trwania zabezpieczenia takiego odkrycia. Odkryciem dla wielu deweloperów może być również konieczność zastosowania materiałów budowlanych, które będą pasować do stosowanych w oryginale, tak, aby renowacja została przeprowadzona zgodnie z duchem epoki.

Zmiana funkcji rewitalizowanego obiektu to kolejne źródło trudności i obostrzeń, zwłaszcza, jeśli chodzi o przystosowywanie dawnych budynków przemysłowych do funkcji usługowo-handlowych. Często pole manewru jest tak małe, że deweloperzy poszukują możliwości rozbudowania nieruchomości o części nowe, które dają większą swobodę projektową i wykonawczą. Jeśli przyjrzeć się łódzkiej Manufakturze, poznańskiemu Staremu Browarowi, warszawskiemu Koneserowi czy krakowskiemu Browarowi Lubicz, to stosunek części rewitalizowanych do nowych wynosi 40 do 60 proc. Obiekty te to typowe inwestycje wielofunkcyjne, składające się nie tylko z części handlowych, ale i biur, mieszkań czy hoteli.
Przy rewitalizacji pojedynczego budynku, deweloper współpracuje blisko z konserwatorem zabytków, który decyduje o każdym szczególe fasady, łącznie z identyfikacją wizualną nie tylko samej Tkalni, ale i poszczególnych jej najemców. Wszystkie te wysiłki mają prowadzić do efektu, który doceni nie tylko ekspert w tej dziedzinie, ale również przeciętny klient korzystający z tych obiektów.

Kategorie