Deloitte: biznes zmienia się na naszych oczach
KoronawirusZdaniem Kamila Kucharczyka, wicedyrektora w zespole M&A, lidera sektora dóbr konsumenckich działu doradztwa finansowego Deloitte w regionie Europy Środkowej, przyszłość firm oferujących dobra trwałe, takie jak odzież, obuwie, dobra luksusowe oraz komercyjne nieruchomości czy też usługi branży dóbr konsumenckich, takie jak restauracje, hotelarstwo, transport, turystyka i rozrywka stoi dziś pod znakiem zapytania. – Sytuację, z którą obecnie mamy do czynienia należy rozpatrywać w trzech wymiarach czasowych: krótko, średnio i długoterminowym. Pierwszy obejmuje negatywną reakcję na światowych rynkach finansowych. W perspektywie średnioterminowej firmy będą musiały zmierzyć się z licznymi wyzwaniami w zarządzaniu operacyjnym. Nie wszyscy w sektorze dóbr konsumenckich są dziś w tej samej sytuacji. Są przedsiębiorstwa, dla których obecny kryzys zrodził szansę, aby ten rok zakończyć lepszym niż przewidywany wynikiem. Należą do nich wytwórcy produktów z długą datą przydatności do spożycia: kasz, ryżu, makaronu, mąk czy konserw. Dziś nie są w stanie sprostać gigantycznemu popytowi, który jest skutkiem masowego wykupowania tych produktów. Niektóre z firm spożywczych nie muszą więc obawiać się najbliższych tygodni czy miesięcy, jeżeli będą w stanie zapewnić potrzebne do zrealizowania zamówień moce produkcyjne – komentuje ekspert firmy Deloitte.
Jego zdaniem zwycięsko z obecnej sytuacji wyjdą także firmy z tzw. sektora e-grocery. W tej chwili, przez rosnącą liczbę zamówień, internetowe markety oferują klientom terminy z odległym, dochodzącym nawet do 3-4 tygodni, terminem realizacji dostaw. W normalnym trybie funkcjonowania zakupy można było zamówić z jedno- lub dwudniowym wyprzedzeniem. – Relatywnie stabilne mogą okazać się również firmy cateringowe, specjalizujące się w tzw. dietach pudełkowych. Wielu ludzi, nie chcąc wychodzić z domu, a jednocześnie nielubiących lub niemogących gotować, decyduje się na dostawę pod drzwi. Duże wyzwanie, z którym musi jednak zmierzyć się ta branża, to obawa konsumentów o bezpieczeństwo sanitarne przygotowywanego jedzenia – dodaje Kamil Kucharczyk. Według niego dzisiejszy kryzys to także szansa dla firm z tzw. segmentu food tech, które pierwszy kwartał tego roku prawdopodobnie zaliczą do udanych. Po zamknięciu restauracji, pubów czy barów, polskie ulice zapełniły się dostawcami z charakterystycznymi zielonymi i żółtymi plecakami. Firmy te postawiły na „bezdotykową” i bezgotówkową formę kontaktów, aby chronić pracowników i ostatecznego konsumenta.
Niestety, są też przegrani. – W odmiennej sytuacji są producenci tzw. produktów trwałych, nie wspominając o dobrach luksusowych. Konsumenci w kryzysowych momentach wstrzymują się z kupowaniem rzeczy, które nie są im niezbędne do życia. Cała reszta, nawet obuwie czy odzież nie są produktami pierwszej potrzeby – ocenia ekspert. Kamil Kucharczyk przewiduje więc, że obecnie konsumenci raczej odłożą inwestycje w remont, nowe umeblowanie, czy zakup auta. Zastanowią się także nad zakupem nieruchomości, biorąc zwłaszcza pod uwagę niepewność związaną z reakcją banków komercyjnych. W jeszcze większych kłopotach jego zdaniem znalazła się branża usługowa dóbr konsumenckich, czyli restauratorzy, hotelarstwo, transport, turystyka, salony fryzjerskie i kosmetyczne, siłownie i kina – większość z nich niemal z dnia na dzień musiało zamknąć swoje placówki. – Otwartym pozostaje także pytanie, czy po uporaniu się z pandemią koronawirusa, trwale nie zmienią się przyzwyczajenia i preferencje konsumentów. Czy równie chętnie jak do tej pory, będziemy wychodzić z domu do restauracji, jadać na mieście i spotykać się ze znajomymi? Czy być może praca zdalna spodoba nam się na tyle, że np. zamienimy biurowce na domowe gabinety? Na te i wiele innych pytań będzie musiała znaleźć odpowiedź branża dóbr konsumenckich w czasie kolejnych miesięcy – komentuje Kamil Kucharczyk.
Według eksperta obecny kryzys pokazał także, jak bardzo globalne firmy są w swoim łańcuchu dostaw uzależnione od Chin. – Odczuli to niemal wszyscy przedsiębiorcy, niezależnie od branży, w której funkcjonują, w tym technologiczni giganci i klienci końcowi. Płynie stąd nauka, że firmy muszą zwracać większą uwagę na dywersyfikację łańcucha dostaw. Kwestia ta będzie zyskiwała na znaczeniu również w ocenie inwestorów, którzy w obawie przed paraliżem produkcji i sprzedaży, będą baczniej przyglądać się temu, jak ten łańcuch dostaw wygląda. Klasyczne stwierdzenie „Business as a going concern”, czyli prowadzenie działalności na dotychczasowych zasadach, na naszych oczach przestaje mieć rację bytu – przekonuje ekspert Deloitte.
180 milionów euro dla Polski na transport intermodalny
180 milionów euro dla Polski na transport intermodalny
Gopet Trans
To już pewne. 180 mln euro - tyle wynosi kwota dofinansowania na transport intermodalny w Polsce. Komisja Europejska zatwierdziła projekt, a inwestycje będą finansowane z unijnego ...
Parki handlowe gratką dla inwestorów
Parki handlowe gratką dla inwestorów
RRJ Group
W latach 2023–2025 powierzchnia handlowa ma urosnąć o ponad 1,2 mln metrów kwadratowych – wynika z szacunków Polskiej Rady Centrów Handlowych. Rośnie zainteresowanie i ...
Luty 2024 w budownictwie mieszkaniowym – w danych widać jaskółki ożywienia
Luty 2024 w budownictwie mieszkaniowym – w danych widać jaskółki ożywienia
Polski Związek Firm Deweloperskich
Luty 2024 roku w ocenie branży deweloperskiej wygląda zdecydowanie lepiej niż styczeń. Utrzymanie dotychczasowego tempa wydawania pozwoleń na budowę daje szansę na odbudowanie zapa ...