Ostatni taki rok?

– Od czterech lat sprzedaż rosła o przeciętnie 20 proc. rocznie, w roku 2017 osiągając poziom 72,7 tys. Nie byłoby to możliwe, gdyby ze sprzedażą nie szła w parze nowa podaż, która wyniosła 67,3 tys. lokali – wylicza Katarzyna Kuniewicz, dyrektor Działu Badań i Analiz Rynku w Reasie. – Popyt jest tak duży i ma tak solidne podstawy, że po raz pierwszy w historii rynku analitycy zaczęli się zastanawiać, czy w kolejnych miesiącach podaż będzie w stanie nadążyć za popytem, a nie odwrotnie.
Ro 2017 minął także pod znakiem rosnących cen mieszkań, co było szczególnie dobrze widoczne na przykładzie osiedli powstających wieloetapowo. Cena kwadratowego lokalu, który trafił do oferty w 2017 roku, była zazwyczaj o kilkaset zł wyższa od stawki za porównywalne mieszkanie powstałe we wcześniejszym etapie projektu. Jednak, jak wyjaśniają eksperci z Reasa, optymizm nabywców nie mija, bowiem wynika z dobrej sytuacji w gospodarce, która przekłada się na wzrost wynagrodzeń i oszczędności, dostępność kredytów hipotecznych oraz atrakcyjność inwestycji w nieruchomości na wynajem. Jednak te dobre nastroje zaczynają zderzać się z rosnącymi trudnościami deweloperów w pozyskiwaniu atrakcyjnych terenów inwestycyjnych, wzrostem cen gruntów oraz wydłużającymi się procedurami administracyjnymi.
– Do ryzyk należą także niekorzystne dla deweloperów regulacje prawne, które właśnie weszły w życie albo wkrótce wejdą – zwraca uwagę Kazimierz Kirejczyk, prezesa zarządu Reasa. – Mam tu na myśli tzw. ustawę inwestycyjną, która może pozbawić część gruntów możliwości uzyskania decyzji o warunkach zabudowy. Nie pomoże branży również – forsowane przez UOKiK – uniemożliwienie stosowania otwartych rachunków powierniczych. Od początku roku obowiązują także przepisy utrudniające inwestycje na gruntach rolnych.
Deweloperzy będą też musieli radzić sobie bez programu MdM, którego tegoroczna pula została wyczerpana w dwa pierwsze dni stycznia. Możliwość uzyskania dopłaty do zakupu mieszkania była tylko jednym z czynników, za pośrednictwem których program wspierał sektor mieszkaniowy – nie mniej ważny był hamujący wpływ MdM-u na wzrost cen w najniższym segmencie rynku. Jednak, jak zapewniają eksperci z Reasa, deweloperzy mieszkaniowi od dawna byli przygotowani na zakończenie programu, więc nie powinni mieć problemów z poradzeniem sobie w nowej sytuacji rynkowej.
– Mimo nieuchronnego wyhamowania, wynikającego z cykliczności rynku, branża deweloperska nie stoi przed widmem kryzysu, a ewentualny spadek wolumenu transakcji, którego można spodziewać się w nadchodzących latach, nie będzie oznaczał powrotu do poziomu z lat 2008-2009 – zaznacza Kazimierz Kirejczyk. – Rynek jest dojrzalszy. Deweloperzy elastyczniej reagują na zmiany w otoczeniu. Poziom i tempo sprzedaży jest tak wysokie, że nawet wyraźne spowolnienie nie powinno zagrozić funkcjonowaniu firm realizujących równolegle kilka projektów w różnych lokalizacjach i segmentach rynku.
Cały raport podsumowujący czwarty kwartał i cały 2017 rok można pobrać ze strony firmy Reas.