Odpowiedni czas
Rynek inwestycyjny i finansowyPrzemysław Krych, prezes zarządu Griffin Group: Zamknęliśmy właśnie fundusz dłużny o wartości 200 mln euro, który wkrótce zacznie działać. Do prowadzenia go zatrudniliśmy dobrze znanego menedżera z sektora finansowania nieruchomości. Nie będzie to jednak fundusz mezzaninowy. Interesuje nas udzielanie typowego finansowania dłużnego. Zamierzamy konkurować na tym polu z bankami. Będziemy bardziej agresywni, jeśli chodzi o parametr LTV i szybkość podejmowania decyzji. Jesteśmy w stanie sfinansować wszystko – od zakupów ziemi, przez projekty deweloperskie, po refinansowanie nieruchomości.
A własne inwestycje Griffina? Kiedy ruszają Koszyki?
Prace przygotowawcze do rozpoczęcia inwestycji cały czas trwają. Jesteśmy w finalnym stadium wyboru generalnego wykonawcy budowy Hali Koszyki i zakończyliśmy negocjacje z bankami w sprawie finansowania. Udało nam się już porozumieć z przyszłymi najemcami odnośnie około 30 proc. powierzchni handlowej. Podobnie wygląda najem części biurowej. Budowa rozpocznie się jeszcze tego lata, a inwestycja zostanie zakończona wiosną 2016 roku.
Na warszawskiej Woli też się będzie sporo działo...? Griffin kupił tam łącznie ponad 4 ha.
Kupiliśmy tam atrakcyjne działki (nieruchomość przy ul. Towarowej 22, na której obecnie funkcjonuje CH Jupiter, i dwie sąsiednie działki: przy ul. Pańskiej i Miedzianej [od Zakładów Graficznych Dom Słowa Polskiego – przyp. red.]. Nie wykluczam zainteresowania kolejnymi terenami w najbliższym sąsiedztwie. Obecnie analizujemy możliwości inwestycyjne tych parceli, ale za wcześnie jeszcze, by wiążąco się na ten temat wypowiadać. Nie wykluczamy budowy w tym miejscu obiektu handlowego, w końcu to lokalizacja o takich właśnie tradycjach. Jednak tak, jak zapowiadaliśmy, na pewno do 2017 roku najemcy CH Jupiter będą mogli prowadzić tam dotychczasową działalność.
Bez wieżowca?
Bez, wieżowców na Woli jest już dość. Wysokościowce w Warszawie powinno się stawiać przy ul. Emilii Plater, a nie na Woli... Dlatego tam właśnie planujemy budować wieżowiec [w miejscu pawilonu Emilia – przyp. red.]. Mamy już gotową koncepcję architektoniczną pani profesor Kuryłowicz i biznesplan inwestycji. Złożyliśmy wniosek o warunki zabudowy i czekamy na decyzję miasta.
Jak postępuje budowa katowickiego Supersamu?
Wynajęliśmy już około 70 proc. powierzchni, budowę skończymy jesienią 2015 roku. Niedługo będziemy mogli zakomunikować podpisanie dużej umowy z kolejnym najemcą. Jesteśmy zadowoleni z realizacji tej inwestycji.
To jedyny projekt w Katowicach?
Na razie tak.
Czy Griffin planuje kolejne zakupy nieruchomości w najbliższym czasie?
Z pewnością będziemy poszerzać portfel biurowców, których mamy już dziesięć. Być może dokupimy kolejne dwa zlokalizowane poza Warszawą, jesteśmy na etapie negocjacji. Mogę zdradzić, że chodzi o budynki o powierzchni około 20 i 10 tys. mkw. Prowadzimy też due diligence centrum handlowego w jednym z miast regionalnych. Jest to obiekt o powierzchni około 60 tys. mkw. Oprócz tego jesteśmy zaangażowani w procesy negocjacyjne dotyczące zakupu firm powiązanych z rynkiem nieruchomości.
Jakich?
Mogę tylko powiedzieć, że przyglądamy się dużej transakcji nieruchomościowej poza Polską. Choć nad Wisłą wciąż widzimy dużo okazji. W tym roku zainwestowaliśmy 75 mln euro kapitałów własnych. Zostało nam jeszcze 175 mln z funduszu Griffin Topco III. Nasi inwestorzy dają nam już sygnały, że z chęcią zainwestują w Topco IV.
Jacy to inwestorzy?
Głównie instytucjonalni z USA i Wielkiej Brytanii, ale też indywidualni i instytucjonalni z krajów Zatoki Perskiej.
Wierzą w polski rynek nieruchomości?
Jesteśmy inwestorem innym niż pozostali, szukamy okazji i zarabiamy na nieefektywności rynku. Nasz sukces w ostatnich latach polegał w dużej mierze na tym, że byliśmy w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie i z odpowiednimi pieniędzmi. Rynek powierzchni handlowych radzi sobie całkiem nieźle. Rynek biurowy jest konkurencyjny, ale w ciągu roku może się to zmienić. Przede wszystkim podaż biur nie będzie tak duża, jak się uważa. Myślę, że ostatecznie powstanie zaledwie połowa z tych powierzchni, które są obecnie uznawane za będące w budowie. Rynek mieszkaniowy może sobie radzić coraz lepiej z wyjątkiem segmentu luksusowego, który jest wciąż za drogi na polskie warunki. Bardzo dziwna sytuacja panuje na rynku logistyczno-magazynowym. Takiego przyspieszenia inwestycyjnego nie można racjonalnie wyjaśnić. Jeśli pojawią się problemy, to najpewniej w pierwszej kolejności w tym segmencie.