EN

Mirbud sięga po miliardy

Budownictwo
POLSKA Na przekroczenie 1 mld zł przychodu liczy w tym roku Grupa Kapitałowa Mirbud. Wynika to z obecnego portfela zamówień, który wynosi 1,4 mld zł na lata 2018-2019. Właśnie około 1 mld z aktualnego portfela przypada na ten rok. Grupa liczy też na dalsze wzrosty w segmencie usług budowlano-montażowych, który jest dla niej głównym generatorem przychodów. W zeszłym roku segment ten odpowiadał za 81 proc. z 860 mln zł osiągniętych ze sprzedaży.

Największe szanse na dalszy wzrost ma mieć Kobylarnia, czyli spółka odpowiedzialna za budownictwo inżynieryjno-drogowe. Już w tym roku powinna ona podpisać trzy duże kontrakty, w tym na budowę S14 (za 433 mln zł) i S3 (617,5 mln zł). W sumie dzięki kontraktom drogowym grupa ma zapewnić sobie blisko 2 mld zł przychodu rozłożonego na trzy lata. – Spodziewamy się, że w przyszłym roku przekroczymy 1 mld zł przychodu już nie jako grupa, ale z działalności samej Kobylarni. Może ona przegonić Mirbud [spółkę odpowiedzialną za segment budynków produkcyjnych, usługowych i handlowych – przyp. red.] pod względem przychodów i rentowności. Mamy w niej duży potencjał – tłumaczy Jerzy Mirgos, prezes zarządu Mirbudu. Sam Mirbud z kolei miałby utrzymać roczne przychody rzędu 600-650 mln zł.

Grupa liczy także na wejście na rynek ukraiński, gdzie już w 2020 roku miałaby osiągać przychody rzędu 100-200 mln zł. Jak podkreśla Mirgos, szanse stwarzają plany rozbudowy sieci dróg na Ukrainie. – Nie ma tam aż tak wiele zagranicznych firm, głównie Turcy i Włosi. Nie ma Niemców, Francuzów ani Austriaków. To idealny moment, żeby się tam zakotwiczyć – mówi Jerzy Mirgos. W tym roku firma planuje rejestrację przedstawicielstwa w Kijowie i starty w przetargach publicznych. Na zdobycie pierwszych kontraktów liczy w 2019 roku. Miałaby tam też powstać wytwórnia mas bitumicznych.

W segmencie deweloperskim – za który odpowiada spółka JHM Development – celem na 2018 rok jest utrzymanie sprzedaży na poziomie 300 mieszkań. Zeszły rok był dla spółki szczególny. Sprzedaż wzrosła ze 176 mieszkań w 2016 roku do 369, co było najlepszym wynikiem w dziesięcioletniej historii JHM Development.

Mocny wynik w 2017 roku

W sumie w 2017 roku przychody grupy wzrosły do 860 mln zł, czyli o 85,8 mln. Zysk netto wzrósł do 25 mln, czyli o 17 proc. Wzrosła także marża netto z 2,78 proc. do 2,92 proc. Grupa uzyskała rentowność na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego, to jest 9,8 proc. Największą rentowność (40 proc.) osiągnęła z najmu. Chodzi głównie o powierzchnie centrum handlowego Marywilska 44 w Warszawie (80 tys. mkw. powierzchni całkowitej). Segment ten w przychodach grupy ma jednak niewielki udział, poniżej 5 proc. (42 mln zł). Wysoką rentowność, powyżej 17 proc., zapewnia też działalność deweloperska, która ma ponad 11-proc. udział w przychodach grupy (137,8 mln). Rentowność ze sprzedaży w najważniejszym dla grupy segmencie, czyli usług budowlano-montażowych, wyniosła 7,3 proc. i była taka sama jak w 2016 roku.

Dobre perspektywy na przyszłość

– Dobra koniunktura gospodarcza, w tym wzrost o 8 proc. produkcji budowlano-montażowej, oraz wzrost PKB o 4,6 proc. sprzyjały ogłaszaniu przetargów i napawały optymizmem naszych inwestorów. Niemniej jednak za znaczną dynamiką produkcji budowlano-montażowej szedł znaczny wzrost cen usług i materiałów – mówi Jerzy Mirgos. Dobra koniunktura jego zdaniem ma utrzymać się w najbliższych latach. – Myślę, że jest to trend dwu-trzyletni, bo dzisiaj praktycznie każda firma ma portfel zamówień na rok 2018, a w dużej części też na 2019 – mówi Jerzy Mirgos. Schłodzić rynek mogłyby jedynie wypadki na arenie międzynarodowej. Głównym zagrożeniem nie jest obserwowany ostatnio wzrost cen materiałów, ale przede wszystkim zmniejszenie dostępności pracowników. – Polski rynek budowlany funkcjonuje w dużym stopniu dzięki dwóm milionom ukraińskich pracowników. My osobiście ich nie zatrudniamy, ale widzimy po swoich podwykonawcach, że gdyby nie Ukraińcy, to kłopoty byłyby olbrzymie – mówi Jerzy Mirgos.


Kategorie