EN

Boom2

– Polska zorganizuje piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 roku! – to jedna
z najbardziej zaskakujących i radosnych wiadomości w tym roku.
Cieszą się także przedstawiciele branży budowlanej

Gdy już opadły pierwsze emocje, zastanówmy się na chłodno, jak ta decyzja wpłynie na rozwój polskiego rynku budowlanego. Według specjalistów scenariusz wydarzeń będzie następujący:
Marta Dziarnowska, dyrektor regionalny na Europę Środkową, Arcelor Mittal
– Będzie to na pewno wyzwanie dla naszej gospodarki. Już teraz brakuje materiałów budowlanych na rynku, więc mogą być trudności z ich dostarczeniem na budowy obiektów dla Euro 2012. Nowe, duże projekty jeszcze bardziej utrudnią działanie deweloperom rynku mieszkaniowego. Najważniejsze pytanie, jakie trzeba sobie teraz zadać, to czy Polska umiejętnie wykorzysta fundusze z Unii Europejskiej. Z punktu widzenia mojej firmy Euro 2012 przyniesie bardzo dużo korzyści, bo stal jest powszechnie wykorzystywana do budowy obiektów sportowych. My w wygraną wierzyliśmy od dawna, a teraz musimy umiejętnie wykorzystać tę szansę również w celu propagowania stali jako materiału budowlanego. Na pewno też spadnie bezrobocie we wszystkich sektorach rynku. Możemy liczyć na prawdziwy gospodarczy boom.
Krzysztof Kałuża, członek zarządu, Tebodin SAP-Projekt
– Nasze prawo do organizacji Euro 2012 ewidentnie będzie miało wpływ na dynamikę w budownictwie. Konieczność pilnej poprawy infrastruktury komunikacyjnej wymusi zmiany i przyspieszenie inwestycji w tym obszarze, chociażby budowy dróg A4 (na odcinku do granicy z Ukrainą) czy S5 (między Wrocławiem a Poznaniem i dalej na odcinku łączącym ją z A1). Dotychczas inwestycja ta była na liście rezerwowej, a teraz powinna stać się jednym z priorytetów. Na pewno rozbudują się również lokalne porty lotnicze, powstanie szybciej druga linia warszawskiego metra, przynajmniej na odcinku do Stadionu Narodowego. Istotnego znaczenia nabierają inwestycje
w nowe fabryki materiałów budowlanych – produkowane obecnie ilości materiałów muszą zostać zwiększone. Zapewne będą to złote lata dla spółek budowlanych. Działania firm z rynku inwestycyjnego i budowlanego muszą być jednak wsparte przez klarowne działania ze strony rządowej. Na pewno rząd wraz z parlamentem muszą tak znowelizować prawo, aby sprowadzanie pracowników z zagranicy było znacznie łatwiejsze, niż to jest obecnie. Nowelizacji wymaga również ustawa Prawo o zamówieniach publicznych. Stosowana praktyka najniższej ceny jako podstawowego
(a właściwie jedynego) kryterium skutecznie odstrasza poważne firmy myślące o wystartowaniu w przetargach. Najbliższe pół roku pokaże, czy uda się tak zmienić niektóre przepisy, aby udało nam się wszystko dopiąć na ostatni guzik. Będzie to – moim zdaniem – sprawdzian intencji władzy, ale także test umiejętności wykonania przez nią konkretnych posunięć proinwestycyjnych.
Andrzej Rybarczyk, wiceprezes zarządu, Hochtief Polska
– Po pierwszych dniach euforii Polska staje przed poważnymi wyzwaniami. Bez wątpienia czeka nas boom nie tylko w infrastrukturze drogowej i sportowej, ale również na rynku nieruchomości. Popyt na obiekty użyteczności publicznej i mieszkaniowe – przy jednoczesnym niedoborze kadr i materiałów budowlanych
– pociągnie za sobą wzrost cen gruntów, usług i najmu. Ogromne szanse rozwoju gospodarki i potrzeba realizacji dużych inwestycji w stosunkowo krótkim czasie zmusza więc do podejmowania konkretnych działań, aby jak najszybciej zniwelować bariery, które dotychczas spowalniały realizację procesów inwestycyjnych.
Bartosz Pawłowski, analityk, ING Bank Śląski
– Z jednej strony na pewno rozwinie się rynek hotelarski – już teraz, tuż po ogłoszeniu naszego zwycięstwa, akcje Orbisu na warszawskiej giełdzie zanotowały bardzo duży wzrost. Z drugiej strony będą musiały powstać stadiony, lotniska oraz węzły komunikacyjne. Wydaje mi się, że
w budownictwie mieszkaniowym nie zanotujemy dużego wzrostu. Będzie to raczej kontynuacja procesów, które obecnie rozgrywają się na rynku.
Jerzy Werle, dyrektor generalny, Warbud
– Trudno przewidzieć, co wydarzy się na rynku. Wiele zależy od inwestorów oraz działań rządu. Na pewno lepiej muszą być przygotowywane przetargi, równie mądrze
i szybko należy zainwestować pieniądze, jakie dostaniemy
z Unii Europejskiej. Obecnie największymi problemami,
z jakimi boryka się rynek budowlany, są brak pracowników i materiałów budowlanych – to musi się zmienić. Ściąganie pracowników z zagranicy nie jest jednak dobrą metodą, bo może pociągnąć za sobą sprowadzanie zagranicznych firm, co dla lokalnego rynku będzie oznaczać bardzo dużą konkurencję. Potrzebni nam będą przede wszystkim inżynierowie z doświadczeniem w budowaniu obiektów sportowych.
Zenon Kornacki, analityk finansowy Departamentu Finansowo-Prawnego, Gray International
– Po całkowicie uzasadnionym wybuchu euforii wywołanym decyzją o przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji Euro 2012 nastroje, szczególnie wśród analityków gospodarczych, zaczęły powoli opadać. Nikt nie podważa twierdzeń, że nakłady inwestycyjne – które Polska będzie ponosić
w związku z budową nowych stadionów, sieci komunikacyjnej i całej bazy turystycznej
– będą wpływały korzystnie na nasz rozwój ekonomiczny, zarówno w okresie nadchodzących pięciu, jak i następnych lat. Pierwszymi beneficjentami Euro będą zapewne firmy budowlane – wykonawcy i dostawcy. Ceny nieruchomości mieszkalnych nie spadną, ale obecny wysoki ich poziom jest skutecznym ograniczeniem tempa ich wzrostu. Marże
w mieszkaniówce będą spadać, lecz nadal zapewnią dobry zysk. W dłuższym okresie pomyślna realizacja projektu Euro 2012 korzystnie wpłynie na ocenę naszego kraju. Mistrzostwa to szansa na przejście Polski do innej ligi, to także szansa na sprawną budowę potrzebnej nam nowoczesnej infrastruktury turystycznej i drogowej. Usuwanie barier opóźniających proces budowlany powinno stać się jednym z pierwszych zadań dla naszych władz.
Brian Burgess, dyrektor zarządzający, Savills
Ogólnie rzecz ujmując skutki dla Polski będą bardzo pozytywne. Jest to jednak test nie tylko dla polityków tego kraju, lecz także dla całej branży nieruchomości i budownictwa, która będzie musiała grać równie dobrze jak najlepsi piłkarze, by zdążyć wybudować wszystko na czas. Na rynku budownictwa już teraz brakuje mocy produkcyjnych, można więc spodziewać się większych opóźnień przy projektach
i wyższych kosztów – szczególnie, że w miarę zbliżania się pierwszego meczu, na pewno pojawią się zaległości w pracach. Los projektów publicznych będzie leżał w rękach władz, lecz interesujące będą reakcje sektora prywatnego
– czy powstaną nowe hotele dla jednej imprezy, nawet bardzo dochodowej, bez pewności, że uda się utrzymać równie wysoki poziom obłożenia pokoi hotelowych po zakończeniu mistrzostw? Z pewnością gospodarka zostanie pobudzona, a dalsze wydatki z sektora budownictwa będą wspierać rynek konsumencki, handlowy i mieszkaniowy. z
Opracowała Zuzanna Wiak

Kategorie