EN

Balon nie pęka

rosnących kosztów budów, a także spektakularnych entrée zagranicznych graczy,  w którym ceny wzrosły „zaledwie” o 29 proc. – wynika z danych serwisu Tabelaofert.pl. Nadal najgrubszy portfel jest potrzebny przy zakupie mieszkania w stolicy (średnie ceny w styczniu 2007 wyniosły 7,843 zł za mkw.), choć po piętach Warszawie depcze już Wrocław (7,206 zł). A są to ceny średnie, bo nie brakuje stawek, na myśl o których przeciętnemu Kowalskiemu przechodzą ciarki po plecach – podczas listopadowej gali w Teatrze Wielkim Orco Property Group ogłosiło, że amatorzy mieszkań w projekcie Złota 44 będą musieli wysupłać co najmniej 7 tys. euro na każdy mkw. Na marginesie – wspomniana feta zorganizowana z okazji rozpoczęcia sprzedaży jest także nowością na rynku mieszkaniowym.

Milionowe braki

o możliwości podwyższenia VAT-u od 2008 roku.

w skali kraju brakuje nawet

0,1 proc. więcej niż w 2005 roku (według danych Głównego Urzędu Statystycznego).

Szybujące ceny mieszkań to jedna strona medalu, druga to drożejące grunty pod inwestycje. Dostępnych działek jest mało. Podobnie jak przez ostatnich kilka lat brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego spędza sen z powiek deweloperów, ale niestety nie urzędników.

– Jeszcze kilka lat temu zagraniczni deweloperzy bali się wchodzić na polski rynek poprzez duże inwestycje. Działalność rozpoczynali od mniejszych projektów, które pozwoliłyby wysondować rynek. Obecnie deklarują, że chcą zostać nad Wisłą długo i tu być czołowymi graczami – komentuje Łukasz Madej, dyrektor zarządzający RedNet Property Consulting.

ul. Chełmskiej, a Lubasa wywalczyła 28,7 tys. mkw. terenu przy ul. Inflanckiej oferując 390,6 mln zł.

w Knight Frank.

Niech się mury Wyśrubowane ceny działek – Oprócz rosnących cen mieszkań oraz działek, o których mówiło się najgłośniej

Firma Knight Frank szacuje, że koszty budowy, czyli generalnego wykonawstwa, wzrosły nawet o 20-40 proc.  Za rynkiem pierwotnym podążył także wtórny. Tutaj średnie ceny czasem przewyższają  nawet te z rynku pierwotnego (w Warszawie wynoszą 8656 zł za mkw. według Oferty.net). Analitycy oceniają, że w  przypadku części mieszkań – np. tych w budynkach z wielkiej płyty – stawki są przeszacowane i w tym roku zaczną spadać. 

– W przypadku rodzimych inwestorów niezwykle trudno jest stwierdzić, czy kupują spekulacyjnie, czy na własny użytek. Myślę jednak, że jest spora grupa osób, która wybiera tę formę inwestowania, gdyż jest bardziej dochodowa, niż niektóre instrumenty finansowe. Z moich obserwacji wynika, że zainteresowanie obcokrajowców nie maleje. Dotychczas wchodzili najodważniejsi. Część z nich może niedługo przenieść się na rynki krajów, które w styczniu 2007 roku weszły do UE, ale na ich miejsce przyjdą nowi – podkreśla Aleksander Skirmuntt, wiceprezes agencji Emmerson.

– Zainteresowanie wśród obcokrajowców zakupami inwestycyjnymi mieszkań nie słabnie. Z moich ocen wynika, że dopiero wtedy, gdy mieszkania zaczną drożeć o dużo mniej niż 10 proc. rocznie, inwestorzy zaczną myśleć o upłynnianiu produktu. Na razie mieszkania nie wracają na rynek – potwierdza Jacek Sanek.

Nic sztucznego

– Przełom lat dziewięćdziesiątych i 2000 roku to był swego rodzaju przednówek. Teraz można powiedzieć, że deweloperzy mają prawdziwe żniwa. Obecną sytuację na rynku określa się czasem jako sztucznie napompowany balon. Moim zdaniem nie jest to balon, tylko normalny cykl rozwoju rynku nieruchomości mieszkaniowych i nie należy spodziewać się nagłej zmiany trendu. Sytuacja wzrostu cen będzie się nadal utrzymywać, gdyż rynek dysponuje ogromnym potencjałem wzrostowym. Ceny mieszkań powinny zbliżać się do cen zachodnioeuropejskich. To samo dotyczy naszych zarobków, których wzrost przyczynia się do powiększenia siły nabywczej klientów. Proces wyrównywania stawek może trwać krócej lub dłużej, ale nic nie jest w stanie go zatrzymać w dłuższej perspektywie – uważa przedstawiciel firmy Knight Frank.

Już nie galopem, Ile zatem zapłacimy za mieszkanie w tym roku? Część analityków, która nie przewidziała zachowań rynku i w ciągu ostatnich dwóch lat dostała nauczkę, obecnie dość ostrożnie podchodzi  do prognozowania. Przedstawiciel RedNet Property Consulting poproszony o komentarz przypomina, że jego firma – jako jedna – Z naszych szacunków wynika, że jeszcze w ciągu pierwszego półrocza tego roku Najwięcej projektów będzie powstawać na Woli, Żoliborzu, Mokotowie i w Wilanowie,  – Na rozgrzanych rynkach mieszkaniowych we Wrocławiu czy Krakowie ceny nadal będą wzrastać o 15-20 procent. Jednak najciekawsze okażą się te miasta, które dotychczas omijała największa gorączka, czyli Łódź, Gdańsk czy Poznań – dodaje wiceprezes Emmersona.

 a nie cenowa

– się zwiększa, a konsekwencją tego jest coraz bardziej krytyczne spojrzenie klientów na oferty. Znam firmę, która zaprojektowała 4-pokojowe „luksusowe” mieszkanie z widokiem na komin elektrociepłowni. Wkrótce za takie „pomyłki” będzie trzeba słono płacić – mówi Łukasz Madej.

– Rozwój budownictwa jednorodzinnego jest kolejnym etapem rozwoju rynku. Zainteresowanie nowymi inwestycjami wśród deweloperów jest duże, zwłaszcza w odleglejszych dzielnicach Warszawy (jak Białołęka czy Zacisze) oraz podwarszawskich, prestiżowych miejscowościach, m.in. Konstancinie-Jeziornej czy Wesołej. Już teraz za działki a stawki jeszcze pójdą w górę  Nie należało do najprostszych zadań wytypowanie jednej firmy, która szczególnie zaznaczyła swoją obecność na rynku w 2006 roku. Wypada jednak wspomnieć o spółce J.W. Construction, która od lat nie daje się zdetronizować pod względem liczby sprzedanych mieszkań. Jednak po piętach depcze jej Dom Development. Jesienią minionego roku spółka ta weszła na warszawską Giełdę Papierów Wartościowych dając świeżym właścicielom zarobić (notowania akcji wzrosły podczas pierwszego dnia o 53,5 proc.). Z tych właśnie powodów analitycy zgodnie przyznali temu deweloperowi wyróżnienie za 2006 rok (komentarz obok).      

Kategorie