EN

Na Powiślu bęc i zmiana

<>Między mostem Śląsko-Dąbrowskim a Średnicowym władze miasta postanowiły stworzyć dzielnicę nauki, kultury i rekreacji. Jej główną atrakcją będzie pierwsze w Polsce Centrum Nauki, trzecia - po Węgrzech i Estonii - tego typu inwestycja w Europie Środkowo-Wschodniej. - Chcemy stworzyć miejsce interaktywnego kontaktu z nauką, od podstawowych praw przyrody po astronomię. W budynku znajdą się nowoczesne urządzenia do przeprowadzania doświadczeń, wszystkiego będzie można dotknąć, samemu poprowadzić eksperyment. To nie kolejne muzeum techniki - zastrzega Przemysław Wielowiejski z zespołu ds. Centrum Nauki ,Eksploratorium" (ang. explore - odkrywać), stworzonego przez stołeczne władze. Pierwowzorem warszawskiego centrum jest powstały w 1969 roku z inicjatywy prof. Franka Oppenheimera ośrodek w San Francisco. Dzisiaj takie obiekty istnieją w każdym niemal rejonie świata: w Europie Zachodniej, Australii, Ameryce Płd., Azji i Afryce.

<>Architektura przyszłości

<>Urzędnicy przygotowują otwarty konkurs na projekt i budowę obiektu. Liczy się nowatorski pomysł, ale miasto stawia architektom warunki. - Budynek musi być funkcjonalny, dostosowany do urządzeń, które w nim umieścimy - informuje Przemysław Wielowiejski. Każda z trzech, połączonych korytarzem, części centrum będzie miała inne przeznaczenie. W pierwszej znajdą coś dla siebie najmłodsi. W drugiej poeksperymentują studenci - będzie tam laboratorium i sala konferencyjna. Trzecie ogniwo to planetarium. Centrum ma mieć trzy lub cztery piętra (10 - 12 tys. mkw. powierzchni) i kosztować ok. 120 mln zł. Prezydent Warszawy, minister nauki i informatyzacji oraz minister edukacji narodowej i sportu zawarli w marcu br. porozumienie w sprawie sfinansowania inwestycji. Pieniądze wyłożą też prawdopodobnie prywatne firmy, które wyposażą eksploratorium w urządzenia własnej produkcji. Część środków na budowę centrum ma także pochodzić z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej.

<>Ławeczka i huśtawka

<>Centrum Nauki ma otaczać niebanalny Park Kultury. Wymyśliła go Bogna Świątkowska ze wspierającej młodą sztukę warszawskiej Fundacji Nowej Kultury Bęc Zmiana. Fundacja chce ,zaserwować" odwiedzającym swoje danie główne, czyli dzieła sztuki. Oko cieszyć mają wymyślne ławki i huśtawki, fontanny przypominające wielkie dmuchawce, kolorowe kosze na śmieci, rzeźby czy bujające się na długich ,nogach" futurystyczne, czerwone kule. Wszystko po to, aby smutne, warszawskie Powiśle stało się miejscem przyciągającym warszawiaków. Władze Warszawy, w tym naczelny architekt miasta Michał Borowski, patrzą na pomysł przychylnym okiem, chociaż nie zgadzają się na stałą prezentację obiektów w parku nad Wisłostradą. Jednak nie to zastrzeżenie martwi Bognę Świątkowską: - Nie możemy znaleźć sponsora dla ławek, bo niewielu jest zainteresowanych finansowaniem obiektów, które za chwilę będą musiały być zdemontowane i to na koszt sponsora - mówi. Obecnie projekty twórców młodego pokolenia można zobaczyć jedynie na wystawie rysunków na ogrodzeniu Elektrociepłowni Powiśle. Warszawiakom się spodobały, podobnie jak postawiona przez FNKBZ ławka w kształcie pętli przy Pałacu Kultury. Ławka to nieoficjalny symbol fundacji.

<>Zmiany, zmiany, zmiany

<>Budowa Centrum Nauki (początek zaplanowano na wiosnę 2005 r., otwarcie na koniec 2006 r.) i Parku Kultury to pierwszy krok ku zmianom na warszawskim Powiślu. Miasto przygotowało projekt rewitalizacji bulwarów nadwiślańskich, którego głównym celem jest ,zbliżenie miasta do rzeki". Chodzi o udostępnienie - w większym stopniu niż dotychczas - tych terenów mieszkańcom Warszawy. Teraz jest to niemożliwe, ponieważ istnieje przeszkoda w postaci Wisłostrady. Obecne założenia mają upodobnić Warszawę do wielu europejskich metropolii położonych nad dużymi rzekami, które tętnią życiem, podczas gdy tereny nad Wisłą są brzydkie i zapomniane. By to zmienić planuje się ,schowanie" Wisłostrady pod ziemię. Na powstałych w ten sposób terenach pojawią się restauracje, kawiarnie i sklepy. Planuje się też powiększenie ogrodów biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, ustawienie sceny koncertowej na terenie zabytkowej elektrociepłowni, wybudowanie przystani rzecznej i molo. Co wyjdzie z tych planów, czas pokaże. Projekt jest obliczony na wiele lat a długość jego realizacji zależy przede wszystkim od pieniędzy. Cieszy na pewno fakt, że przyjemną okolicę zapełnią spacerujący ludzie a nie pędzące samochody.

<>Tomasz Wiaderek

Kategorie