EN

Porozumienie ponad Alejami

Marzec był miesiącem, w którym warszawscy dziennikarze co najmniej dwa razy odwiedzili ten sam punkt przy Al. Jerozolimskich. Najpierw uczestniczyli w konferencji prasowej i uroczystości wmurowania aktu erekcyjnego pod budowę drugiej części centrum handlowego Reduta. Dwa tygodnie później zostali zaproszeni na spotkanie z okazji otwarcia centrum handlowego Blue City zlokalizowanego vis á vis Reduty. Zarówno od firmy Foras (Reduta) jak i Reform Company (Blue City) usłyszeli zapewnienia, że nie uważają one swoich sąsiadów za konkurencję, ba, nawet ze sobą współpracują.

Argument H&M

Takie oświadczenia mogą budzić zdziwienie. Jak dwa duże centra handlowe stojące prawie naprzeciwko mogą nie konkurować o najemców, których na polskim rynku wciąż jest niewielu? Czy jest możliwe, by nie rywalizowały ze sobą także o klientów, z których większość ma dość ograniczone środki do wydania? Z obu stron można usłyszeć, że oferty handlowe Reduty i Blue City uzupełniają się i każdy z tych obiektów znajdzie swoich amatorów. W momencie pisania tego artykułu trudno było jeszcze weryfikować informacje o klientach (Blue City zostało otwarte 31 marca, zaś rozpoczęcie funkcjonowania drugiej części Reduty zaplanowano na koniec października br.). Więcej zaś można napisać o najemcach. - Przez pewien czas musiałem się ukrywać przed przedstawicielami Blue City - przyznaje przedstawiciel jednej z najważniejszych firm handlowych. - A oferowali mi mnóstwo: niespotykane na rynku bardzo niskie stawki czynszu, korzystne warunki umowy i wyposażenie wnętrza gratis. Wszystko po to, by moja marka pojawiła się w Blue City i ściągnęła tu następne. Nasz rozmówca nie dał się skusić, ponieważ bardziej wierzy w lokalizację po stronie wyjazdu z miasta (a taką posiada Reduta), bo rozmowy z nim zaczęto prowadzić zbyt późno, gdy zobowiązał się do wynajęcia powierzchni u sąsiadów, a przede wszystkim dlatego, że do rozbudowanej części Reduty weszła marka H&M. Zresztą wydaje się, że obecność tej sieci była istotnym argumentem również dla innych ważnych najemców (m.in. Reserved, Cropp, Top Secret i Carry), którzy podpisali umowy z Forasem.

Reshef wiarygodny szef

Jednak i Blue City miało i ma swoje atuty. Jednym z najważniejszych - obok bardzo atrakcyjnych warunków najmu - jest osoba szefa, czyli Yorama Reshefa, uważanego za autora sukcesu Galerii Mokotów w Warszawie: - Wierzę w jego talent i dlatego tu jestem. On wie jak zrobić dobre centrum - wyjaśnia jeden z najemców. Sam Yoram Reshef zdaje sobie sprawę, że jego nazwisko przyciągnęło kilka firm: - Obiecałem, że będę z nimi przynajmniej przez pierwszy rok działalności Blue City. Te dwanaście pierwszych miesięcy jest zawsze najtrudniejsze. Rozbudowa i wynajem Blue City nie były łatwe ze względu m.in. na złą reputację byłych właścicieli projektu, tureckiej rodziny Bekdasów i nienajlepszy układ komunikacyjny budynku z Al. Jerozolimskimi (stąd budowa - niestety tylko jednokierunkowego - tunelu pod alejami). Yoram Reshef dodaje do tej listy również niekorzystne plotki rozsiewane rzekomo przez agentów wynajmujących konkurencyjne obiekty: Jones Lang LaSalle (Reduta) i Cushman & Wakefield Healey & Baker (Złote Tarasy): - Nie jestem człowiekiem który długo trzyma urazę, ale nie mogę przejść do porządku dziennego nad zachowaniem tych firm.

Czynsze to nie wszystko

- Poziom czynszów to dla najemców nie wszystko - podkreśla Ib Bundgaard, dyrektor zarządzający Foras Management Poland. - Liczą się również inne argumenty, o czym świadczy 50-procentowy poziom przedwynajęcia drugiej fazy będącej teraz w budowie Reduty. Realizacja projketu potrwa niesłychanie krótko i ma się zakończyć już po 7 miesiącach od rozpoczęcia. To jeszcze nie wszystko - duński Foras postanowił zmodernizować znajdujący się na tyłach centrum przystanek kolejki WKD. Ani otwarcia II fazy centrum handlowego, ani remontu przystanku nie doczeka kilka marek, które są jeszcze w Reducie, np. Cubus czy Benetton, bowiem zadecydowały już o przeprowadzce na drugą stronę Al. Jerozolimskich.

Handlowy hot spot stolicy

Gdy spojrzeć na rozbudowaną Redutę i Blue City oczami klienta, to okazuje się, że w obu obiektach będzie w sumie ponad 400 sklepów. To niespotykana w Warszawie ilość. Dodatkowo marki w nich obecne nie będą się powtarzały. Jedni zrobią zakupy w hipermarkecie Carrefour w Reducie, inni zaś skierują się do delikatesów Piotr i Paweł w Blue City. Osoby jadące z centrum mogą się zatrzymać na parkingu Reduty i po odwiedzeniu tego centrum pójść podziemnym przejściem do Blue City. I odwrotnie: przybysze z drugiej strony miasta najpierw mogą zajrzeć do Blue City i następnie skierować się do Reduty. Brzmi nieźle, ale warszawiaków już w przyszłym roku kusić też będą atrakcje proponowane w centrum miasta przez Złote Tarasy. Czy nie lepiej więc zawczasu rozpocząć współpracę na większą skalę i stworzyć silną konkurencję dla tego projektu? Zarówno Ib Bundgaard z firmy Foras jak i Yoram Reshef z Reform Company deklarują takie chęci. - Nie ukrywam, że na współpracę w wielu aspektach jest już za późno - mówi Yoram Reshef, szef Blue City. - Poprzedniemu właścicielowi Reduty, firmie TK Development, zupełnie na tym nie zależało, a mogliśmy np. wspólnie przygotować zieleń czy drogi. Firma Foras jest bardziej otwarta i dlatego rozpoczęliśmy z nimi rozmowy. - Na razie pojawił się pomysł zorganizowania wspólnego autobusu dowożącego klientów do naszych centrów - informuje Ib Bundgaard. - Jednak jesteśmy skłonni do rozważenia również innych propozycji, bo nasze i ich interesy są w wielu punktach zbieżne. Wszystkie pomysły powinny być jednak zaakceptowane przez obie strony. Na pytanie czy istnieje możliwość stworzenia wspólnego budżetu na reklamę nowej wyjątkowej lokalizacji handlowej w stolicy, obaj panowie odpowiadają dość ostrożnie - nie chcą sztywnych deklaracji na ,tak" lub ,nie": - Nie mówię nie - zapewnia Yoram Reshef. Natomiast jego sąsiad z naprzeciwka mówi: - Pieniądze na reklamę Reduty pochodzą również od najemców i ich musielibyśmy ich wcześniej spytać o zgodę na tego typu promocję.

Kategorie