EN

Potrzebne porozumienie

Wola Park to jedno z największych centrów handlowych w Polsce. Działa, ale ma kłopoty z najemcami, którzy narzekają na poziom czynszów i brak klientów. Czy handlowcy dojdą do porozumienia z nowo wybranym zarządem?

Od kilkunastu tygodni najemcy warszawskiego centrum handlowego Wola Park są w konflikcie z właścicielem tego obiektu, firmą Wola Park. Przez jakiś czas odmawiali płacenia części czynszu, za co kilkoro z nich zostało pozbawionych dostępu do elektryczności. Przedmiotem sporu jest wysokość czynszu (zbyt wysoka zdaniem najemców) i mała ilość klientów w galerii handlowej.
MagiCorp sprzed nosa, nowi na horyzoncie - Kiedy podpisywaliśmy umowy najmu oferowano nam złote góry. Zapowiadano bardzo elegancki obiekt, wykończony w najwyższym standardzie, z wieloma atrakcjami - twierdzi najemca jednego ze sklepów w Wola Park. Pragnie zachować anonimowość, ponieważ - jak twierdzi - nie chce sobie psuć relacji z firmą Wola Park. - Pokazywano nam plany, z których wynikało, że powierzchnie rozrywkowe znalazły już swojego operatora. Do dziś pozostają jednak nie wynajęte.
Rzeczywiście, właściciele Wola Park negocjowali dużą umowę najmu z kanadyjskim operatorem centrów rozrywki, firmą MagiCorp. Ostatecznie jednak Kanadyjczycy zdecydowali się podpisać umowę z warszawskim centrum handlowo-usługowym Blue City.
- Przykro mi, ale wolałabym nie komentować sytuacji w obiektach, które rozważaliśmy jako potencjalne lokalizacje naszego centrum rozrywki - stwierdza Tita Gonzalez z MagiCorp Group.
Niestety, pomimo wielu prób, nie udało nam się spotkać z przedstawicielami firmy Wola Park. Tony Pinnell, członek zarządu firmy, zapewnia nas w liście, że w najbliższej przyszłości w centrum handlowym powstanie rodzinne centrum rozrywki, a także centrum fitness. Jego zdaniem otwarcie nowych atrakcji jest dużą inwestycją ze strony Wola Park i nowych operatorów, zapewniającą rozrywkę i korzyści zarówno klientom centrum jak i jego najemcom.
Właściciele Wola Park nie podają jednak konkretów, wspominają też o ewentualnym najemcy kina.

Obroty, opłaty i propozycje
Najemcy Wola Park musieli być rozczarowani brakiem operatora powierzchni rozrywkowych, jednak jak opowiadają, na samym początku interes jeszcze się kręcił. We wrześniu i październiku ub.r. centrum przyciągało klientów nowością. Listopad i grudzień to najlepsze miesiące dla handlu. - Tak czy siak klientów galerii handlowej było mniej, niż w innych centrach handlowych w stolicy - twierdzi nasz rozmówca. Dodaje, że jego sklep w innym warszawskim centrum handlowym ma obroty wyższe o 40-50 proc., przy znacznie niższym czynszu. W Woli Park najemcy sklepów średniej wielkości płacą od 40 do 60 EUR/mkw.
Biorąc pod uwagę mniejsze od spodziewanych obroty, a także fakt, że obiekt nie był całkowicie wykończony w chwili uruchamiania, najemcy zwrócili się do właściciela z prośbą o obniżenie czynszów o 50 proc. do końca czerwca 2003. Jak twierdzą, rozumieli tłumaczenia inwestora o kłopotach z pozyskaniem operatorów rozrywki. Wierzyli, że do końca pierwszego półrocza sprawa znajdzie pozytywne zakończenie i czynsze będą mogły wrócić do poziomu z pierwotnych umów.

Stowarzyszenie i rozmowy
Wynajmujący głównie małe i średnie sklepy postanowili w grudniu powołać do życia stowarzyszenie, które miało reprezentować ich interesy w kontaktach ze spółką Wola Park. Najpierw akces do niego zgłosiło około 80 handlowców, potem część się wykruszyła. Ostatecznie organizacja ukonstytuowała się w lutym jako Stowarzyszenie Najemców Wola Park.
Jego członkowie, którzy jeszcze w ub. r. stwierdzili, że rozmowy z Wolą Park spełzają na niczym, rozpoczęli akcję wpłacania 50 proc. opłat za czynsz, przy zachowaniu całkowitych wpłat za prąd, wodę i marketing. Właściciele Wola Park zareagowali tak, jak było to do przewidzenia: zalegającym z opłatami zagrozili wyłączeniem mediów i zaczęli wzywać ich na indywidualne rozmowy, podczas których namawiali do podpisywania ugody i wycofania zgody na udział w stowarzyszeniu (szczegóły ugody na s.49). Znaczna część protestujących zmęczonych sporem uległa i podpisała nowe, nieco korzystniejsze umowy. Ci, którzy do końca bronili swoich racji, zostali pozbawieni na kilkanaście godzin prądu.
Kupcy są jednak coraz pewniejsi siebie, ponieważ do ich protestu dołączają się też najemcy większych powierzchni, do tej pory ignorujący działania stowarzyszenia. - Wygadali się, że do końca roku mieli wakacje czynszowe, więc nasze spory ich nie dotyczyły - opowiada nasz rozmówca.

Nie chodzi o czynsz
- Nie mogę skomentować informacji o wakacjach czynszowych, prawdą jednak jest, że zastanawialiśmy się nad przyłączeniem do Stowarzyszenia - twierdzi Sławomir Misiak z działu ekspansji Rossmanna. Sklep tej firmy w Wola Park ma 300 mkw. - Szczerze mówiąc nie jesteśmy zadowoleni ze sposobu, w jaki zarządzane jest to centrum.
W mieście nie ma reklam obiektu, w Wola Park nie ma kin ani centrum rozrywki. To odbija się na popularności sklepów i punktów usługowych w galerii handlowej. Jednak ostatnio zmienił się zarząd centrum i chcemy dać szansę nowym ludziom. przedstawiono nam kilka ciekawych pomysłów marketingowych i czekamy na efekty.
Co ciekawe, Sławomir Misiak nie używa argumentu wysokiego czynszu, jako pretensji wobec właściciela Wola Park. Jego zdaniem czynsz nie odbiega od poziomu w innych warszawskich centrach handlowych.

Wojenna ścieżka
Pomimo tego, że podpisane ugody zawierają klauzulę, iż obie strony uznają wszystkie konflikty za zakończone, zarówno najemcy jak i właściciele nie myślą o zakopaniu topora wojennego. Stowarzyszenie chce wystąpić do Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej o rozstrzygnięcie sporu w sprawie wysokości czynszu. Właściciel Woli Park z kolei żąda ponad 3,3 mln zł od 16 osób ze stowarzyszenia ,tytułem odszkodowania za szkodę powstałą w majątku powoda na skutek czynu nieuczciwej konkurencji".
Reprezentująca spółkę Wola Park kancelaria prawna Weil, Gotshal & Manges odmówiła udzielenia informacji na temat dalszych kroków swojego klienta w sporze z najemcami.
- Nigdy nie komentujemy ani nie zdradzamy dalszych kroków prawnych, jakie podejmujmy w imieniu naszych klientów - stwierdził Eric Rosedale, szef firmy prawniczej Weil, Gotshal & Manges.

Kategorie