EN

W drodze do góry

- Po czterech ciężkich miesiącach zacząłem nareszcie dostawać pensję - uśmiecha się Michał Kubicki, wiceprezes Korporacji Budowlanej Inwestycje. Spółka powstała w miejsce kieleckiego dewelopera PIA Piasecki Inwestycje i jest dowodem na to, że nawet w głębokim kryzysie warto walczyć o przetrwanie firmy

To jest historia, której koniec nie jest jeszcze jasny. Jednak wiele wskazuje na to, że sposób na wyjście z dołka, jaki w lipcu 2002 roku wybrał zarząd spółki PIA Piasecki Inwestycje, okaże się sukcesem. Na razie firma uniezależniła się od holdingu PIA Piasecki SA, spłaca długi wierzycielom
i kończy rozpoczęte projekty.
Spółka PIA Piasecki Inwestycje (PPI) powstała w 1998 r., a jej celem była realizacja inwestycji deweloperskich - przede wszystkim mieszkaniowych. W najlepszych czasach firma zatrudniała 25 osób i jednocześnie realizowała pięć dużych przedsięwzięć. W grudniu 2000 roku w ,Eurobuild Poland" ukazał się wywiad z ówczesnym prezesem spółki, Tadeuszem Barańskim, który zapytany o największą porażkę PIA Piasecki Inwestycje, odpowiedział: - (...) Jej smaku jeszcze nie zaznaliśmy i oby to nastąpiło jak najpóźniej lub nie nastąpiło wcale. Nie przegraliśmy dotychczas żadnego spektakularnego przetargu, ani nie wpadliśmy na żadnej inwestycji. Może dlatego, że nie zrealizowaliśmy ich jeszcze wiele i nie miała nam się gdzie noga powinąć.

PIA Piasecki i PIA Piasecki
Słowa byłego prezesa przestały być aktualne w lipcu 2002 roku, kiedy w mediach coraz głośniej robiło się o kłopotach finansowych spółki-matki PPI, PIA Piasecki SA, a rynek mieszkaniowy przeżywał swój najgłębszy kryzys.
- Niestety, wielu ludzi postrzegało PIA Piasecki Inwestycje i PIA Piasecki SA jako tą samą firmę - mówi Michał Kubicki, wiceprezes KB Inwestycje. - Efektem był drastyczny spadek sprzedaży mieszkań aż o 90 proc. i niemożność regulowania zobowiązań finansowych. W takiej sytuacji podjęliśmy decyzję o wyjściu ze struktury holdingu i poszukiwaniu inwestora. Ogromne znaczenie miała wówczas postawa Andrzeja Piaseckiego, wiodącego akcjonariusza PIA Piasecki SA, który zdając sobie sprawę z położenia firmy zgodził się na takie rozwiązanie.
Poza PIA Piasecki Inwestycje z holdingu wydzieliła się jeszcze tylko jedna spółka - Białostockie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego Przemysłówka SA.

Cztery miesiące bez kasy
Lipiec, sierpień, wrzesień i początki października 2002 roku to najcięższy okres w historii PIA Piasecki Inwestycje. Poszukiwanie wspomnianego inwestora, informacje o kolejnych wnioskach o upadłość firmy matki składane w sądach w całej Polsce i coraz częstsze telefony od zaniepokojonych klientów oraz wierzycieli.
- Wierzyciele rzucają się do gardła firmy będącej w takich tarapatach - mówi M. Kubicki. - Bywało, że musieliśmy sobie radzić również z taką postawą naszych partnerów. Nie pozostawało nam nic innego jak tylko rozmawiać z nimi, tłumaczyć i prosić o cierpliwość. Nie było łatwo, ale znaleźli się tacy, z którymi udało się dojść do porozumienia.
Firma Barma, która budowała dla PIA Piaseckiego Inwestycje osiedle w Katowicach zgodziła się na przejęcie niesprzedanych mieszkań.
W Kielcach jeden z projektów mieszkaniowych - wraz ze wszystkimi zobowiązaniami wobec klientów - został zakupiony przez firmę Unimax. Budowa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w tym samym mieście mogła być realizowana, jak się wyraził M. Kubicki, ,dzięki zaufaniu partnerów". Zarząd spółki PIA Piasecki Inwestycje miał za to nieco więcej problemów z inwestycją w Warszawie przy ul. Niemcewicza.
- Do skóry dobrało nam się TUiR Cigna STU, które ubezpieczało kredyt na budowę zaciągnięty w LG Petro Banku - wspomina Michał Kubicki.
- Bank wypowiedział umowę. Od lipca do sierpnia nie płaciliśmy rat, więc we wrześniu Cigna rozpoczęła egzekucję swoich należności.
Ostatecznie doszło do porozumienia z ubezpieczycielem - nastąpiło to już po przejęciu firmy przez nowego inwestora. Zanim jednak to się stało, PIA Piasecki Inwestycje wpisał do księgi wieczystej nieruchomości przy ul. Niemcewicza roszczenia wszystkich klientów, którzy podpisali z firmą umowę na kupno mieszkania
i wpłacili pieniądze.

Inwestor na kłopoty
Po trzech miesiącach rozmów, pod koniec września ub.r., została podpisana umowa z inwestorem, firmą Kredyt Serwis związaną z Kredyt Bankiem. Stała się ona właścicielem 60 proc. udziałów PIA Piasecki Inwestycje. Pozostałe udziały są w rękach BPBP Przemysłówka.
- Nie ukrywam, że byliśmy zadłużeni w Kredyt Banku, ale nie miało to większego wpływu na wybór inwestora - zapewnia M. Kubicki i informuje, że PIA Piasecki Inwestycje został przejęty wraz z ok. 26 mln zł zobowiązań (w tym ok. 6 mln zł to odsetki).
Na początku września firma PIA Piasecki Inwestycje rozpoczęła negocjacje z wierzycielami. Efekt to zredukowanie zadłużenia do 18,5 mln zł. Doszło też do porozumienia m.in. z TUiR Cigna STU.
- Spłaciliśmy wierzycieli, no i zarząd po czterech miesiącach zaczął płacić sobie pensję - uśmiecha się M. Kubicki. Sytuacja zmieniła się również na placach budowy firmy PIA Piasecki Inwestycje, której nowa nazwa od 25 listopada brzmi Korporacja Budowlana Inwestycje (KB Inwestycje). Kredyt udzielony przez Kredyt Bank pozwoli na zakończenie spóźnionej inwestycji przy ul. Niemcewicza w Warszawie. Pod koniec stycznia miał być gotowy projekt w Katowicach, zaś na początku tego miesiąca kielecka siedziba KRUS-u.

Deweloper po przejściach
Michał Kubicki jest pełen optymizmu co do przyszłości firmy. Wierzy, że najcięższe miesiące są już poza KB Inwestycje. Spółka ma nowego inwestora, nową nazwę i zastrzyk gotówki, a przede wszystkim, po dłuższym czasie, pojawili się pierwsi klienci, którzy kupili mieszkania i są zainteresowani współpracą
z deweloperem ,po przejściach". Pomimo tego firmę na pewno czeka jeszcze wiele wysiłku (m.in. rozwiązanie sprawy swoich udziałów w krakowskiej inwestycji KBP-1, sprzedaż pozostałych mieszkań w Katowicach i Warszawie) by z powrotem doszła do dobrej kondycji, a potem utrzymała tą formę. Sytuacja na rynku mieszkaniowym wciąż nie jest najlepsza.

Kategorie