Nieruchomości rolne - kolejny krok inwestorów?
Skupiona w Warszawie branża nieruchomości skoncentrowała się wyłącznie na projektach miejskich. Inwestorzy z korzyścią realizowali projekty biurowe, handlowe i magazynowe. Lecz gdy wysokość zwrotów maleje, czy inwestycje w nieruchomości rolne mogą stanowić uzupełnienie przedsięwzięć powstających w miastach?
Na dojrzałych rynkach inwestycje w nieruchomości rolne
od dawna postrzegane są jako bezpieczne.
- Jednym z towarów, jakich inwestorzy w Europie Zachodniej poszukują najczęściej,
są działki rolne. Dzieje się tak, ponieważ ich ceny rzadko spadają - mówi
Giles Peberdy z agencji konsultantów ds. gruntów Anglo-Agri. Dotychczas w
Polsce inwestycje tego typu rzadko bierze się pod uwagę. Przedstawiciel jednego
z niemieckich funduszy inwestycyjnych skomentował to w ten sposób: - Na ekranie
naszego radaru nie ma inwestycji w ten sektor.
Taka, odzwierciedlająca sytuację odpowiedĽ, nie dziwi Peberdy'ego: - Inwestorzy
instytucjonalni funkcjonują na polskim rynku za krótko, by przez kupno nieruchomości
rolnych różnicowali swoje portfele inwestycyjne. Dodatkowo wiedza na temat
zarządzania gruntami rolnymi jest niewystarczająca.
Adam Oliver z angielskiej agencji Brown & Co, która w 1999 roku otworzyła
biuro w Toruniu, zgadza się z tą opinią: - Inwestorzy od dawna odgrywają
aktywną rolę na rynkach nieruchomości rolnych w Europie Zachodniej. Ich zdaniem
ten sektor gwarantuje możliwość długoterminowego wzrostu, stabilność przy
przyzwoitej stopie zwrotu oraz równoważy ich portfel inwestycyjny. Uważam,
że nie należy w Polsce dokładnie powielać modeli z innych krajów, ale oczekujemy,
że inwestycje w rolnictwo rozwiną się także tutaj. Dlatego właśnie tu jesteśmy.
Stopień rozwoju tego sektora będzie zależał od swobody, jaka zostanie mu
przyznana - powiedział A. Olivier i dodał, że polskie i niemieckie firmy ubezpieczeniowe
poważnie sondują rynek.
Polskie grunty rolne warte 15% ceny gruntów w Unii Grunty
rolne w Polsce mają obecnie wartość ok. 15 proc. średniej wartości ziemi
w Europie Zachodniej (zob. tabela) i ten fakt nie jest lekceważony.
- Jasne, że szereg firm i osób prywatnych przygląda się procesowi integracji
Polski z Unią i wysnuwa prognozy na przyszłość, by przewidzieć jak potoczą
się wypadki - powiedział A. Oliver. Wielu z tych zainteresowanych to europejscy
rolnicy, którzy przybywają do Polski, by skorzystać z niższych cen i kosztów.
To właśnie oni i ich własność będą w przyszłości przedmiotem zainteresowania
inwestorów instytucjonalnych.
Jednak już teraz dane statystyczne na temat działalności cudzoziemców mówią
wiele. ¬ródła rządowe podają, że zagraniczni dzierżawcy mają 125 tys. hektarów.
Liczby te nie zgadzają się np. z informacjami konsulatu holenderskiego, według
którego tylko rolnicy holenderscy uprawiają aż 200 tys. ha polskiej ziemi.
Według znanego nam, wiarygodnego Ľródła, całkowita liczba, dotycząca wszystkich
,eurofarmerów", może wynosić nawet 2 miliony ha.
Ceny gruntów po wstąpieniu do Unii bez większych zmian Kwestia
jak bardzo ceny gruntów w Polsce wzrosną po wstąpieniu do Unii, pozostaje
otwarta. Niektórzy analitycy za przyczynę niepowodzenia pierwszego w Polsce
funduszu inwestycyjnego inwestującego w nieruchomości - Skarbca Nieruchomości
- uznali strategię jego zarządców, by inwestować w grunty.
Istnieje kilka argumentów przeciwko tezie, że cena ziemi wzrośnie po przystąpieniu
kraju do UE. Po pierwsze jest to liczba krajów wstępujących do Unii w tym
samym czasie (co zmniejszy efekt ich przyjęcia), a po drugie prawdopodobnie
już sama perspektywa przystąpienia Polski do Unii dawno wpłynęła na ceny
gruntów.
W trakcie negocjacji polskiego rządu z UE dotyczących nabywania gruntów rolnych
przez cudzoziemców, wynegocjowano 12-letni zakaz nabywania takich nieruchomości.
O 5 lat krócej będą czekać aktualni dzierżawcy polskiej ziemi na północy
i zachodzie kraju, a o 9 lat dzierżawcy z południa i wschodu.
Przyszłość pokaże, czy inwestycje w nieruchomości rolne w Polsce zyskają
na popularności, ale jeżeli nasz rynek upodobni się w tym do rynku UE, to
tak się stanie.