EN

Styczniowe odbicie

Raport giełdowy
Nad rynkami finansowymi nadal unosi się widmo problemów strefy euro, osłabiając zapał do kupowania akcji. Mimo to indeksy sektorowe poradziły sobie całkiem nieźle.

Końcówka roku i pierwsze dni stycznia stały pod znakiem umiarkowanie dobrych nastrojów na giełdzie - indeksy niemrawo pięły się w górę. Pod wieloma względami końcówka 2011 roku przypominała (na szczęście tylko w przypadku atmosfery na rynkach finansowych, a nie ruchów indeksów) początek kryzysu z jesieni 2008 roku. Działo się tak głównie za sprawą sytuacji na rynku międzybankowym, na którym wyraźnie zarysował się wzrost wzajemnej nieufności. I to mimo pomocy ze strony Europejskiego Banku Centralnego, który pożyczył bankom 450 mld euro, a te... od razu złożyły je na lokacie w banku centralnym. Mimo że problemy strukturalne strefy euro, będącej zarzewiem spadków na giełdach, pozostają nierozwiązane, to ewidentnie pomógł tu efekt stycznia (pierwszy miesiąc roku jest statystycznie jednym z najlepszych okresów na giełdach). Do połowy stycznia giełdy umiarkowanie rosły, choć trudno było wskazać argumenty za rozwojem takiego scenariusza. Wspomniana strefa euro, problemy z zadłużeniem w Wielkiej Brytanii, powracające perypetie budżetu w USA - to wszystko sprawia, że rok 2012 nie musi być wcale lepszy od 2011, a już na pewno nie będzie spokojny. Na warszawskim parkiecie optymizmu było, paradoksalnie, mniej niż za granicą. Paradoksalnie, bo dane z realnej gospodarki wskazują, że jej spowolnienie będzie mniejsze niż prognozowane jeszcze kilku miesięcy temu. Słaby złoty pomaga eksporterom, a duży rynek wewnętrzny nieco chroni Polskę przed scenariuszami recesyjnymi z Europy. Również sytuacja fiskalna korzystnie wyróżnia Polskę na jej tle - deficyt sektora finansów publicznych ma w tym roku przekroczyć niewiele ponad 3 proc. PKB, a więc utrzymywać się w pobliżu wartości wymaganej przez Unię Europejską. Na giełdzie jednak optymizmu nie widać - wzrost WIG o 1,2 proc., WIG 20 o 1,5 proc. w ciągu miesiąca nie jest niczym nadzwyczajnym. Zdaniem analityków warszawska giełda może cierpieć z powodu spadków przez najbliższe kilka miesięcy, do czasu, aż rozwiązana zostanie kwestia przyszłości strefy euro. Charakterystyczny dla niepewnych czasów jest rozstrzał prognoz - od takich, według których WIG 20 spadnie poniżej 1000 pkt, do tych mówiących, że wzbije się do poziomu 3000 pkt.
Tym bardziej zaskakujące w tych okolicznościach było zachowanie dwóch indeksów sektorowych. WIG-Budownictwo wzrósł aż o 10,7 proc., w dwa tygodnie odrabiając straty i osiągając poziom z połowy listopada. WIG-Deweloperzy zwyżkował o ponad 2 proc., również osiągając wynik lepszy od indeksów szerokiego rynku. Żadna spółka budowlana z naszego zestawienia nie zanotowała spadku kursu akcji. Wyraźny skok w górę ?WIG-BUDu to zasługa wzrostów spółek z dużym udziałem w tym indeksie. Głównie chodzi o PBG, które po kilku miesiącach spadków odbudowuje swoją pozycję, ale także duże wzrosty notował Mostostal Warszawa oraz - w mniejszym stopniu - Budimex i Polimex Mostostal. Ze spółek mniejszych warto wspomnieć udane odbicie Trakcji-Tiltry po listopadowo-grudniowej przecenie oraz podobny renesans akcji ABM Solid. W przypadku Trakcji, na początku stycznia pojawiła się informacja, że czeski koncern energetyczny CEZ odkupił udziały w spółce Eco-Wind Construction od szukającej środków na spłatę zadłużenia Trakcji. Uzyskane środki pozwolą spłacić długi spółki zależnej Poldim, której kłopoty stały się zarzewiem gwałtownych spadków ceny akcji w grudniu. Kurs poszedł w górę, kilka dni później okazało się, że banki zawiesiły działania egzekucyjne wobec Poldimu. Podobnie korzystny okazał się początek roku dla ABM Solid - zadłużonej spółce chce pomóc Dom Maklerski IDM, który rozważa kupno jej akcji. Spółka musi jednak przedstawić plan restrukturyzacji. Do 29 lutego został wydłużony termin obowiązywania porozumienia z bankami i obligatoriuszami spółki - do tego czasu nie będą oni składali roszczeń ani wnioskowali o jej upadłość. Dla deweloperów okres świąteczny nie był tak udany, jednak zdecydowana większość spółek zestawienia zakończyła go na plusie. Spadki zanotowało GTC, które dopiero po ?10 stycznia rozpoczęło odrabianie strat.
Tymczasem na połowę roku szykuje się debiut ?Grupy PHN, powstałej w wyniku konsolidacji spółek nieruchomościowych należących do Skarbu Państwa. Prospekt emisyjny zostanie złożony w KNF w drugim kwartale, debiut ma nastąpić w czerwcu. (Mir)

Spadki na Węgrzech, niespokojnie w Pradze
Giełda w Budapeszcie, jako jedyna z trzech branych przez nas pod uwagę, zanotowała spadki - BUX spadł o niecały 1 proc. w porównaniu z danymi z połowy grudnia.Straty byłyby dotkliwsze z powodu coraz większego napięcia związanego m.in. z informacjami o ograniczeniu niezależności banku centralnego, kiedy to inwestorzy odwracali się od węgierskich (ale także środkowoeuropejskich) aktywów, gdyby nie wzrost indeksu po 10 stycznia jako efektu doniesień o możliwym wznowieniu rozmów o pomocy dla Węgier. Tymczasem w Pradze indeks szerokiego rynku wzrósł o ponad 5 proc. - czeska giełda zyskuje głównie dzięki informacjom o ciągle niezłej kondycji niemieckiej gospodarki. Sytuację na rynku determinuje zachowanie akcji spółek finansowych, a że sektor ten w całej Europie jest rozchwiany, także i praski parkiet notował silne wahnięcia.

Kategorie