EN

Bitwy o niedzielne handlowanie

Powierzchnie handlowe i rozrywkowe
Węgry wprowadziły zakaz handlu w niedziele, co znacznie zmienia sposób, w jaki sprzedawcy detaliczni i centra handlowe działają w tym kraju. W jakim stopniu utrudni to działalność najemcom i właścicielom centrów handlowych

Nowa restrykcja, która weszła w życie 15 marca 2015 roku zakazuje otwierania sklepów o powierzchni przekraczającej 200 mkw. w większość niedziel. Mniejsze formaty handlowe będą mogły działać w niedziele, o ile są one prowadzone przez właściciela lub jego bliską rodzinę. Uniemożliwi to handlowanie siedem dni w tygodniu zarówno lokalnym, jak i zagranicznym sieciom. – Jedynym wyjątkiem od tego zakazu będą niedziele adwentowe i jeszcze jedna dowolnie wybrana niedziela w roku – mówi Eszter Fazakas, prawniczka i szefowa kancelarii Noerr na Węgrzech. – Jednak niektóre podstawowe punkty usługowe takie, jak apteki, piekarnie, kwiaciarnie i lokalni pośrednicy będą mimo wszystko mogli działać – dodaje Eszter Fazakas. Nie jest to jeszcze pełna lista nowo wprowadzonych zakazów handlowych. Przez resztę tygodnia godziny pracy dla wszystkich rodzajów sklepów zostaną ograniczone do przedziału 6:00-22:00. Z tego powodu większość centrów handlowych będzie nadal działać w niedziele, oferując klientom dostęp do punktów handlowych i usługowych spełniających kryteria nowej ustawy. Wybiórcze podejście do zakazu handlu w niedziele rodzi pytania natury prawnej. – Właściciele sklepów oferujących usługi mieszane nie są pewni, jak mają się zachować, by pozostać w zgodzie z prawem. Ponadto w obliczu takiego rozróżnienia trudno będzie utrzymywać, że zrealizowany został cel ustawy, czyli zapewnienie pracownikom odpoczynku w niedziele – dodaje Eszter Fazakas.

Węgrzy idą pod prąd

Pomimo że podobne regulacje są obecnie wprowadzane w kilku innych krajach europejskich, włącznie z bardziej dojrzałymi gospodarkami [patrz ramka poniżej], lokalni obserwatorzy rynku postrzegają zakaz handlu w niedziele jako coś przestarzałego i niepotrzebnego. – Regulacja handlu w niedziele jest ruchem w kierunku odwrotnym do tego, który zachodzi obecnie na kontynencie – powiedziała magazynowi „Eurobuild CEE” Viktória Szabó, partner i szefowa działu handlowego w agencji Cushman & Wakefield w Budapeszcie. Benjamin Perez-Ellischewitz, dyrektor i szef działu rynków kapitałowych w firmie JLL na Węgrzech, uważa, że zakaz handlu w niedziele jest kolejnym, po np. opłatach dla branży spożywczej, środkiem mierzącym w sprzedawców detalicznych oraz z pewnością nie pomaga przemysłowi, który podnosi się po latach spowolnienia spowodowanego kryzysem. Ustawa o zakazie handlu w niedziele na razie nie ma zastosowania do sklepów położonych w tzw. miejscach dziedzictwa światowego ustanowionych przez UNESCO (np. Andrássy út, jedna z głównych ulic handlowych Budapesztu). – Projekt poprawki do ustawy o zakazie handlu w niedziele uznającej miejsca dziedzictwa światowego za wyjątki od zakazu został złożony w parlamencie węgierskim i obecnie oczekuje na zatwierdzenie. Jeżeli parlament przyjmie tę uchwałę, sklepy znajdujące się w miejscach dziedzictwa światowego będą również musiały być zamknięte w niedziele – tłumaczy Eszter Fazakas.

Naczynia połączone

Prawodawcy wierzą, że nowa ustawa może mieć pozytywny wpływ na lokalne restauracje i biznes związany z wypoczynkiem, niejako zmuszając ludzi do spędzania wolnego czasu w miejscach niebędących sklepami oraz do częstszych podróży weekendowych. Twierdzą także, że sankcja ta ma na celu poprawienie jakości życia, zarówno w odniesieniu do pracowników sektora handlowego, jak i klientów. Jednak w ostatnim badaniu opinii publicznej przeprowadzonym przez Ipsos ponad 66 proc. Węgrów biorących udział w ankiecie wypowiedziało się przeciwko zakazowi. Badacze ustalili również, że do momentu wprowadzenia sankcji średnio około 22 proc. Węgrów robiło zakupy spożywcze i kupowało produkty gospodarstwa domowego w niedziele, przy czym procent ten był o wiele wyższy wśród szybko powiększającej się grupy miejskich profesjonalistów doceniających dogodność i elastyczność niedzielnych zakupów. Gracze rynku nieruchomości i branży handlowej naturalnie niepokoją się o spadek swoich przychodów. – Spodziewamy się, że skutki regulacji będą widoczne najwcześniej za dziewięć do dwunastu miesięcy, gdy rynek osiągnie nowy stan równowagi. Nastąpi około 8-12-procentowy spadek wyników sprzedażowych, jednak będzie on różny w poszczególnych sektorach i formatach – tłumaczy Viktória Szabó. Ponadto pracownicy sektora handlowego coraz bardziej niepokoją się ewentualnymi zwolnieniami. Węgierskie związki zawodowe zapowiadają, że chcą cofnąć tę kontrowersyjną regulację na drodze referendum. Jaki wpływ będzie to wszystko miało na podnoszący się po kryzysie rynek nieruchomości? – Jasne jest, że wpływ ten będzie radykalnie różny dla poszczególnych detalistów i lokalizacji. Weekendowe destynacje położone poza miastem odczują go najbardziej, podczas gdy centralnie położone nieruchomości ucierpią mniej, gdyż klienci będą łatwiej mogli przesunąć zakupy na inny dzień tygodnia – powiedział Benjamin Perez-Ellischewitz z JLL. – Jest zbyt wcześnie, by mówić o tym, jaki będzie wpływ nowej regulacji na aktywność handlową, a także na właścicieli nieruchomości handlowych. Nadchodzące miesiące pokażą, jak klienci zaadaptują się do tej sytuacji, zmieniając swoje zwyczaje zakupowe – dodaje przedstawiciel JLL.

Poza uprawnieniami regulacyjnymi UE

W Unii Europejskiej zasady handlu w niedziele są regulowane na poziomie poszczególnych państw członkowskich. Ograniczenia handlu w niedziele pozostają w gestii krajowych, a czasem również miejscowych władz, gdyż oficjalnie postrzegane są jako kwestia bardziej socjalno-kulturowa niż utrudnienie dostępu do rynku czy kwestia dyskryminacji. Tym, co podlega prawu unijnemu, jest minimalny tygodniowy odpoczynek: 24 nieprzerwane godziny w każdym siedmiodniowym okresie oraz jedenastogodzinny odpoczynek w ciągu dnia, co określają europejskie normy czasu pracy. Przez lata państwa członkowskie UE eksperymentowały z wieloma regulacjami dotyczącymi handlu w niedziele, włącznie z ograniczonymi godzinami pracy czy określonymi restrykcjami dotyczącymi rozmiaru i charakteru sklepów, które mogły pracować w niedziele oraz liczbą niedziel w roku, kiedy to sprzedawcy mogli prowadzić swoją działalność. Podczas gdy w niektórych przypadkach sankcje wywodziły się z historycznego czy też religijnego dziedzictwa danego państwa, w innych przypadkach były one napędzane zmieniającym się klimatem politycznym czy sytuacją ekonomiczną. Obecnie najbardziej złożone i surowe regulacje dotyczące handlu w niedziele są nałożone na detalistów w krajach takich, jak Belgia, Francja i Niemcy. W innych krajach Unii Europejskiej, np. w Polsce, niedzielne godziny pracy nie zostały uregulowane (z wyjątkiem dni świątecznych).

Kategorie