EN

Goooool czy spalony?

Rynek inwestycyjny i finansowy
Jedenaście rosyjskich miast-gospodarzy szykuje się na Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w 2018 roku. Jednak ostatni skandal korupcyjny w FIFA, a także zawirowania ekonomiczne stawiają pod znakiem zapytania warte wiele miliardów dolarów przygotowania

Kiedy w grudniu 2010 roku FIFA (Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej) przyznała Rosyjskiemu Związkowi Piłki Nożnej prawa do organizacji Mistrzostw Świata w 2018 roku, jak zwykle przy każdej podobnej okazji zastanawiano się, w jakim stopniu przygotowania do tego wydarzenia – początkowo szacowane na 16 mld dolarów (zarówno od rosyjskiego rządu, jak i prywatnych inwestorów) – wpłyną na miasta-gospodarzy i resztę kraju. Cztery i pół roku, kryzys rubla, jedną Olimpiadę Zimową oraz kilka dochodzeń FBI później, kiedy prace na placach budowy od Kaliningradu do Jekaterynburga i od Petersburga aż po Soczi stopniowo posuwają się naprzód – Rosja wycofuje się z niektórych planowanych projektów, obcina budżet przygotowań do mundialu do ok. 10 mld dolarów i stoi przed ryzykiem utraty turnieju w związku ze skandalem korupcyjnym.

Wielkie wydarzenia pod znikomą kontrolą

– Skandal polegał na tym, że kierownictwo FIFA sprzedawało prawa reklamowe agencjom marketingowym w zamian za pieniądze, z których część wracała nielegalnie do kierownictwa FIFA oraz do samych agencji – tłumaczy prof. Stefan Szymanski ze Stephen J. Galetti Collegiate przy Uniwersytecie w Michigan. FBI, które bada tę sprawę, sprawdza teraz wraz ze szwajcarską prokuratorą, czy podobny mechanizm korupcyjny nie został wykorzystany przy przetargu na prawa do organizacji Mistrzostw w latach 2018 i 2022. Jeżeli doszło do przestępstwa, coraz mniej popularna FIFA może zostać zmuszona przez środowisko międzynarodowe i opinię publiczną do odwołania rosyjskiego turnieju i przeniesienia go w inne miejsce. – Jeżeli doszło do korupcji w konkursie, trzeba go powtórzyć. FIFA musi respektować fundamentalne prawa człowieka oraz środki antykorupcyjne przy organizacji Mistrzostw Świata w Rosji i Katarze w latach 2018 i 2022 – argumentuje Amnesty International, domagając się wnikliwego i transparentnego dochodzenia w tej sprawie.

Betonu iigrzysk

A co konkretnie jest do stracenia? Turniej zostanie rozegrany w Moskwie, Jekaterynburgu, Kazaniu, Niżnym Nowogrodzie, Samarze, Soczi, Wołgogradzie, Kaliningradzie, Rostowie nad Donem, Sarańsku i Petersburgu, gdzie dwanaście ekologicznie certyfikowanych stadionów będzie gościć mecze rozgrywane w ramach piłkarskich Mistrzostw Świata. O ile niektóre z tych obiektów wymagały tylko remontu czy modernizacji, to większość z nich jest budowana od podstaw. Jak dotąd ukończono cztery obiekty przygotowywane na rosyjskie mistrzostwa. – Budowa lub przebudowa obiektów sportowych to koszt około 2,5-3 mld euro – mówi miesięcznikowi „Eurobuild CEE” Valentin Gavrilov, dyrektor działu badań w CBRE w Rosji. Stadion Luzhniki Grand Arena w Moskwie, który ma pomieścić 81 tys. ludzi, jest największym miejscem przygotowywanym pod rozgrywki Mistrzostw Świata w 2018 roku: odbędą się na nim mecze otwierające turniej oraz mecze finałowe. Obiekt jest obecnie przebudowywany i ma zostać ukończony pod koniec 2016 roku. W Wołgogradzie powstaje stadion Victory Arena o powierzchni 45 tys. mkw., a kolejny obiekt o tych samych rozmiarach jest obecnie wznoszony w Niżnym Nowogrodzie. W Petersburgu niedawno zakończono instalację dachu na stadionie Krestov Island, który ma zostać ukończony pod koniec przyszłego roku. Wszystkie prace budowlane są nadzorowane przez Sport-Engineering, państwową firmę deweloperską odpowiedzialną za budowę stadionów na piłkarskie Mistrzostwa Świata w 2018 roku. Wspierają ją lokalni i międzynarodowi podwykonawcy. Wśród nich znajdują się zagraniczne firmy zajmujące się rewitalizacją, projektowaniem i rozwiązaniami technologicznymi, dostarczające specjalistyczny sprzęt, usługi i wiedzę niedostępne lub w niewystarczającym stopniu dostępne w Rosji. Dlatego też ewentualne odwołanie turnieju w 2018 roku miałoby bez wątpienia bezprecedensowe i dalekosiężne skutki dla tych podmiotów, które już zdążyły zaangażować się i zainwestować w przygotowania. W grę wchodziłaby zapewne nie tylko strata przewidywanych zysków z tych projektów, ale też walka o odszkodowania za zerwane kontrakty.

Jednak piłkarskie areny to tylko część planowanych wysiłków deweloperskich. Oprócz stadionów, planowanych jest ponad 110 boisk treningowych oraz inna, niezbędna infrastruktura sportowa planowane. Powstają nowe drogi, lotniska, projekty kolejowe, transportowe, hotelowe, a także projekty mieszkaniowe, rozrywkowe oraz handlowe. Umożliwią one napływ turystów i kibiców do kraju, jednocześnie pozwalając na tym zarobić. Nawet teraz, gdy budżet na przygotowania został znacznie okrojony, a wyolbrzymione początkowo oczekiwania co do wpływu na gospodarkę nieco zmalały, lista projektów niesportowych, które są planowane przed Mistrzostwami Świata w 2018 roku ciągle robi wrażenie. Warta około 113 mln dolarów przebudowa pasa startowego już rozpoczęła się w Niżnym Nowogrodzie, gdzie rozbudowywany jest również terminal. Prace pomogą zwiększyć przepustowość lotniska do 1,5 mln pasażerów. – Największa część wydatków rządowych, około 5,5 mld euro, ma być zainwestowana w poprawę infrastruktury transportowej. Prawie wszystkie miasta skorzystają z projektów związanych z lotniskiem, koleją czy infrastrukturą – mówi Valentin Gavrilov. W Samarze buduje się 20-kilometrową kolej szynową, podczas gdy w Moskwie powstaje tematyczny park studia DreamWorks na terenie bagatela 67 hektarów. A to dopiero początek listy. Gdyby projektów deweloperskich w miastach-gospodarzach było mało, lokalny komitet organizacyjny planuje także stworzyć specjalne strefy dla fanów futbolu w bardziej odległych i mniejszych rosyjskich miejscowościach. Wśród nich znajdą się m.in. Władywostok, Irkuck, Chabarowsk i Kemerowo. – Projekty będą budowane głównie przez lokalnych wykonawców, chociaż znajdzie się również kilka firm zagranicznych, np. Turkish Renaissance Construction – mówi Valentin Gavrilov.


Valentin Gavrilov, dyrektor działu badań w CBRE w Rosji

Bodziec biznesowy

Elementy infrastruktury mają pozostać na swoim miejscu jeszcze na długo po rozegraniu ostatniego meczu, dlatego problemy z ich ukończeniem uderzyłyby nie tylko w deweloperów pracujących nad tymi projektami, ale także w potencjalne zyski, jakie zapewnić mają w przyszłości, także potencjalnym użytkownikom. Straty z tym związane – zważywszy na olbrzymi potencjał rozwoju gospodarczego w Rosji – mogą okazać się bolesne dla całego rynku. – Poprawa lokalnej infrastruktury transportowej pozwala na lepszą łączność pomiędzy obszarami przemysłowymi i komercyjnymi i może poprawić dostęp do korytarzy transportowych, dróg, kolei, portów morskich, podnosząc tym samym rangę lokalizacji – pisał Colliers International w swojej analizie poprzedzającej Olimpiadę w Soczi w 2014 roku. – Ponadto organizacja rozgrywek wymaga odświeżenia technologii telekomunikacyjnej, co jest bardzo ważne dla obecnych i przyszłych najemców – argumentowała agencja nieruchomości.

A inwestorzy projektów turniejowych w Rosji są mocno skupieni na szybkim zwrocie z inwestycji. – Miasta zazwyczaj chcą mieć w pobliżu stadionów nieruchomości komercyjne, aby poprawić warunki zwrotu kosztów całego projektu – mówi Valentin Gavrilov. Na te dodatkowe komponenty inwestycji składają się obiekty turystyczne, usługowe i handlowe. Według agencji Cushman & Wakefield, w drugim kwartale 2015 roku inwestorzy rosyjscy byli głównym motorem aktywności inwestycyjnej w sektorze handlowym w tym kraju, podczas gdy międzynarodowi inwestorzy byli nadal bardzo ostrożni i brali pod uwagę wyłącznie najlepsze okazje. Jak twierdzi Valentin Gavrilov z CBRE, tendencja ta powinna utrzymać się aż do turnieju w 2018 roku. Handlowa część inwestycji związanych z organizacją Mistrzostw Świata będzie realizowana przez inwestorów lokalnych, którzy mają silniejszą pozycję w tym regionie. IKEA Centres jest rzadkim przykładem zagranicznego inwestora handlowego mającego szansę w jakimś stopniu zbić kapitał na rosyjskim mundial. Na początku 2018 roku firma planuje otworzyć nowe centrum Mega Mytischi o powierzchni najmu wynoszącej 213 tys. mkw. i wartości 600 mln dolarów w regionie moskiewskim. Deweloper ma jeszcze kilka centrów handlowych w Moskwie i Petersburgu, a także w miastach regionalnych, włącznie z miastami-gospodarzami. – Do 2020 roku zainwestujemy 2,1 mld dolarów w Rosji – mówiła w ubiegłym roku Olga Shevtsova, dyrektor sprzedaży i rozwoju handlowego w IKEA Centres w Rosji. – Wierzymy w długofalowe perspektywy rynku handlowego, a zdecydowana większość naszych najemców podziela ten pogląd.

Whotelarstwie bez kokosów

Nie tylko zarzuty dotyczące korupcji mogą zaszkodzić ambitnym planom Rosji na 2018 rok. Budżet Mistrzostw Świata, który ostatnio stopniał do około 10 mld dolarów, może się jeszcze skurczyć. Rosja nadal boryka się z ekonomiczną zawieruchą, w wyniku której realizacja sporej części przygotowywanych projektów może się znacznie opóźnić. Co nie tylko spowoduje dalsze straty, ale i dostarczy przeciwnikom rosyjskiego mundialu dodatkowy argument za przeniesieniem turnieju w inne miejsce, o ile pojawi się taka okazja. W tym roku Rosja wycofała się już z 25 wielkich projektów hotelowych o wartości ok. 500 mln dolarów, aby ograniczyć mundialowe wydatki. W tej sytuacji musiała też wypracować alternatywną strategię dotyczącą szykowanej na mundial bazy noclegowej. Miejsca w planowanych obiektach pięciogwiazdkowych zostaną zastąpione najprawdopodobniej nową bazą stworzoną w istniejących już obiektach o niższym standardzie. Oznacza to m.in., że część kibiców zostanie zakwaterowana np. w miejscowych akademikach. Jednak w planach nadal pozostaje budowa sześćdziesięciu trzy-, cztero- i pięciogwiazdkowych hoteli w samej tylko Moskwie przed Mistrzostwami Świata w 2018 roku, przynajmniej tak twierdzi Alexander Gorbenko, zastępca burmistrza Moskwy. Według CBRE, większość inwestycji hotelowych będzie prowadzona przez lokalnych inwestorów, jednak analitycy obserwują też wyraźne zainteresowanie inwestorów zagranicznych tym segmentem nieruchomości w miastach-gospodarzach. – Nowe projekty hotelowe wznoszone na Mistrzostwa Świata mogą kosztować łącznie od 1 mld euro do 1,1 mld euro – twierdzi Valentin Gavrilov. W zeszłym roku całkowity wolumen inwestycji hotelowych w Rosji wyniósł 460 mln euro.

Dla większości zagranicznych hotelarzy mistrzostwa odbywają się we właściwym czasie, ponieważ rosyjski rynek hotelowy jest wciąż słabo rozwinięty jak na skalę całego kraju. Także wybór spośród różnej klasy hoteli jest mocno ograniczony. Jednak mimo presji związanej z mistrzostwami będącymi szansą dla zachodnich sieci na przyspieszenie rozwoju i zaspokojenie popytu (tracący na wartości rubel może przełożyć się na większy napływ turystów), napięcia polityczne i ekonomiczna niepewność studzą ich inwestycyjny hurraoptymizm. Amerykańska grupa Starwood niedawno otworzyła swoją siódmą nieruchomość w Rosji – Sheraton w Ufa, trzeci hotel tej marki w tym liczącym 143 mln mieszkańców kraju, po Moscow Sheremetyevo Airport Hotel i Sheraton Palace Hotel Moscow. I choć hotelowy operator zapowiedział, że postara się podwoić swoją obecność w Rosji w ciągu kolejnych trzech lat, to jego aktualne plany ekspansji mogą równie dobrze szybko się rozwiać, jeżeli rosyjski rynek będzie się nadal osłabiał. Wahania kursowe już odstraszyły grupę InterContinental Hotels, która ogłosiła, że zamraża wszystkie swoje nierozpoczęte, a planowane projekty w Rosji. Przynajmniej na pewien czas.

Przeciętność jest wmodzie

Rosyjski rynek hotelowy dominuje Moskwa, która przyciąga największą ilość międzynarodowych operatorów hotelowych, z których większość decyduje się na rozwój marek luksusowych. – Brakuje natomiast dobrej jakości pokoi hotelowych w średniej cenie – wskazują analitycy z KPMG w raporcie opublikowanym na początku tego roku. – W 2015 nie zaplanowano żadnych nowych hoteli ze średniej półki w Moskwie, a rynek hoteli ekonomicznych i z klasy średniej składa się tylko z dwunastu obiektów tego typu oferujących około 2,7 tys. pokoi – dodają. Podczas, gdy większy zasób pokoi hotelowych średniej klasy zamiast luksusowych mógłby stanowić rozwiązanie problemu związanego z przewidywanym przekroczeniem budżetu mistrzostw, jak na ironię ten właśnie segment najbardziej obawia się rosyjskich drgań ekonomicznych. Mimo to, według prognoz analityków, do roku 2020 baza hotelowa w Moskwie ma wzrosnąć do prawie 22 tys. pokoi, przy czym jej połowa (11 tys. pokoi) ma się znajdować w aż 42 nowych obiektach.

Statystyki wyglądają dość podobnie w przypadku Petersburga, drugiego pod względem wielkości rynku Rosji, gdzie ponad 70 proc. istniejących sieciowych hoteli należy do segmentu wyższego (upscale) lub luksusowego, a prawie połowa planowanych nieruchomości to segment średni. Miasto ostatnio rozpoczęło ponowną klasyfikację swoich hoteli zgodnie z wymogami FIFA, a pierwsze 19 obiektów już otrzymało certyfikację. – Są wśród nich nieruchomości zarządzane przez zagranicznych operatorów takie, jak Crowne Plaza St Petersburg – Ligovsky, Radisson Royal Hotel, Cronwell Inn Stremyannaya oraz Ibis Saint-Petersburg Centre – podaje agencja Colliers International. Sto kolejnych hoteli w Petersburgu czeka na akredytację FIFA. Co najmniej osiem hoteli oferujących razem około 1,6 tys. pokoi jest obecnie budowanych z udziałem lokalnego i zagranicznego kapitału. Ich ukończenie jest planowane przed mistrzostwami. W zeszłym roku koreańska firma Lotte Group zakupiła tamtejszy projekt przebudowy apart-hotelu Isaakievskaya Assembly, który ma zostać zamieniony na pięciogwiazdkowy hotel i otwarty w 2017 roku, a turecki operator hotelowy Elite World Hotels rozpoczął realizację dwóch hoteli w tym mieście. Po ukończeniu obie te nieruchomości dostarczą ponad 700 pokoi na lokalny rynek.

Pożądana równowaga

Czy inwestorzy stojący za nowymi nieruchomościami zbankrutują, jeśli rosyjskie mistrzostwa zostaną odwołane? Najprawdopodobniej nie. Oczywiście wszyscy inwestorzy nieruchomościowi zaangażowani w Mistrzostwa Świata w 2018 roku znaleźliby się wtedy w niekomfortowej sytuacji. Jednak nieporównywalnie większym zagrożeniem jest dla nich niepewny klimat ekonomiczny. W razie odwołania mundialu w Rosji niektórym udałoby się pewnie przenieść swoje kontrakty do nowego kraju-gospodarza lub otrzymać zwrot poniesionych inwestycji. W najgorszym położeniu byłyby najpewniej firmy deweloperskie będące własnością i finansowane przez Rosję – niezależnie od tego, czy były bezpośrednio zaangażowane w machinę korupcyjną, czy też nie – mogłyby utracić reputację i w konsekwencji kontrakty międzynarodowe. Z drugiej strony, zorganizowane w zrównoważony ekonomiczne sposób mistrzostwa i dobra prasa mogłyby stanowić jakąś formę zachęty, która zapewniłaby krajowi dodatkową uwagę inwestorów zagranicznych, w tym nieruchomościowych. Jednak trudno oczekiwać, że będą oni kierować się wyłącznie lepszym stanem lokalnej infrastruktury i bogatszą bazą hotelową. Większość klas aktywów jest zwyczajnie zbyt wrażliwa na zmiany rynkowe, by takie aspekty mogły przeważyć przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.

Niezależnie od tego, czy wynika to z niedawnych doświadczeń w Soczi (Olimpiada w 2014 roku pochłonęła rekordową kwotę 47 mld dolarów, pozostawiając po sobie co najmniej kilka nieudanych inwestycji), czy z cięć, zmniejszenie skali mundialu w Rosji nie jest najgorszym pomysłem, szczególnie wobec faktu, że wielkie wydarzenia sportowe zazwyczaj przyciągają mniej odwiedzających i inwestycji niż pierwotnie zakładano. Niektórzy ekonomiści uważają, że ich wpływ na lokalną gospodarkę jest często przeceniany, a bardziej zrównoważone podejście do planowania wydarzeń sportowych mogłoby zredukować związane z nimi napięcia [patrz: wywiad w ramce].

Wkrótce po wybuchu skandalu korupcyjnego w FIFA lokalny organ odpowiedzialny za organizację turnieju w 2018 roku oraz sama FIFA rozpoczęły wprowadzanie kompleksowego projektu zarządzania przygotowaniami do Mistrzostw Świata w sposób zrównoważony. To pierwsza tego typu inicjatywą w 85-letniej historii turnieju. – Skala wydarzenia niewątpliwie niesie ze sobą wydatki, które trzeba zredukować, ale turniej jest też wyjątkową okazją, aby pozostawić po sobie pozytywną spuściznę w Rosji – skomentował wtedy Federico Addiechi, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w FIFA. Pozostaje jeszcze pytanie, czy ewentualne zawieszenie zaplanowanych już wysiłków i nakładów – jakkolwiek uczciwe i oczekiwane w przypadku, gdyby okazało się, że przy wyborze Rosji na gospodarza doszło do przestępstwa – i pozostawienie części rosyjskich projektów na wpół ukończonych, byłoby najbardziej zrównoważonym wyjściem w tej sytuacji.

Gra o duże pieniądze

Rozmawiamy ze Stefanem Szymanskim, ekonomistą sportu, profesorem Uniwersytetu w Michigan, autorem m.in. „Money and Soccer: A Soccernomics Guide” i „Football Economics and Policy”.

Niektórzy widzieli w Euro 2012 szansę rozwoju dla Ukrainy, wciąż zmagającej się z kryzysami politycznymi i rządami oligarchów. Czy można mieć podobne nadzieje w związku z Pucharem Świata 2018 w Rosji?

Stefan Szymanski: Nie sądzę, żeby Puchar Świata w 2018 roku w Rosji zmienił cokolwiek w nastawieniu oligarchów w tym kraju. Tak samo jak olimpiada w Pekinie nie przyczyniła się do zmiany nastawienia polityków w Chinach. Myślę, że to może nawet pogorszyć sprawę – klasycznym przykładem jest mundial w Argentynie w 1978 roku, kiedy to organizacja Pucharu Świata nie doprowadziła do zakończenia panującego tam brutalnego reżimu i dyktatury. Organizacja takich imprez nie wpływa w najmniejszym stopniu na zmianę wewnętrznej polityki kraju i nie przyczynia się do obalenia reżimu. Dyktatorzy mają się tak samo dobrze.

Dlaczego więc tak często nazywa się je kamieniem milowym w rozwoju miast-organizatorów?

Na pewno istnieją przykłady imprez, które były takimi kamieniami milowymi. Klasycznym jest zawsze Barcelona, goszcząca Igrzyska Olimpijskie w 1992 roku. Do lat 80. Barcelona była postrzegana jako przygaszone, przemysłowe miasto, ale tuż przed początkiem lat 90. uległa wielkim przemianom i wszyscy w Hiszpanii, Katalonii i na całym świecie zaczęli postrzegać Barcelonę jako bardzo atrakcyjne, rozwijające się, ekscytujące miejsce, które każdy chciał odwiedzić. I w pewnym sensie igrzyska w 1992 roku przyczyniły się do tej transformacji. Na pewno znajdą się ludzie, którzy powiedzą, że to właśnie ta impreza była przyczyną pozytywnych zmian, ale ja myślę, że istnieje wiele dowodów na to, że już w latach 80. zaczął się gwałtowny rozwój i ożywienie Barcelony, niezależnie od przygotowań do igrzysk. Jednak traktowanie organizacji wielkich imprez sportowych jako pewnego rodzaju symbolu, znaku przejścia z jednego okresu do następnego może mieć sens. Dobrym przykładem w mniej popularnej dyscyplinie sportu jest Puchar Świata w rugby w Południowej Afryce w 1995 roku, podczas którego w dużej mierze chodziło o zmianę mentalności mieszkańców Południowej Afryki. Rugby zawsze było ulubionym sportem białych mieszkańców kraju, a moment, kiedy Nelson Mandela założył koszulkę narodowej reprezentacji, czym ujął białych graczy rugby, był naprawdę wzniosły. Było to zwycięstwo dla całego narodu i wiele osób już zawsze będzie łączyć przemiany w Południowej Afryce z tym wydarzeniem. Takie imprezy mogą stać się symbolem transformacji.

Jednak zbyt optymistyczne nastawienie, które jest prostą drogą do przeinwestowania wciąż towarzyszy przygotowaniom takich imprez.

Piłkarski mundial w Południowej Afryce jest tego dobrym przykładem. Z tego, co słyszałem sporo ludzi skusiło się tam na odnawianie swoich domów, które miały być zamienione na hotele, ponieważ spodziewali się turystycznej bonanzy, przynoszącej pokaźne zyski. Aby te plany zrealizować, musieli zainwestować swoje oszczędności, a w wielu przypadkach była to ogromna część oszczędności całego życia. Ponieważ nie przyjechało tak wielu turystów jak oczekiwano, wiele osób straciło duże sumy pieniędzy, co musiało być dla nich osobistą tragedią. Czegoś takiego da się uniknąć, jeśli będziemy mówić prawdę o organizacji tych imprez. A ta brzmi następująco – są świetnymi wydarzeniami sportowymi, ludzie znakomicie się na nich bawią, ale nie mają one dużego wpływu na gospodarkę. Organizacje takie, jak MKOl czy FIFA muszą dopilnować, aby obiekty budowane na potrzeby tych imprez były na odpowiednim poziomie. Tymczasem wiele z nich powstaje ze względu na telewizyjne kamery, ze względu na to, co będzie można pokazać w telewizji. (…)

Jaką odpowiedzialność ponoszą tu organizacje sportowe?

Jeśli konkuruje się o wybór na państwo-gospodarza, pojawia się pokusa składania obietnic, które nie będą korzystne na dłuższą metę. I tu widzę rolę organizacji takich, jak MKOl – to one ponoszą odpowiedzialność za ograniczanie tych obietnic. Trzeba przyznać, że MKOl czasem włącza się i stwierdza, że powinno być mniej infrastruktury, albo że wydatki na nią nie powinny być tak duże – tak więc istnieje jakaś świadomość tego problemu. Ale jest też pewna liczba obietnic wymuszonych przez samych polityków, którzy chcą się pokazać i na takiej organizacji skorzystać, dlatego podejmują zobowiązania do wydawania sum, które są nieracjonalne. Tak więc nie można za to winić tylko MKOl czy FIFA.

Ale to UEFA i FIFA zarabiają krocie na prawach handlowych, sponsoringu, prawach do transmisji.

Pieniędzmi z praw do transmisji można się podzielić, są też pieniądze z biletów. UEFA zarabia przede wszystkim na sponsoringu i prawach transmisyjnych, ale UEFA jest organizacją działającą względnie przejrzyście i można dokładnie zobaczyć, na co idą te pieniądze – wiadomo, że wędrują one do narodowych stowarzyszeń piłkarskich. W tym sensie jest to prawdziwy festiwal piłki nożnej, z którego nadwyżka idzie na promowanie futbolu w każdym ze stowarzyszeń. I to jest całkowicie prawidłowy sposób myślenia.

Dopóki nie pojawi się korupcja.

Dopóki nie pojawi się korupcja. Chcę wyraźnie odróżnić FIFA od UEFA. UEFA jest względnie transparentną organizacją, gdzie zasady są jasne. Natomiast problem z FIFA polega na tym, że kierują nią członkowie Komitetu Wykonawczego, którzy decydują o wszystkim. To oni decydują o tym, na co idą pieniądze. Bardzo ciężko jest stwierdzić, kto co dostaje, i to może prowadzić do nadużyć.

[przyp. red. wywiad przeprowadzony w 2012 roku]

Kategorie