EN

Młodzi, zdolni, znikający

Zasoby ludzkie
Młode, relatywnie niedrogie i wykwalifikowane kadry stały się sztandarowym atutem polskiej gospodarki, która jak magnes przyciąga kapitał i najemców otwierających centra outsourcingowe i rozwojowo-badawcze. Jednak w obliczu kryzysu demograficznego nie sposób nie zapytać, na jak długo jeszcze wystarczy nam tego paliwa? I co się stanie, kiedy się skończy?

Prognozy nie napawają optymizmem. Pomiędzy 2015 a 2024 liczba młodych Polaków w wieku 20-24 lat (dziś na poziomie nieco poniżej 2,5 mln osób) zmniejszy się o około 800 tys. I choć nieco później ma nastąpić nieduży wzrost, to po 2030 roku czeka nas dalszy spadek, do mniej niż 1,5 mln w 2050 roku – tak wynika z danych GUS i raportu przygotowanego przez Fundację Rektorów Polskich i Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) w 2015 roku. – Zmiana trendów demograficznych, odpłynięcie z uczelni roczników wyżowych i szybki spadek liczebności populacji w wieku studenckim tworzą nową sytuację, która silnie wpływa i będzie wpływać na uczelnie, doprowadzając do zmian w strukturze i funkcjonowaniu całego sektora – piszą jego autorzy. Malejącą liczbą studentów w Polsce coraz częściej muszą martwić się też najemcy biurowi. Według szacunków Walter Herz, zagraniczni inwestorzy, którzy tak liczą na polskie, efektywniejsze i tańsze kadry, prowadzą dziś w Polsce ponad 350 centrów usług wspólnych i ośrodków usług dla biznesu. Prawie 200 kolejnych to centra z kapitałem zagranicznym. Oba rodzaje przedsięwzięć działają obok 120 ośrodków badawczo-rozwojowych i niemal 80 centrów ITO.

Mało nas, mało nas

– Oczywiście niż demograficzny może być wyzwaniem dla firm z sektora SSC/BPO działających w Polsce. Według prognoz ABSL każdego roku sektor ten rośnie o 15-20 tys. nowych pracowników, a na razie przeważająca część zatrudnionych to osoby młode, w przedziale wiekowym 20-30 lat. To często świeżo upieczeni absolwenci szkół wyższych, których z roku na rok będzie ubywać – mówi nam Anna Durczak-Szczęsna, associate manager w dziale SSC agencji rekrutacyjnej Page Personnel. Niedobory na rynku pracy już zresztą widać. Agencja obserwuje, że dla wielu firm z branży SSC/BPO rosnącym problemem jest dziś znalezienie potrzebnych im pracowników w Polsce. Z kolei zapotrzebowanie na pracowników z sektora IT jest w naszym kraju o około 50 tys. osób wyższe niż liczba dostępnych na rynku pracy specjalistów.

Przyszłość obu tych branż jest mocno powiązana z planami inwestorów nieruchomościowych, zwłaszcza z rynku powierzchni biurowych, który w ostatnich latach notował skokowe wzrosty. Jak ocenia CBRE, w 2015 roku sektor SSC/BPO dawał zatrudnienie łącznie 150 tys. osób w naszym kraju, a jego dynamiczny wzrost przyczynił się do podwojenia ilości dostępnej powierzchni biurowej w ośmiu największych pod tym względem miastach Polski (z wyłączeniem Warszawy) w ostatnich pięciu latach. Firmy z tego sektora zajmują nawet ponad 50 proc. istniejącej powierzchni biurowej w miastach regionalnych. Dla najemców SSC/BPO przewagą mniejszych miast są niższe stawki najmu, a także niższe średnie koszty życia, a co za tym idzie – mniejsze średnie uposażenie pracowników, czasem także wyższa niż w wielkich metropoliach stopa bezrobocia. Jednak na zagęszczającym się rynku SSC/BPO headhunterom coraz trudniej znaleźć odpowiadających sektorowi pracowników, a samym centrom zatrzymać ich na dłużej. Oba te czynniki podnoszą koszty działalności firm SSC/BPO w Polsce, obniżając ich konkurencyjność na tle innych regionalnych i światowych zagłębi outsourcingu, z którymi konkurują o inwestycje.

Dla kogo te biura?

Te zmiany mają też pozytywne strony dla zatrudnionych i samego rynku nieruchomości: normalizują rynek pracy w tym sektorze, który już dziś jest rynkiem pracownika. Widać to m.in. w oferowanych obecnie pakietach zatrudnienia. Centra SSC/BPO często proponują swoim pracownikom większe niż jeszcze kilka lat temu benefity, wykazują się większą dbałością o ich potrzeby i kulturę organizacji. Za tymi hasłami kryje się też czasem lepiej położone i bardziej komfortowe biuro. Choć firmom zwykle kojarzy się ono z większymi wydatkami, to jak twierdzi Jan Cieśla z BuroHappold Engineering, lepsze nie zawsze musi oznaczać droższe. – Dobrze zaprojektowane budynki biurowe niższej klasy mimo niskiego budżetu realizacyjnego mogą zapewniać efektywne miejsca pracy i akceptowalne koszty operacyjne – mówi. Ciągle jest z czego wybierać. Według CBRE, w 2015 roku na większości rynków biurowych w Polsce budynki klasy A stanowiły mniej niż 50 proc. dostępnych powierzchni biurowych, podczas gdy wskaźnik pustostanów wynosił od ok. 4-5 proc. w Rzeszowie i Krakowie do ponad 20 proc. w Poznaniu. W najbardziej preferowanej przez sektor SSC/BPO lokalizacji w Polsce, czyli w Krakowie, odsetek powierzchni biurowej klasy A wynosił tylko 36 proc.

Czy jednak biurowe mury – stare czy nowe – będzie kim wypełnić? Wiele zależy od wysiłków samych najemców. Obiecujący wydaje się napływ młodych ludzi zza wschodniej granicy, którzy coraz częściej decydują się na emigrację – także studencką – do Polski. Szukającym oszczędności centrom usług wspólnych lub BPO coraz częściej z pomocą przychodzi natomiast rozwój technologii. Rozwiązania redukujące koszty prowadzenia działalności firm tego sektora już zawitały do Polski, przetasowując – na razie w niewielkim stopniu – potrzeby personalne oraz powierzchniowe centrów SSC/BPO. – Obserwujemy coraz większą automatyzację najprostszych procesów biznesowych. W ramach obsługi procesów finansowo-księgowych firmy zaczęły już np. ograniczać wielkość zespołów Invoicing/AP, ponieważ skanowanie i weryfikacja faktur zostały poddane automatycznemu procesowi OCR (Optical Character Recognition) – tłumaczy Anna Durczak-Szczęsna z Page Personnel. Dalsza popularyzacja automatyzacji pracy w tym sektorze ma się w Polsce tylko pogłębiać i uderzać przede wszystkim w absolwentów bez znaczącego doświadczenia zawodowego lub pożądanego wykształcenia. Ich miejsca pracy przejmą komputery i nadzorujący je specjaliści IT.

Mierząc wyżej

Ale spadek dostępności kadr i postępujący rozwój technologiczny mają też szansę zmienić dominujący model i proporcje prowadzonych obecnie w Polsce centrów biznesowych. Coraz częściej wymaganym od rekruterów zadaniem staje się znalezienie nie księgowych i lingwistów, ale kandydatów, którzy mają kwalifikacje w obsłudze bardziej zaawansowanych procesów SSC/BPO takich, jak np. analiza finansowa i biznesowa, a także speców z sektora inżynieryjnego i technologicznego. To do nich lgną dziś wielkie koncerny: banki, firmy motoryzacyjne i usługowe. Nie jest tajemnicą, że w wysoko wyspecjalizowanych centrach R&D międzynarodowych firm upatruje się bardziej stabilnych i hojnych najemców biur niż w centrach finansowych i obsługi klienta. O zupełnie innej strategii działania centrów rozwojowych mówi też Bartosz Ciepluch, szef Europejskiego Centrum Oprogramowania i Inżynierii firmy Nokia, która rozbudowuje swoje centra badawczo-rozwojowe w Krakowie i we Wrocławiu: – Zapotrzebowanie na rozwój technologii powoduje, że nasza firma stale się rozwija, stąd choćby wynajem 14 tys. mkw. na czwartą już siedzibę Nokii we Wrocławiu. Horyzont technologiczny, na który patrzymy wybiega poza rok 2030. Myślimy długofalowo, na wiele lat naprzód, zgodnie z naszą wizją rozwoju technologicznego – zapewnia szef Europejskiego Centrum Oprogramowania i Inżynierii firmy Nokia. Inne plany co do prowadzenia działalności centrów R&D to także inne potrzeby, w tym te lokalizacyjne. – Fizyczna bliskość dużego ośrodka akademickiego ma dla nas kluczowe znaczenie. Od 2014 roku w samym tylko Wrocławiu zatrudniliśmy ponad 1 tys. nowych pracowników i byli to głównie absolwenci i studenci technicznych kierunków. Nasza oferta skierowana jest w dużej mierze do studentów, którzy podejmują u nas staże i prace już w trakcie nauki – dodaje Bartosz Ciepluch. Obecnie Nokia współpracuje z dziewięcioma polskimi uczelniami na podstawie umów ramowych i planuje kolejne. – Propozycja współpracy przeważnie wychodzi ze strony firmy. Przykładem jest nasza współpraca z Politechniką Wrocławską, podjęta niejako naturalnie – wśród naszych pracowników są wykładowcy akademiccy, którzy wyszli z inicjatywą stworzenia wspólnego projektu – mówi Bartosz Ciepluch. Jego zdaniem jednym z najważniejszych elementów wyboru lokalizacji dla firmy, oprócz dostępności kadr i możliwości współpracy z uczelniami, jest też bliskość klientów spółki. Te elementy przykuwają też uwagę ekspertów KRASP, którzy twierdzą, że niski poziom innowacyjności samego sektora firm w Polsce wpływa ograniczająco na sposób działania uczelni, podczas gdy wiele działań w szkolnictwie wyższym musi wyprzedzać naturalne „ssanie” gospodarki. – Trzeba wziąć pod uwagę to, że absolwenci nie tylko mają zasilać oczekujące na nich stanowiska pracy, lecz muszą też tworzyć nowe, oparte na własnej inicjatywie i kreatywności – piszą w raporcie.

Łatwo przyszło, łatwo pójdzie?

Bez względu na rezultaty poszczególnych, mniej lub bardziej kontrowersyjnych, rządowych programów prorodzinnych nad Wisłą, cud się nie zdarzy: sytuacja demograficzna nie ma szans na poprawę w najbliższych latach. Dlatego jednym z możliwych scenariuszy jest ekspansja obecnych lub potencjalnych najemców z sektora SSC/BPO w Polsce do innych, czasem nieco tańszych pod kątem najmu – choć nieznacznie – krajów Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie nasycenie centrami usług jest mniejsze, a kadry często wcale nie gorzej wykwalifikowane. W przygotowanym przez Cushman & Wakefield rankingu najbardziej optymalnych na świecie lokalizacji dla centrów SSC/BPO w 2015 roku Polska zajęła dopiero 18. miejsce, o dwie pozycje niżej niż przed rokiem. I tylko o dwa miejsca wyżej niż Indie. Z kolei Bułgaria i Rumunia uplasowały się na odpowiednio 3. i 4. miejscu. Polskę wyprzedziły też m.in. Węgry (9. miejsce), Litwa (11. pozycja) i Czechy (17. miejsce). – Od ostatniego roku Bułgaria przesunęła się w rankingu o 11 miejsc do góry. Oprócz niskich stawek podatkowych i najniższych w Europie kosztów zatrudnienia kraj ten posiada też mocny zasób kadr odpowiadających sektorowi BPO, z ponad 60 tys. nowych absolwentów każdego roku. Połowa z nich kończy kierunki odpowiadające potrzebom sektora SSC/BPO. Bułgarskie kadry cechują się też mocnym zapleczem językowym – twierdzą analitycy C&W, zwracając także uwagę na rosnącą atrakcyjność Litwy, która w corocznym rankingu pojawia się pierwszy raz.

Szybko umacniająca się w regionie konkurencja nie zmienia jednak faktu, że to Polska na razie pozostaje najbardziej dojrzałym rynkiem SSC/BPO w regionie Europy Środowo-Wschodniej. – Jeśli zagraniczni inwestorzy myślą o przeniesieniu gdzieś bardziej zaawansowanych procesów biznesowych lub zależy im na rekrutowaniu do swoich struktur osób, które już posiadają kilkuletnie doświadczenie zawodowe zdobyte w sektorze SSC/BPO, najczęściej wybierają Polskę. Inne kraje regionu nie wypracowały jeszcze takiej przewagi konkurencyjnej – przekonuje Anna Durczak-Szczęsna. Zaznacza jednak, że jeśli firmy SSC/BPO nie zaczną podejmować odpowiednich kroków, aby zadbać o stały dopływ wykwalifikowanej kadry, uzupełniając braki poprzez np. ściąganie wysoko cenionych specjalistów z Ukrainy czy wspólne inicjatywy z władzami samorządowymi i szkołami, Polska może wkrótce stracić swój status.

Czy dojdzie do exodusu sektora BPO/SSC z Polski lub regionalnego kanibalizmu za kilka lat? Dużo zależeć będzie też od stabilności gospodarczej, oferowanych najemcom SSC/BPO stawek najmu i bazy biur w regionie. Ale kartą przetargową dla utrzymania napływu centrów biznesowych w Polsce może stać się także bezbłędna współpraca na linii miasto – uczelnia – biznes. W tym także umiejętność podnoszenia i zmiany kompetencji studentów i pracowników. – W Europie jest mnóstwo miejsc, które mają dobre uniwersytety i dobrą bazę. Jest też dużo miast ze świetną ofertą nieruchomościową. Ale nie ma zbyt wielu miejsc, które mogą pochwalić się i jednym, i drugim – mówi nam Mike Emmerich, doradca ekonomiczny Manchesteru i były brytyjski doradca rządowy. – Sukces miasta w stawaniu się innowacyjnym ośrodkiem to kombinacja posiadania dobrego produktu albo potencjalnie dobrego produktu oraz wsparcia sektora publicznego. To nie zawsze oznacza wykładanie pieniędzy, ale raczej wyznaczanie szlaków dla sektora prywatnego w korzystaniu z dostępnych zasobów, aby zamienić produkt z perspektywami w odnoszący sukcesy biznes – dodaje.

Kategorie