EN

Pyrrusowe kontrakty

Raport giełdowy
Już dwa lata greckie kłopoty negatywnie wpływają na światowe parkiety. Tym razem niemożność stworzenia rządu koalicyjnego w tym kraju pociągnęła w dół giełdy, choć nastroje inwestorów psuje także coraz wyraźniejsze spowolnienie gospodarek europejskich

Główne gospodarki strefy euro zwalniają - takie wnioski wynikają z lektury wskaźników wyprzedzających gospodarki. PMI, wyprzedzająco badający kondycję głównych gałęzi gospodarek, w przypadku przemysłu znalazł się na poziomie 3-letniego minimum. Greckie konflikty polityczne, skutkujące niemożnością powołania rządu, wzmacniają negatywne nastroje. Podobnie jak ciągle niepewna sytuacja krajów południa Europy, szczególnie Hiszpanii, która już doznała bolesnej obniżki swojej wiarygodności kredytowej (agencja Standard&Poor's obniżyła rating do BBB+ z A-); hiszpański rząd wydaje się być przygotowany na dofinansowanie tamtejszego sektora bankowego. Uniknąć powtórki sytuacji z czasów upadku Lehman Brothers chce także Europejski Bank Centralny, który dwukrotnie pożyczył bankom ze Starego Kontynentu po 500 mld euro. Zdecydowanie bardziej optymistycznie jest za oceanem - gospodarka amerykańska rozwija się w tempie przekraczającym 2 proc. kwartalnie.
Warszawska giełda, która na początku kwietnia opierała się spadkom na giełdach światowych, w drugiej połowie miesiąca zaczęła je naśladować i WIG20 znalazł się na poziomie nienotowanym od sierpnia 2009 roku. W ciągu miesiąca indeks blue chipów spadł o 9,2 proc., natomiast indeks szerokiego rynku obniżył się o ponad 8 proc. Co ciekawe, niechęć inwestorów do giełdy widać także w wielkości obrotów, które w kwietniu spadły aż o 37 proc. w ujęciu rocznym, do poziomu 12,8 mld zł. Zdaniem analityków wpływ na to ma wysoki deficyt handlowy i budżetowy Polski - czynniki makroekonomiczne, które nie wpływają na korzystne postrzeganie polskiej giełdy nawet w sytuacji uspokojenia na rynkach światowych. Fatalnie zachowywał się indeks spółek budowlanych - WIG BUD w ciągu pięciu tygodni spadł o prawie 16 proc., a od początku roku stracił na wartości już 25 proc. Pod koniec maja osiągnął poziom z 2005 roku. Tymczasem w kwietniu 2007 roku, w szczycie hossy, indeks znajdował się na poziomie ponad 11 tysięcy punktów (wg stanu na 18 maja 2012 - 1890 pkt). Obie daty klamrą spina Euro 2012 - w kwietniu 2007 roku Polska została mianowana współorganizatorem mistrzostw Europy w piłce nożnej. Nadzieja na przyspieszenie inwestycji infrastrukturalnych zmaterializowała się w ogromnej ilości inwestycji publicznych, których beneficjentem były spółki budowlane. Portfele zamówień puchły, a tymczasem kryzys i m.in. wzrost cen surowców pokrzyżował plany wykonawców, zagrażając opłacalności przeprowadzanych inwestycji. Gwałtownie pogarszających się nastrojów z powodu zagrożenia upadłością kolejnych (niekoniecznie notowanych na GPW) firm nie poprawiły wyniki spółek, których akcje notowane są Warszawie. Im dłużej specjaliści im się przyglądali, tym więcej widzieli niepokojących sygnałów - zadłużenie, ujemne marże i przepływy pieniężne. I to mimo pozornie wysokich zysków - najlepszy przykład stanowi Polimex, który zaskoczył pozytywnie wynikami na poziomie 17 mln zł w pierwszym kwartale (wzrost o 36 proc. rok do roku), ale analitycy zaraz wytknęli zadłużenie na poziomie 1,2 mld zł i przepływy operacyjne na poziomie -520 mln zł. Inny potentat branży - PBG - poinformował, że prowadzi rozmowy z 12 bankami na temat restrukturyzacji swojego zadłużenia, notując jednocześnie w pięć tygodni zniżkę kursu o 40 proc. Spółka zależna PBG - Hydrobudowa - potaniała o prawie 50 proc. Zaskoczeniem może być też relatywnie duży spadek Budimeksu. W pierwszym kwartale wyniki nadal pozostały dobre - wyższe o 36 proc. przychody (1,1 mld zł), przyzwoity zysk netto na poziomie 37 mln zł. Z zestawienia wynika, że tylko jedna spółka zakończyła omawiany okres na plusie - Mostostal Export. Także dla deweloperów ostatnie tygodnie nie były najlepsze - indeks spółek deweloperskich spadł o ponad 11 proc. Tym razem ciągnęli go w dół deweloperzy mieszkaniowi. Tuzy branży - J.W. Construction i Dom Development spadły o odpowiednio 20 i 13 proc., przy jednocześnie relatywnie lepszym zachowaniu GTC (-9 proc.), którego to słabsza kondycja była powodem spadków WIG-Deweloperzy w ostatnich miesiącach. ? (Mir)

Marsz w dół Od 1994 roku giełdy rynków wschodzących nie doznały tak długiej, bo 9-tygodniowej, serii spadków. Rynki w Budapeszcie i Pradze okazały się bardziej odporne niż giełda warszawska. BUX w ciągu miesiąca stracił ponad 4 proc., praski PX nieco ponad 5 proc. W związku z coraz bardziej napiętą sytuacją w Grecji, obawami o zadłużenie Hiszpanii, indeksy rozpoczęły marsz w dół. Pod koniec maja BUX znalazł się na poziomie z początku stycznia, natomiast PX osiągnął poziom z końca grudnia. Za spadkami indeksów stały przeceny akcji banków, których udział w indeksach, szczególnie praskim, jest bardzo duży. Notowany w Pradze Orco stracił w ciągu miesiąca ponad 42 proc. (a więc więcej niż w Warszawie). W Budapeszcie notowania tradycyjnie determinowało zachowanie największego banku węgierskiego OTP i koncernu naftowego MOL.

Kategorie