EN

Stopa stopie nierówna

Rynek inwestycyjny i finansowy
Podajemy stopę kapitalizacji i wszystko jasne! Nie do końca tak jest. Istnieje bowiem wiele rodzajów stóp kapitalizacji. Warto je poznać, żeby wiedzieć, co miał na myśli analityk bądź rzeczoznawca

Wydawałoby się, że stopa kapitalizacji jest dość jasnym sposobem określenia zwrotu z inwestycji. Jest powszechnie używana, porównywana i uwzględniana w analizach. Ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach. Firmy wyceniające nieruchomości zwracają uwagę na fakt, że stopa stopie nierówna. Samo poznanie jej wartości może niewiele mówić. A już na pewno nie można porównywać różnych inwestycji, biorąc pod uwagę "suchą" liczbę, wyrwaną z kontekstu.

Tyle stóp, ile inwestycji
Okazuje się bowiem, że rodzajów stóp kapitalizacji jest tak wiele, jak różnorodne są inwestycje. Warto się więc zainteresować, o jakiej stopie jest mowa, aby nie podejmować decyzji na podstawie nieprecyzyjnych danych. I tak, wśród stóp kapitalizacji, można wymienić m.in.: ?running yield", ?equivalent yield", ?initial yield", ?redemption yield"... Jest jeszcze stopa netto czy brutto. Którą więc ma na myśli inwestor lub analityk, podając stopy kapitalizacji konkretnej nieruchomości? - Chodzi o to, by policzyć, ile nadwyżek pieniężnych generuje budynek - mówi Luiza Berg, członek zarządu i dyrektor ds. finansowych w Gant Development. - Na pewno nie powinno się porównywać stóp mieszkań, biur i nieruchomości handlowych ani brać stopy ogólnej z rynku do konkretnej inwestycji. Trzeba zbadać, jak stopa była liczona i wtedy ewentualnie porównywać ją z innymi danymi - dodaje Luiza Berg.

W pułapce subiektywizmu
- Na polskim rynku, w przypadku nowych i wynajętych nieruchomości komercyjnych o względnie stabilnych przepływach, warunki transakcji są uzgadniane na podstawie bieżącej stopy zwrotu, czyli tzw. ?initial yield" [przyp. red. oparta na bieżącym rocznym czynszu] - tłumaczy Wojciech Doliński, dyrektor Comparables.pl. Jest jedno małe ?ale"... - W niektórych przypadkach inwestorzy posługują się też średnimi stopami zwrotu, obliczonymi na podstawie projektowanych dziesięcioletnich przepływów pieniężnych - dodaje. Skąd te różnice? - Rzeczoznawcy przeprowadzają szczegółowe analizy obiektów, dla których liczą stopy zwrotu. Ale sam sposób liczenia jest subiektywny. Specjaliści kierują się bowiem własnym osądem i doświadczeniem zawodowym - tłumaczy Luiza Berg. - Oczywiście, ustalenia, jak liczono stopę powinny być podawane, ale prawda jest taka, że jest to rzadko spotykane. Jak stopa jest wysoka, to mało kto zastanawia się, z czego się wzięła. Jak niska, to jest większa skłonność do tego, żeby wyjaśniać, jak była liczona - zauważa Luiza Berg. I dodaje, że inna jest wycena nieruchomości w przypadku nieruchomości mieszkaniowych, inna w przypadku komercyjnych. W inwestycjach mieszkaniowych liczą się przede wszystkim zdyskontowane przepływy pieniężne i wewnętrzna stopa dyskonta. Liczony jest średnio ważony koszt uzyskania kapitału. Takiej stopy używają firmy deweloperskie na potrzeby wewnętrznych obliczeń. Ale zdarza się, że są one upubliczniane - między innymi w wynikach spółek giełdowych oraz dla potrzeb analityków, bo odzwierciedlają warunki rynkowe i koszt kapitału. - Większość deweloperów mieszkaniowych ma podejście rynkowe. Liczenie stóp musi być spójne, są co do tego pewne obostrzenia. Nieruchomości biurowe oceniane są inaczej. Tu stopy kapitalizacji zależą od stopnia komercjalizacji i od wysokości czynszów - mówi Luiza Berg.

Okiem funduszu i rzeczoznawcy
Fundusze inwestycyjne posługują się na przykład określeniami takimi, jak: zysk bieżący czy dochodowość bieżąca ("yield on present income" lub "running yields"). Stosuje się je dla podsumowania zwrotów z aktywów w danym roku. Są to proste stopy liczone na podstawie dochodowości z danego roku, w celu porównania wyniku z poprzednimi latami. Nie zawierają za to informacji o przyszłej dochodowości.
Z kolei rzeczoznawcy sięgają dalej. Wprowadzają do analizy element ryzyka oraz potencjał wzrostu dochodów. Ryzyko dotyczy zmienności rynku oraz potencjału wzrostów lub spadków, które mogą nastąpić w przyszłości, ale które aktualnie są przeczuwane przez inwestorów, na podstawie ich wiedzy i znajomości rynku. W ten sposób dochodzą do tzw. ?all risks yield", które uwzględniają potencjał nieruchomości w dłuższej perspektywie. Tego natomiast nie uwzględniają wspomniane już ?initial yield" oraz ?running yield", które porównują dochody z danego roku do poniesionych nakładów na inwestycję lub do jej wartości. - Należy uważać na wyniki analiz stóp kapitalizacji opartych na czynszach transakcyjnych, które nie uwzględniają wakacji czynszowych lub czynszów zmiennych w czasie - tzw. kroczących (?step rents"). Czynsze kroczące są zazwyczaj niższe na początku i wyższe w niektórych okresach - zauważa Katarzyna Pawlak, rzeczoznawca majątkowy z Polish Properties. Dodaje, że sytuacja dodatkowo komplikuje się przy nieruchomościach handlowych, gdzie część dochodu stanowią tzw. czynsze od obrotów.

Rozplątać analizy
Analizy rynku inwestycyjnego często wykorzys- tują wskaźniki rynkowe, ale te opisują stopy kapitalizacji przeważnie tylko dla najlepszych nieruchomości - w pełni wynajęte, najwyższej klasy budynki, położone w najlepszych lokalizacjach. Większość inwestycji byłaby jednak bliżej stopy przeciętnej, a nie tej osiąganej z najwyższej jakości inwestycji. Nawet w przypadku typowych dla danego rynku transakcji, poszczególne inwestycje różniłyby się długością umów najmu, jakością najemców i warunkami najmu. Dlatego nie można oceniać pojedynczej inwestycji tylko na podstawie ogólnych analiz rynku. Tu pojawia się stopa zwana ?equivalent yield", która stanowi niejako średnią ze stop ?initial" i ?reversionary". Stopa ?reversionary" stosowana jest do analizy przepływów dochodów po docelowej zmianie czynszu, która wywołana jest umowną zmianą czynszu lub zakończeniem umów najmu i przejściem na czynsz rynkowy. ?Equivalent yield" z definicji przypomina ?all risk yield", gdyż zawiera w sobie ryzyka zmienności przychodów z czynszów w przyszłości, jednak posiada też element o większej pewności - bierze pod uwagę przychody zagwarantowane umowami najmu.

Zrozumieć rynek
Stopą, która najlepiej odzwierciedla rynek, jest tzw. "equivalent yield". Może być ona obliczona z transakcji nieruchomościami porównywalnymi, oczywiście przy uwzględnieniu różnic pomiędzy nimi. Pozwala to, w największym stopniu, wykluczyć subiektywizm w doborze stopy kapitalizacji. Tu dochodzimy do kolejnej stopy - ?equated yield". Wywodzi się ona z metodologii ?discounted cash flow". Nie zawiera w sobie ryzyka związanego ze zmiennością przychodów, gdyż zmienność jest już elementem ?cash flow". Pozornie wydaje się to najlepsza metoda oceny inwestycji. Pojawia się jednak pytanie, czy jest możliwe zawrzeć w analizie ?cash flow" faktyczną zmienność dochodów w przyszłości. - Niewątpliwie ten rodzaj stopy kapitalizacji można traktować jako jedno z narzędzi przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Jednak na pewno nie jest to dobre narzędzie do wyceny nieruchomości, bo ta musi się opierać na faktycznych danych z rynku i odzwierciedlać wiedzę obecnych na nim graczy - tłumaczy Katarzyna Pawlak.
Wiedza o rynku i obecnych na nim podmiotach obarczona jest niepewnością. Wycena zaś nie stanowi prognozy, gdyż ta jest zawsze subiektywna. - Musi się ona opierać na danych z rynku. Według mnie najlepiej odzwierciedlającymi rynek stopami są ?all risk yield" oraz ?equivalent yield". Ekwiwalentną stopę przyjmuje się zarówno dla dochodów wynikających z umów najmu, jak i po ich wygaśnięciu. Kapitalizuje się je, stosując stopę procentową będącą pochodną stopy początkowej i stopy przyjmowanej po okresie prognozy, czyli po zakończeniu umów najmu. Zarówno ?all risk yield", jak i ?equivalent yield" ograniczają subiektywizm w analizie, a ich odpowiedni dobór wynika wprost ze znajomości transakcji - podsumowuje Katarzyna Pawlak z Polish Properties.
Warto zatem przyjrzeć się założeniom, jakie zostały określone do liczenia stopy kapitalizacji. A przed podjęciem decyzji inwestycyjnej trzeba sięgnąć po bardziej szczegółowe dane.

Kategorie