EN

Czy cuda zdarzają się dwa razy?

Jeszcze niedawno wydawało się, że sytuacja gospodarcza na świecie poprawia się. Tymczasem coraz częściej słychać głosy o drugim ogólnoświatowym kryzysie. Dwa lata temu Polska znalazła się w grupie szczęśliwców. Przeszła tak zwany "aksamitny kryzys". Czy tak samo będzie tym razem? Czy jesteśmy gotowi na kolejną burzę?

Mladen Petrov

Uczestnicy panelu:
Yann Guen
Wiceprezes, Mayland Real Estate

Ewa Kraszewska
Doradca prawny, Trusiewicz & Siwko

Paweł Graliński
Prezes, Arch Magic Group

John Banka
Partner, szef działu usług inwestycyjnych, Colliers International Polska

Maciej Tuszyński
Executive Director na Polskę, Westdeutsche ImmobilienBank AG

Richard Stephens
Dyrektor Eurobuild CEE Awards (moderator)

Polska to zielona wyspa na czerwonym morzu recesji w Europie. Raj dla inwestorów. Czy jest ktoś, kto nie słyszał tych opinii? Pamiętajmy jednak, że opinie te pojawiły się po roku 2009 gdy okazało się, że kryzys który wybuchł w USA zaskoczył wszystkich. Dla przypomnienia - podczas gdy PKB pozostałych gospodarek regionu UE-10 zmalało wówczas o 3,6 proc., a w regionie UE-15 o 4 proc, PKB w Polsce wzrosło w roku 2009 o 1,7 proc. Gdy wszyscy pogrążali się w recesji, Polska radziła sobie bardzo dobrze. To przyciągnęło uwagę całego niemal świata. Na pierwszych stronach gazet, takich jak np. "New York Times" pojawiły się artykuły, w których szczegółowo analizowano źródła polskiego cudu. Od tamtego czasu minęły dwa lata. Przyszła pora na pytanie, gdzie Polska znajduje się dzisiaj? Tak naprawdę każdy kraj, niezależnie od sytuacji makroekonomicznej, powinien zadać sobie to pytanie. "Eurobuild CEE" uznał, że druga edycja debaty "Executive Talks", która tym razem odbyła się w Warszawie, to dobra okazja do jego zadania.

Zbyt pewna siebie?
Tytuł debaty ("Polska - czy wkrada się samozadowolenie?") sugeruje, że pewność siebie odczuwana w Polsce być może wcale nie jest uzasadniona. Szczególnie teraz, gdy atmosfera w Europie pełna jest niepewności, a sytuacja w takich krajach jak Grecja, Hiszpania, Portugalia i Irlandia powoduje niepokój we wszystkich stolicach Unii. Część uczestników debaty mogła doznać pewnego rodzaju déja vu. Ponownie bowiem pojawiło się pytanie: czy czeka nas kryzys ogólnoświatowy? - Moim zdaniem nie. Na pewno nie będzie to kryzys ogólnoświatowy, podobny do tego z roku 2009. Będziemy raczej świadkami szeregu kryzysów lokalnych. Mamy przed sobą około dziesięciu lat niestabilności na różnych rynkach na całym świecie - stwierdził profesor Wojciech Orłowski, główny doradca ds. makroekonomicznych w PwC. - Polska miała szczęście i powinniśmy się z tego cieszyć. Nie oznacza to jednak, że nie mamy problemów - dodał.
Według Banku Światowego Polska powinna kontynuować reformy strukturalne mające na celu przywrócenie równowagi w finansach publicznych, zwiększenie zatrudnienia, zmniejszenie ubóstwa, poprawę klimatu biznesowego, modernizację infrastruktury oraz poprawę energooszczędności. Zdaniem banku, jednym z priorytetów władz powinno stać się przyspieszenie prywatyzacji. Prywatyzacja bowiem powinna zapobiec wzrostowi współczynnika zadłużenia do PKB. Bank Światowy przewiduje, że w niedalekiej przyszłości (w latach 2011-2012) wzrost PKB w Polsce będzie utrzymywał się na poziomie powyżej 4 proc. - Poprawę sytuacji stymulować mają coraz lepsze warunki panujące na świecie, wzrost inwestycji ze wsparciem zapewnianym przez coraz większe finansowanie z funduszy unijnych, umiarkowany wzrost poziomu konsumpcji oraz wzmacnianie się rynków finansowych - tak Polska postrzegana jest z centrali Banku Światowego w Waszyngtonie. Czy gracze rynkowi działający w Warszawie widzą ten sam obraz? ? Polska jest na dobrej drodze by dołączyć do strefy euro, lecz najpierw należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy nadal będzie ona istnieć? Zdaniem profesora Orłowskiego, borykająca się z trudnościami strefa euro nie załamie się. - Jest dość pieniędzy na wsparcie - powiedział. W ciągu nadchodzących sześciu miesięcy Polska będzie sprawować przewodnictwo w UE. Od roku 2004, w którym Polska wstąpiła do Unii, nasz kraj jest największym beneficjentem funduszy z niej pochodzących. Dla osób, które od jakiegoś czasu nie były w Polsce, zmiana jest widoczna lub wręcz uderzająca. Podczas, gdy trwają prace nad nowym budżetem UE na lata 2014-2020, pojawia się pytanie - ile Polska otrzyma w tym okresie? W czasie debaty Executive Talks widoczne było wspólne przekonanie, że Polska będzie prawdopodobnie w dalszym ciągu największym beneficjentem funduszy UE, lecz z jedną istotną zmianą. Dostępna suma będzie niższa, a w przypadku Polski oczekiwana jest zmiana z inwestycji w infrastrukturę w kierunku budowania innowacyjnej gospodarki opartej na wiedzy.

Nowe nastawienie
- Najwyższy czas - powiedział John Banka, partner, szef działu usług inwestycyjnych w Colliers International Poland. - Polska powinna skoncentrować się na edukacji. Nadszedł czas, by Polska stała się kuźnią dobrych przedsiębiorstw, które będą przyciągały ludzi - dodał. Potencjał kraju to jedna rzecz. Firmy muszą bowiem borykać się z szarą rzeczywistością. Prowadzenie interesów w Polsce - szczególnie z partnerem publicznym - to niełatwe zadanie. Czy to prawda? Sytuacja się zmienia, co do tego uczestnicy panelu byli zgodni. Ewa Kraszewska, doradca prawny w kancelarii Trusiewicz & Siwko specjalizującej się w projektach PPP (Partnerstwo Publiczno-Prywatne) stwierdziła, że ze względu na wprowadzone niedawno przepisy prawne widać pozytywną zmianę - liczba takich projektów znacząco rośnie. - Większość z nich to nadal obiekty sportowe i rekreacyjne. Na tym etapie jest jednak zbyt wcześnie na większe projekty typu PPP. Jednak nastroje zmieniają się. A w miarę jak fundusze unijne będą się kończyć, przybędzie projektów publiczno-prywatnych - przekonuje Ewa Kraszewska. Większość uczestników debaty przekonana jest jednak, że w przypadku PPP przed Polską nadal jest długa droga.
Na szczęście w Polsce fundusze dostępne są także kanałem tradycyjnym - za pośrednictwem banków. Maciej Tuszyński, executive director Westdeutsche ImmobilienBank na Polskę podkreślił, że patrzy na rynek z optymizmem. - Coraz więcej banków wraca do gry. Rynek staje się coraz bardziej konkurencyjny, dlatego banki opracowują coraz lepsze oferty. Zostaliśmy poproszeni o zwiększenie poziomu pożyczek udzielanych w tym roku w Polsce, bo dla naszego banku jest to nadal rynek bardzo perspektywiczny - zapowiedział. Jakimi projektami są zainteresowane banki? - Warszawa to dziś ciekawe miejsce. Duże projekty, takie jak planowany przez Ghelamco drapacz chmur Warsaw Spire, są odważne. Realizacja ponad 100 tys. mkw. powierzchni biurowej w jednym punkcie miasta jest ryzykowna, lecz moim zdaniem projekt ten ma szanse odnieść sukces - powiedział Tuszyński.

Boom, czy naprawdę?

Rozpoczęcie realizacji takich projektów trwa dłużej. Lecz tak naprawdę może to być zjawisko pozytywne. - Szczerze mówiąc, nie jestem pewien, dlaczego Polska uważana jest za kraj, który ma szczęście. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę skalę biurokracji. Z tego powodu nie możemy mieć do czynienia z nadpodażą na rynku. Nie można tak naprawdę powiedzieć, że w Polsce nastąpił boom. Słowo "boom" sugeruje, że występuje coś nadzwyczajnego, a to co dzieje się tutaj, nie jest nadzwyczajne. Jest to część drogi do normalności. Moim zdaniem, pod wieloma względami nadal jesteśmy krajem niewystarczająco rozwiniętym w porównaniu z państwami Europy Zachodniej, a nawet Czechami - zauważył Paweł Graliński, prezes Arch Magic Group, podając przykłady przeciętnego wynagrodzenia w Europie Zachodniej. Wynagrodzenia są ważne dla wszystkich deweloperów nieruchomości, a szczególnie dla deweloperów centrów handlowych. Czy widzą coś niepokojącego na horyzoncie? - Nie martwię się, że nadejdzie drugi kryzys ogólnoświatowy. Cykliczność zjawisk w naszej branży jest czymś normalnym - mówi Yann Guen, wiceprezes spółki Mayland Real Estate, będącej jednym z największych deweloperów obiektów handlowych w Polsce. - Jednak w miarę rozwoju sytuacji deweloperzy muszą być coraz bardziej kreatywni. W Polsce mamy nadal duże pole do działania, ponieważ oferta handlowa znacznie różni się między poszczególnymi miastami. Dużo mówi się o tym, że koncepcja centrum handlowego się wyczerpuje, ale gdy niektóre centra starzeją się, pojawiają się wspaniałe możliwości pracy z istniejącym materiałem, repozycjonowania i zmiany marki. Moim zdaniem jest to dziś jedna z głównych tendencji - podsumował. Zdaniem Pawła Gralińskiego nadszedł czas na powstanie pierwszego prawdziwego regionalnego centrum handlowego w Polsce. Czas pokaże, kiedy taki projekt pojawi się na rynku. Maciej Tuszyński uważa, że należy skupić się na tym, by nakłonić konsumentów do powrotu do centrów miast. - Poza tym zdecydowanie wątpię, czy ktoś będzie chciał sfinansować taki ogromny projekt - dodał. John Banka z Colliers International uważa, że "zintegrowane centra, oferujące więcej możliwości w jednym miejscu mają potencjał". - Jeżeli chodzi o finansowanie, to na rynku widoczny jest optymizm. Na razie nie spotkałem się z sytuacją, w której pożyczkodawca odmówiłby sfinansowania dobrego projektu. I to jest pozytywna informacja - podsumował dyskusję John Banka.

 

Kategorie