EN

Skradzione ogłoszenie

Zagięta strona
Jak sprzedać mieszkanie szybko i bez nerwów? Paradoksalnie lepiej unikać agencji nieruchomości. Dlaczego? Bo chętnie przywłaszczają sobie oferty, które do nich nie należą

Według Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN) jedynie 16 proc. pośredników twierdzi, że klienci chcący sprzedać nieruchomość, od razu zgłaszają się do profesjonalistów. Aż 84 proc. pośredników uważa, że sprzedający przychodzą do nich po nieudanych próbach poszukiwania nabywcy na własną rękę. Zazwyczaj trwa to od trzech miesięcy do pół roku.

Zaliczam się raczej do tej drugiej grupy, choć nie czekałam na współpracę z agentami aż tak długo. Po jakimś miesiącu poszukiwania nabywcy zdecydowałam się na kontakt z kilkoma pośrednikami, którzy mieli mi pomóc w sprzedaży. Obecnie licencje zawodowe pośrednika w obrocie nieruchomościami posiada ok. 15,7 tys. osób. Jednak w agencjach może być nawet kilka razy więcej pracowników korzystających przy zawieraniu transakcji z licencji swoich przełożonych. Od kilku lat mówi się o likwidacji tych zezwoleń. W ubiegłym roku Ministerstwo Gospodarki przygotowywało projekt ustawy "O ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców". Zdaniem PFRN, największego stowarzyszenia zrzeszającego pośredników (liczy ok. 3,5 tys. członków), nowe przepisy oznaczałyby "likwidację zawodu pośrednika poprzez zniesienie obowiązujących obecnie licencji zawodowych". Federacja zaangażowała się w walkę w ich obronie. Jak przekonuje na swojej stronie internetowej, celem jej działania ?jest zapewnienie prawidłowego rozwoju polskiego rynku nieruchomości poprzez dostarczanie usług na najwyższym poziome". Oczywiście pomóc w tym mają obowiązkowe licencje...

Traf chciał, że nasze mieszkanie chciał sprzedawać jeden z warszawskich pośredników - licencjonowany i będący członkiem federacji. Mimo to jego metody pozostawiają wiele do życzenia. W tygodniu, w którym mieliśmy się spotkać z pracownikiem tej firmy, byliśmy już po rozmowach z kilkoma innymi agentami. Tymczasem na jednym z portali ogłoszeniowych pojawiła się oferta sprzedaży naszego mieszkania. Okazało się, że przy ogłoszeniu widnieje logo firmy, z której przedstawicielem jeszcze nie rozmawialiśmy. Oferta została po prostu skopiowana z innego portalu. Raziła fatalnie przeklejonymi zdjęciami, z których piksele wychodziły jak mrówki z mrowiska.

Natychmiast zażądaliśmy usunięcia jej ze wszystkich portali branżowych oraz ze strony internetowej agencji. Ponieważ wszystko wydarzyło się w piątek wieczorem, informacja o tym, że wspomniana firma nas reprezentuje wisiała na stronach przez cały weekend. W poniedziałek ogłoszenie nadal tam było! Po mało przyjemnej rozmowie z agentem nasza oferta została wycofana z portali ogłoszeniowych. Jednak cały czas można ją było znaleźć na stronach samej agencji. Na jej usunięcie musieliśmy czekać kolejne dwa dni.

Dlatego przypominam wszystkim pośrednikom, że zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami, umowa między właścicielem i pośrednikiem musi być podpisana, zanim ten drugi podejmie jakiekolwiek czynności prowadzące do zawarcia transakcji. Według danych Home Broker w ostatnich 12 latach komisja odpowiedzialności zawodowej wszczęła 604 postępowania przeciwko nieuczciwym pośrednikom. Za wykonywanie zawodu niezgodnie ze sztuką ukarano 346 pośredników, a jedynie ośmiu pozbawiono licencji zawodowej. Wbrew prawu jest udostępnianie zdjęć nieruchomości, zbieranie i udostępnianie informacji o nich oraz organizowanie spotkań potencjalnych kupujących ze sprzedającym przed podpisaniem umowy. Powyższy przykład pokazuje, że ani przynależność do federacji, ani posiadanie licencji nie zagwarantuje usług na "najwyższym poziomie." Dlatego dyskusja o zasadności zachowania obowiązkowych licencji jest ze wszech miar słuszna.

Kategorie