EN

Branżowy koncert życzeń

Nowy 2010 Rok już się zaczął. Pozwólcie więc, by tym razem ostatnia strona była nie o faktach, a o życzeniach. Moich, choć pewnie nie tylko. Trudno byłoby mi uwierzyć, że ludzie w branży nie życzą sobie jak najlepiej i że nie życzą sobie tego, czego akurat najbardziej pragną.

 

Emil Górecki

Moje noworoczne życzenia postanowiłem ułożyć w kolejności alfabetycznej. Każdy z Was, drodzy Czytelnicy, będzie mógł skomponować sobie własny koncert życzeń, według swoich potrzeb, apetytów czy dotychczas zanotowanych braków. Również proporcje składników można zastosować dowolne, zależnie od indywidualnych preferencji.

Bicia rekordów. Podpisujcie największe umowy najmu, budujcie najwyższe wieżowce, najbardziej doceniane centra handlowe, najdogodniej zlokalizowane parki magazynowe, finalizujcie najdroższe kontrakty. Naj, naj, naj… I róbcie to w najbardziej odpowiedni sposób. Dla bezpieczeństwa.

Dobrego designu. To życzenie skierowane nie tylko do architektów, ale także do inwestorów, urzędników. Wyrażam przez to chęć życia w wygodnym i ładnym otoczeniu.

Dróg. Dobrych nareszcie, dzięki czemu łatwiej będzie dojechać do pracy, przewieźć towar z Pruszkowa do Mysłowic, przynęcić do Polski zagranicznych inwestorów oraz dać zatrudnienie firmom budowlanym i wielu innym, na długie lata. No i nie trzeba będzie tracić długich weekendów w drodze na Mazury albo do Zakopanego.

Geniuszu. Do zarządzania, szukania okazji, podejmowania ryzyka i wyczuwania trendów.

Kredytów, które są krwiobiegiem gospodarki. Poluzowania polityki bankowców. Trudno, zapomnijmy im grzechy, niech i oni zarobią.

Luźnego gorsetu. To życzenie kieruję nie do pań i panien, a tylko głównie do korporacji. Chodzi o sztywne, korporacyjne reguły, procedury postępowania „w przypadku” i „na wypadek”, opcję „do wiadomości” w korespondencji oraz restrykcyjność dotyczącą godziny przychodzenia do biura. Niech zbyt ciasne gorsety nie krępują Wam ruchów.

Odpowiedniej wysokości stóp kapitalizacji, byle w końcu były. Czyli – wreszcie większej liczby transakcji.

Płynności. Także finansowej.

Popytu na metry kwadratowe, usługi budowlane, doradztwo w procesie (byle nie sądowym).

Projektów. Dużych i małych, kameralnych i pełnych rozmachu, handlowych i biurowych, rodzinnych i zawodowych. Nie tylko architektom.

Rozumnych urzędników. Takich, którzy wyrabiają się w ustawowych terminach, żeby skompletować wszystkie sześć pieczątek i trzy podpisy. Którzy wiedzą, jakich dokumentów potrzebują i przekazują petentom tę wiedzę naraz, a nie proszą o dosłanie kolejnych załączników przy każdym pobycie w urzędzie.

Siły przebicia. Potrzebna każdemu, choć w różnych proporcjach. Każdy niech ma jej wystarczająco dużo, by skutecznie negocjować obniżki/podwyżki czynszów, tanie/drogie kredyty, niskie/wysokie stopy kapitalizacji. Niepotrzebne skreślić.

Szacunku. Nie tylko dla szefa i współpracowników, ale także dla konkurencji. Działa ona czasem jak płachta na byka, częściej jednak jak viagra – dodaje wigoru!

Wzlotów. W opozycji od upadków, których świadkami niestety byliśmy w 2009 roku. To na szczęście już przeszłość, patrzmy do przodu.

Wysokiego czytelnictwa. To głównie autożyczenie, choć nie tylko. Bo im bardziej nas czytacie, tym bardziej chcemy być lepsi, szybsi i bardziej ciekawi. Wtedy Wy czytacie nas jeszcze bardziej, my staramy się do granic możliwości, Wy jesteście najlepiej poinformowani, a my – sięgamy szczytów. Więc właśnie tego.

Dobrego Nowego Roku! Jeżeli jest jeszcze coś, czego Państwu nie życzono, a chcielibyście, 
by się spełniło – ja Wam tego życzę! 

Kategorie