EN

Retrospekcja

Czy kryzys, nawet tak silny jak ten, który obserwujemy, może cofnąć naszą gospodarkę o dwa, cztery czy dziesięć lat? Nie. Wszelkie zaklinania nie mają szans, by zawrócić nas do przeszłości. Choć pewnie wielu z nas chciałoby mieć o dziesięć lat mniej

Emil Górecki

 

Dziesięć lat temu Polska zaczęła się znów przyzwyczajać do 16 – w miejsce wcześniejszych 49 – województw. Jedenaście europejskich krajów w transakcjach bezgotówkowych zaczęło posługiwać się walutą euro. Prezydent Kwaśniewski i premier Buzek wprowadzili Polskę do NATO. Andrzej Lepper, jeszcze w gumiakach i z widłami w ręku, rozpoczynał swoją karierę polityczną, a wraz z końcem roku z urzędu prezydenta Rosji zrezygnował Borys Jelcyn. Dziś już żaden z tych przywódców swego stanowiska nie piastuje.

W 1999 roku byliśmy liderami w przyciąganiu bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Trafiło do nas w ten sposób około 40 mld dolarów. Wzrost PKB wyniósł 4,1 proc. A rynek nieruchomości – proszę mi darować tę banalną personifikację – dopiero uczył się chodzić.

Warszawa na początku 2000 roku miała 380 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej, co wyliczyła agencja Colliers, obecna wtedy na polskim rynku od trzech lat. Współczynnik wolnej powierzchni najwyższej klasy wynosił ponad 19 proc., a wynajęcie 1 mkw. kosztowało tu od 24 do 30 dolarów. Dziś jest tu prawie 3 mln mkw. biur, a ilość wolnej powierzchni to niecałe 3 proc.

European Construction Research przewidywało w 1999 roku, że szczyt mieszkaniowego boomu Polska osiągnie w latach 2000-2002. W samym 1999 roku przybyło w kraju 82 tys. lokali. Na 2009 zapowiadano jedynie 4 proc. wzrostu sektora w stosunku do roku poprzedniego. Ile mieszkań powstało w zeszłym roku? Według Głównego Urzędu Statystycznego – ponad 165 tys.

Dziesięć lat temu Colliers donosił o powstaniu w Polsce pierwszych ogromnych centrów handlowych, gdzie pod jednym dachem można było kupić coś na obiad, garnitur i książkę, a potem iść do kina, na kolację i na kręgle. Warszawa żyła mającym nadejść wiosną 2000 roku wydarzeniem: otwarciem Galerii Mokotów. Do tego momentu w Warszawie otwarte zostały centra handlowe Reduta oraz Klif, a latem swą działalność rozpoczęło centrum Janki. Jego inwestor włożył w ten projekt 70 mln dolarów.

Natomiast agencja Healey & Baker (kto ją jeszcze pamięta?) wyliczyła, że w kraju mamy 300 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni magazynowej. Dziś sam rynek stołeczny to około 1,9 mln mkw.

Na rynku ziemi dziesięć lat temu świetną ofertą wydawał się zakup działek po poligonach wojsk Układu Warszawskiego, do czego zachęcało na łamach „Eurobuild Poland” Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Oferta przypomina nieco katalog nieruchomości, które teraz próbuje sprzedać Agencja Mienia Wojskowego – także poprzez reklamy w „Eurobuild CEE”.

Wydaje się, że dziesięć lat to niewiele, ale dla tak młodej gospodarki jak Polska – to epoka. Wystarczy kilka danych liczbowych, żeby zobaczyć, jak jesteśmy daleko i że powrotu już nie ma. Zwłaszcza, że oczekiwania Polaków wobec dalszego rozwoju gospodarczego są wysokie. I dobrze, że chcemy szybszego tempa budowy dróg, lepszych warunków pracy, wyższych wynagrodzeń czy łatwiejszych zasad prowadzenia biznesu. Dobrze, że ciągle spoglądamy na Niemców, Francuzów czy Włochów – zawsze lepiej równać do czołówki. Warto jednak czasem spojrzeć na to, co i w jakim tempie się w Polsce dokonało przez kilka ostatnich lat. Choćby dla poprawy nastroju. ν

Kategorie