EN

Prawdziwy talent zatrudnię od zaraz

Pracownicy największą wartością firmy – zasada stara, ale wciąż prawdziwa! A ponieważ o nich coraz trudniej, rosną wynagrodzenia i wydłuża się proces rekrutacji. Nie znaczy to, że każdy dostanie pracę od zaraz. Jednak dobrzy i doświadczeni specjaliści mogą być spokojni o swoje zatrudnienie

 

Emil Górecki

 

Trudno zdobyć jakiekolwiek twarde dane 
o tym, ilu pracowników i jakiej specjalności barkuje na branżowym rynku pracy. Te, które istnieją, znacznie się od siebie różnią. Ale wiadomo, jacy fachowcy są na rynku pracy deficytowi. Wiele zależy od kraju i regionu – w Polsce na wagę złota są inżynierowie budowy dróg, mostów 
i infrastruktury transportowej. W tej dziedzinie 
kraj ma stosunkowo największe zaniedbania, 
a w planach – duże inwestycje. Przez długi czas nie rozwijała się tu branża kolejowa, stąd absolutny brak specjalistów od budowy infrastruktury kolejowej. Do tego warto dodać inżynierów ochrony środowiska, którzy znają się na budowie oczyszczalni ścieków lub wysypisk śmieci. – Takie inwestycje mają duże wsparcie: czekają na nie spore środki unijne, wielkie programy budowy infrastrukury, a dodatkowym czynnikiem pobudzającym są planowane mistrzostwa Euro 2012 – mówi Agnieszka Jurkowska, starszy konsultant i lider zespołu, powołanego do obsługi branży budowlanej w firmie rekrutacyjnej Hays.

Czas na infrastrukturę

Wydaje się, że jest już za nami największy boom budownictwa ogólnego: mieszkań, biur, centrów handlowych. Dlatego tu popyt na specjalistów nieco się zmniejszył i coraz częściej polscy doświadczeni pracownicy wyjeżdżają do sąsiednich krajów, w których nie ma tak wykwalifikowanych kadr. Wciąż jednak brakuje rzeczoznawców, specjalistów ds. najmu poszczególnych kategorii nieruchomości. Natomiast łatwiej, choć wciąż stosunkowo trudno, 
o dobrych zarządców nieruchomości, bo dostęp do tego zawodu został nieco zliberalizowany. – Obserwujemy przede wszystkim brak prawdziwych talentów, które chcą i będą się rozwijać, a nadwyżkę średnich, przeciętnych pracowników. Wybitnych ludzi szuka się zawsze, niezależnie od koniunktury 
w branży – dodaje Paula Stojanow, starszy menedżer z działu nieruchomości w firmie Hays.

Do Bułgarii i Rumunii w ostatnich pięciu latach weszło co najmniej 6 tys. firm z branży budowlanej i deweloperskiej. Zajęły się budową centrów handlowych, biurowców i mieszkań. To skutecznie wyssało fachowców, pracujących na takich stanowiskach jak project manager, a także specjalistów bardzo wąskich dziedzin, jak inżynieria sanitarna czy elektryczna. W Rumunii braki w branży szacuje się na około 300 tys. osób. Potrzeba inspektorów nadzoru, specjalistów ds. przygotowania inwestycji i ludzi odpowiedzialnych za najem centrów handlowych. Na Węgrzech w prasie pojawia się codziennie 10-20 ogłoszeń o pracy w segmencie nieruchomości i budownictwa. Tu infrastruktura jest na dobrym poziomie, więcej dzieje się w nieruchomościch. 
– W branży praktycznie nigdzie nie ma bezrobotnych. Wykwalifikowani pracownicy są tak zajęci, że często nawet nie mają czasu odpowiadać na oferty, które od nas dostają – przekonuje Anna Sosnowska z oddziału nieruchomości i budownictwa firmy doradztwa personalnego Antal International.

Specjalićci bardziej wyspecjalizowani

W naszej części Europy wyraźnie widać trend do coraz węższej specjalizacji zawodów. Część fachowców zostało przeniesionych wprost z Zachodu 
i często nazwy ich stanowisk nie mają nawet odpowiedników w lokalnych językach. Dlatego właśnie w branży pokutuje claim manager, asset manager czy development manager. Te ogólne tendencje sprawiają, że dotychczasowi specjaliści budowlani i nieruchomościowi muszą ograniczać swoje zainteresowania i kompetencje do bardzo wąskich dziedzin, jak choćby najem powierzchni biurowych czy zarządzanie centrami handlowymi. Branża się rozwija, ma coraz większe dochody, wzrastają więc i wynagrodzenia, znacznie szybciej niż w innych gałęziach gospodarki. – Z tego powodu pracownicy z Polski, Czech i Słowacji nie są skłonni do zmiany miejsca pracy, nawet jeżeli dostają ciekawe oferty 
i znacznie wyższe wynagrodzenia – przyznają zgodnie Agnieszka Jurkowska i Paula Stojanow.

Nienasycony Wschód

Także Rosja, a zwłaszcza jej największe miasta, to olbrzymi teren budowy. Kraj potrzebuje pracowników z niemal każdej kategorii: project managerów, kierowników budowy, architektów i menedżerów-architektów, inżynierów, a także takich fachowców jak brygadziści i specjaliści od różnych instalacji. – Ponieważ w miastach brakuje nowych terenów pod budowę, wiele przedsięwzięć to renowacje, rewitalizacje i modernizacje starych budynków. Tu problemem jest znalezienie architektów, którzy podejmą się takiej pracy. Oni zwykle wolą tworzyć nowe budynki – zauważa Liana Gazaryan z rosyjskiej dywizji nieruchomościowej Antal International.

Rynki wschodnie ciągle ściągają dobrych specjalistów z zachodnim doświadczeniem, mimo że zarówno Rosja, jak i Ukraina dochowały się już pierwszych rodzimych gwiazd. Wszystko tłumaczy wielka skala ich działania i potrzeb. Ale Rumunia, Bułgaria 
i Chorwacja również są celami wykwalifikowanych pracowników. Warunkiem jest biegła znajomość co najmniej języka angielskiego. – Polacy na wschodnich, mniej rozwiniętych, rynkach uczą tamtejszych inżynierów. Jeszcze kilka lat temu to nas uczyli  Brytyjczycy czy Niemcy – dodaje Paula Stojanow.

Przep¸yw korporacyjny

Na brak zainteresowania kandydatów nie narzekają firmy doradcze i agencje nieruchomości. Znane międzynarodowe korporacje zawsze przyciągały wielu chętnych, firmy mogły więc przebierać. – Nie jest prawdą, że mamy dziś rynek pracownika, to zbyt duże uproszczenie. Gdyby tak było, to każdy kandydat na rynku pracy dostałby ofertę zaraz po wysłaniu swojego CV, a tak się przecież nie dzieje. Kiedy rozpoczynam rekrutację, zawsze w odpowiedzi na ogłoszenia zgłasza się wielu kandydatów, zwłaszcza absolwentów, szukających swojej pierwszej pracy, chętnych na staże czy praktyki – mówi Dorota Skowrońska-Kuśnierkiewicz, menedżer ds. zasobów ludzkich w Cushman & Wakefield Polska.

Znacznie większy kłopot jest ze znalezieniem osób na wyższe, specjalistyczne stanowiska, osób z dużym doświadczeniem w branży. I to w większości krajów naszego bloku. Jest to efekt nagłego skoku branży i tego, że system szkolnictwa oraz adaptowanie zachodnich wzorców za tym skokiem nie nadążają. Nabór ludzi młodych, którzy dopiero zaczynają karierę, nie stanowi większego problemu. Na uczelniach kierunki związane z nieruchomościami są bardzo popularne. – Firmy z branży coraz częściej szukają przyszłych pracowników... w szkołach. Najlepsi studenci już po trzech latach studiowania są zapraszani na staże – mówi Anna Sosnowska.

Siła pracownika

Firmy deweloperskie narzekają na brak pracowników, ale nie miały jeszcze sytuacji, w której brak specjalistów zastopowałby realizację jakiegoś projektu. Po prostu wydłużył się proces rekrutacji i zwiększyły oczekiwania finansowe kandydatów. Anna Szmeja-Kroplewska, szefowa działu marketingu Caelum Development, wylicza, że jej firma ma trudności 
z pozyskiwaniem takich specjalistów jak agent najmu, zarządca nieruchomości, architekt centrów handlowych czy dyrektor techniczny. Brakuje finansistów i księgowych, choć nie są to pracownicy stricte branżowi. – W naszej części Europy branża nieruchomości ma zaledwie kilkanaście lat. Dlatego nie mamy jeszcze dużej liczby wykwalifikowanych specjalistów z doświadczeniem. Rynek pracy dojrzewa powoli i trudno powiedzieć, kiedy przestanie on być rynkiem pracownika – mówi Anna Szmeja-Kroplewska.  

Postępująca globalizacja powoduje, że pracownicy stają się coraz bardziej mobilni i częściej szukają zajęcia poza granicami swojego kraju. W firmach konsultingowych transfery pracowników pomiędzy regionalnymi biurami w Europie Środkowej i Wschodniej są raczej małe. Nie ma powodu, by pracownik z Pragi jechał na jakiś czas do Warszawy lub odwrotnie, bo te rynki są relatywnie podobne, a projekty czy transakcje przeprowadza się na poziomie regionalnym. – Zauważam za to inną tendencję: coraz więcej Amerykanów i Anglików, zwłaszcza polskiego pochodzenia, jest zainteresowanych pracą lub stażem w Polsce lub 
w naszym regionie. Jest to zrozumiałe: na tamtych rynkach trwa kryzys, za to w Polsce lub w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jest dziś szansa na ciekawą pracę w dynamicznej branży – przekonuje Dorota Skowrońska-Kuśnierkiewicz.

Nie da się ukryć, że to właśnie pracownicy branży budowlanej i nieruchomościowej zyskali najwięcej na wzroście wynagrodzeń. Co ciekawe, największe podwyżki dostali pracownicy najniższego szczebla, którzy są najmniej lojalni wobec swoich pracodawców. ν Współpraca

Veronica Gulyas

Kategorie