EN

Trawka na dachu

Kupujemy zdrową żywność, odzież z naturalnych tkanin, hybrydowe samochody. Deweloperzy, podchwyciwszy najnowszy trendy, coraz częściej decydują się na budownictwo ekologiczne

Zuzanna Wiak, Mladen Petrov

W tym sezonie hitem jest zielony – podpowiadają najwięksi kreatorzy mody. Branża nieruchomości podchwyciła modny temat i postawiła na zielone. Zielone, czyli ekologiczne. Budownictwo tego typu w Zachodniej Europie popularne jest od lat. Szczególnie kraje skandynawskie starają się budować zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju. Oprócz ekologicznych materiałów budowlanych stosuje się wiele energooszczędnych rozwiązań w budownictwie zarówno jedno-, jak i wielorodzinnym. W Europie Centralnej deweloperzy dopiero raczkują, ale pierwsze kroki mają już za sobą.

Materiał wtórny – słońce

Kolektory słoneczne nawet w krajach, w których liczba dni słonecznych nie jest zbyt imponująca, wytwarzają tyle ciepła, że można znacząco obniżyć koszty eksploatacji budynku. Firma Orco Property Group postawiła ostatnio (wspierając się silną kampanią marketingową) na budownictwo przyjazne środowisku i instaluje tego typu urządzenia w większości nowo budowanych osiedli mieszkaniowych. W Polsce jedną z pierwszych inwestycji, wykorzystujących rozwiązania energooszczędne, będzie warszawski kompleks Klonowa Aleja. – W przypadku tego osiedla zastosowaliśmy lepszą izolację ścian zewnętrznych. Mają one grubość 20 cm w porównaniu do standardowych 10 cm. Bardzo ważnym elementem jest zabezpieczenie dachu oraz dobrej jakości okna, dzięki którym utrata ciepła jest minimalna. Instalujemy również automatykę pogodową, która dostosowuje temperaturę ogrzewanej wody do temperatury występującej na zewnątrz obiektu. Montujemy też kolektory słoneczne, wytwarzające 35 proc. energii, która rocznie potrzebna jest do ogrzewania wody w budynkach. Dzięki zamontowaniu takich instalacji możliwe są duże oszczędności energii, przekraczające 20 proc. rocznie – mówi Bogdan Goławski, menedżer ds. zrównoważonego rozwoju firmy Orco Property Group.

Na zamontowanie kolektorów słonecznych zdecydowała się również firma Dolcan, która na warszawskim Zaciszu buduje kompleks 22 domów jednorodzinnych (docelowo ich liczba wzrośnie do 43). – W tej inwestycji wykorzystamy zarówno kolektory słoneczne, jak i urządzenia do rekuperacji oraz rozdzielenia ciepłego powietrza. Zwiększy to koszt budowy 1 mkw. średnio o około 1 tys. zł. Mimo to wśród klientów jest duże zainteresowanie tą inwestycją. Zdecydowaliśmy się na tego typu instalacje dopasowując się do trendu, jaki można zauważyć na rynku, ale także z powodu rosnącego zainteresowania klientów podobnymi budynkami. Jesteśmy zainteresowani także budowaniem energooszczędnych osiedli domów wielorodzinnych, choć obecnie nie prowadzimy żadnego tego typu projektu – mówi Artur Suski z firmy Dolcan.

 

Estetyka plus jakość

Inny „zielony” pomysł to odpowiednie ocieplenie ścian, które polega na zastosowaniu dobrego materiału izolacyjnego, posiadającego wysoką klasę energetyczną. No i tzw. zielone dachy, które coraz częściej pojawiają się na budynkach mieszkalnych. Oprócz oczywistych walorów estetycznych, mają one także swoje zalety praktyczne – wspomagają termoizolację, zmniejszając przenikanie ciepła zimą i latem oraz chronią dach przed uszkodzeniami. Wpływają również korzystnie na mikroklimat miast, oczyszczając powietrze z dwutlenku węgla. Krok dalej poszedł architekt Bogdan Kulczyński, który część elewacji w swoim podwarszawskim domu obłożył drewnem i tarniną. Utworzył w ten sposób tężnię, czyli konstrukcję, po której będzie spływać solanka – izolacja i dbałość o zdrowie w jednym.

Kolejnym energooszczędnym rozwiązaniem w budynkach wielorodzinnych jest instalowanie w częściach wspólnych domów oświetlenia, które zapala się jedynie, kiedy jest potrzebne. W tym celu wykorzystywane są czujniki ruchu. Ponadto Firma Orco Property Group coraz częściej zastanawia się nad instalowaniem na swoich osiedlach paneli fotowoltaicznych, które wytwarzają energię elektryczną ze światła. – Przymierzamy się do tego na osiedlu w Szczecinie, nad którym właśnie pracujemy. Projekt przygotowuje szwedzka firma White Architects, od lat przywiązująca dużą wagę do zasad zrównoważonego rozwoju w budownictwie, a także warszawska pracownia RKW – mówi Krzysztof Godleś, dyrektor ds. przygotowania i realizacji inwestycji z Orco Property Group. W Szczecinie woda pochodząca z opadów deszczu będzie wykorzystywana do podlewania trawników oraz mycia części wspólnych. Spółka zastanawia się również nad wykorzystaniem deszczówki do spłukiwania toalet. Ponadto chce zbudować pierwszy w Polsce wielorodzinny dom pasywny.

Pasywnie mieszkać jest taniej

Co kryje się pod określeniem „dom pasywny”? – Obiekt taki nie potrzebuje żadnego dodatkowego źródła ogrzewania. Ciepło pozyskiwane z pasywnie wytwarzanej energii (np. ciepło, jakie wytwarzają domownicy) przetwarzane jest na świeże powietrze poprzez rekuperator. By było to możliwe, budynek musi być doskonale izolowany, tak by wytworzone ciepło nie wydostawało się z budynku w niekontrolowany sposób – wyjaśnia Ludwika Juchniewicz-Lipińska, której pracownia architektoniczna stworzyła pierwszy w Polsce pokazowy dom pasywny, certyfikowany przez Instytut Domów Pasywnych w Darmstadt (wybudowany w 2006 roku w Smolcu pod Wrocławiem).

Deweloperzy osiedli wielorodzinnych coraz częściej zastanawiają się również nad zastosowaniem budownictwa pasywnego. Jednak cały czas odstraszają ich koszty. – Gdybyśmy wykorzystali na terenie jednego osiedla wszystkie dostępne urządzenia, oszczędzające energię, to wydatki, jakie ponieślibyśmy na zakup tych rozwiązań, zwiększyłyby koszt inwestycji o ok. 10 proc.– mówi Krzysztof Godleś.

Na terenie Polski powstają na razie pojedyncze pasywne domy jednorodzinne. Jak przekonać deweloperów, by realizowali takie projekty na szerszą skalę? – Zainteresowanie budownictwem pasywnym jest związane głównie z wchodzącą w życie w przyszłym roku ustawą o certyfikacji energetycznej. Budynki, które uzyskają lepsze klasy energetyczne będą zyskiwały na wartości. Obserwując to, co dzieje się na zachodzie Europy, myślę, że trend ten będzie się tylko wzmagał. Nawet wielorodzinne bloki komunalne budowane są tam jako domy pasywne, ponieważ władze miast wolą raz zainwestować większą kwotę w budowę niż ponosić duże koszty utrzymania budynków – mówi Ludwika Juchniewicz-Lipińska, właścicielka biura architektonicznego Lipińscy.

Zielone się nie opłaca

Na bułgarskim rynku nieruchomości, gdzie mieszkania sprzedają się jak ciepłe bułeczki, deweloperzy nie widzą potrzeby inwestowania w „zielone” budownictwo. Zwłaszcza, że – zdaniem ekspertów – zastosowanie rozwiązań ekologicznych przyczyniłoby się do wzrostu ceny projektu średnio o 10-15 proc. Przeglądając oferty, można odnieść wrażenie, że takich propozycji praktycznie nie ma. Czy rzeczywiście? Georgi Nikolov, właściciel pracowni architektonicznej APXE, jest jednym z nielicznych bułgarskich architektów, którzy w kontaktach z inwestorami starają się promować ekologiczne rozwiązania. Niestety, rzadko znajduje odbiorców swoich pomysłów. Jednak – jak zaznacza – pocieszające jest to, że od jakiegoś czasu liczba chętnych do rozmów na temat budownictwa proekologicznego sukcesywnie rośnie – zwłaszcza wśród małych firm. Znaczący gracze na rynku mieszkaniowym na razie nie są zainteresowani tematyką zielonego budownictwa. – Dziś jeszcze tych, którzy decydują się wejść w tego typu projekty, można jeszcze określić mianem odważnych. Niemniej jednak myślę, że powoli zbliżamy się do chwili, gdy deweloper będzie musiał poważnie się zastanowić nad tym, co jeszcze może zaproponować klientom. Wtedy budownictwo ekologiczne zyska na popularności – zapewnia Georgi Nikolov.

Rzeczywiście, z rynku coraz częściej dochodzą sygnały, że zmniejszy się liczba sprzedawanych lokali. W drugiej połowie 2007 roku zaznaczył się spadek sprzedaży domów wakacyjnych. Powodem był kryzys kredytowy w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii, który zniechęcił zagranicznych inwestorów, szczególnie z Wysp. Na ich miejsce weszli klienci z krajów skandynawskich, czyli takich, które słyną z ekologicznego podejścia do budownictwa.

Trud pionierów

Pierwszą „zieloną” jaskółką w Sofii jest firma Umni Kashti (Inteligentne domy), która wybuduje kompleks domów energooszczędnych w dzielnicy Gorna Banya w Sofii o nazwie Kompleks Umni Kashti. – Decydując się na taki nowatorski projekt nie kierowaliśmy się szybkimi zyskami. Wierzymy, że za 3-5 lat budownictwo energooszczędne będzie o wiele częściej spotykane. Należy pamiętać, że w budownictwie występuje pewnego rodzaju konserwatyzm, zmiany zachodzą wolniej. Ostatnio w Irlandii nakazano ustawą zwiększenie grubości izolacji ścian do 16 centymetrów. Zanim dojdzie do zmiany podejścia na rynkach wschodzących, trzeba edukować potencjalnych klientów – twierdzi Vasko Minev, dyrektor generalny Umni Kashti. Kompleks Umni Kashti to 15 domów jednorodzinnych, wśród których dwa będą domami pasywnymi, a reszta będzie posiadać podwyższone standardy oszczędności energii. – Myślę, że przyszli właściciele tych domów zdecydują się na ich zakup, licząc wyłącznie na niższe rachunki za energię. Nie sądzę, żeby do kupna przekonał ich fakt, że tego typu budownictwo jest bardziej ekologiczne – dodaje Vasko Minev.

Licząc na sukces przedsięwzięcia, firma planuje nadal rozwijać swoją działalność w tym kierunku. Czy można się spodziewać na nim nowych graczy? – Możliwie, że tak. Sądzę, że jeśli projekt się uda, wzrośnie liczba „eko-deweloperów”, ale – znając specyfikę rynku bułgarskiego – podejrzewam, że będzie wokół tego dużo PR-u, który niekoniecznie zaowocuje upowszechnieniem się budownictwa energooszczędnego – uważa Vasko Minev.

Audyt zmobilizuje

Także kraje bałtyckie są na początku ekologicznej drogi. – W tej chwili klient na Łotwie po prostu szuka tańszego lokum i nie zastanawia się nad oszczędzaniem energii. Zresztą, odnoszę wrażenie, że sama tematyka jest w kraju nieznana. Dla przeciętnego klienta liczy się przede wszystkim, żeby deweloper był godny zaufania i proponował wysoką jakość – mówi Aleksandr Kregers, marketing menedżer ds. nowych projektów w Ober-Haus Łotwa. Jego zdaniem, dopiero za 3-5 lat Łotysze wejdą w fazę zainteresowania budownictwem energooszczędnym i doczekają się realizacji podobnych projektów na szerszą skalę.

-          Żadnego z naszych projektów nie można uznać za energooszczędny – zaznacza Aleksandr Kregers. n

Kategorie