EN

Pracownicy z Ukrainy odpłyną na dobre?

Obecnie na polskim rynku pracy brakuje wszystkich rodzajów pracowników, a polska gospodarka w coraz większym stopniu zależna jest od imigrantów zarobkowych, których lwią część stanową Ukraińcy. Niestety, ich liczba w ostatnim czasie zaczęła maleć, co jest związane z postępującym rozwojem rynków państw ościennych: Czech, Słowacji i Niemiec. Działając na zagranicznych rynkach pracy dostrzegamy tam wiele ułatwień dotyczących pracy oraz legalizacji pobytu pracowników ze Wschodu. Widząc te udogodnienia, Ukraińcy w sposób naturalny wybierają legalną pracę za większe pieniądze, choć nadal popularniejsza jest tam działalność w szarej strefie. Zjawisko jest bardzo podobnie do sytuacji polskich pracowników przed wejściem naszego kraju do Unii Europejskiej, gdy nasi rodacy masowo wyjeżdżali na Zachód pracować nielegalnie. Najwięcej emocji wzbudza otwarcie niemieckiego rynku pracy, które zostało zaplanowane na 1 stycznia 2020 roku. W tym czasie mają wejść w życie zmiany ograniczające przeszkody formalne w zatrudnianiu pracowników z innych krajów, w tym Ukrainy – zgodnie z naszymi informacjami, do końca drugiego kwartału tego roku projekt ustawy powinien zostać zatwierdzony przez Bundestag. Nowe prawo przewiduje najistotniejsze zmiany dla wykwalifikowanych pracowników ze znajomością języka niemieckiego. Dzięki uzyskaniu wizy pracowniczej obywatele państw ze Wschodu przez pół roku będą mogli szukać pracy, a potem przez kolejne sześć miesięcy pracować u dowolnego pracodawcy. Z pewnością jest to bardziej liberalne podejście do zagranicznej kadry pracowniczej niż w Polsce, gdyż kładzie się nacisk na samodzielność w utrzymaniu się oraz w poszukiwaniu zatrudnienia. Aby otrzymać pozwolenie na pracę, obcokrajowiec będzie musiał wykazać się wykształceniem kierunkowym oraz potwierdzoną znajomością języka niemieckiego. Z warunku lingwistycznego wyłączone są jedynie dwie grupy zawodowe – spawacze i kierowcy tirów. Możemy więc oczekiwać, iż z początkiem przyszłego roku nagle zabraknie na polskim rynku spawaczy, ponieważ większość specjalistów ukraińskich ma dokumenty wyrobione w Polsce i kwalifikujące do uzyskania niemieckich wiz pracowniczych. Co więcej, Instytut Goethego, którego certyfikaty językowe będą honorowane przez niemieckie służby konsularne, już otwiera swoje oddziały na Ukrainie, a swoją sieć w Polsce rozwija właśnie pod kątem przebywających tu Ukraińców. Także w ukraińskim sektorze edukacyjnym bardzo popularny stał się trend szkolenia właśnie w zakresie języka niemieckiego. Równie niebezpiecznym dla polskiego rynku pracy zapisem w nowym prawie niemieckim będzie regulacja zasad prac sezonowych – osoby ze Wschodu będą mogły podjąć się tych prac bez znajomości języka niemieckiego. Jeżeli Niemcy rozwiną to pojęcie w odpowiedni sposób, ich rynek pracy momentalnie otworzy się na kilkukrotnie większą liczbę zagranicznych pracowników niż ma to obecnie miejsce. Dla Polski tworzy to sytuację, w której w okresie zbiorów po prostu zabraknie rąk do pracy. Czy można złagodzić skutki nieuchronnego odpływu pracowników z Ukrainy? Rozwiązaniem dla polskiej gospodarki z pewnością jest dywersyfikacja kierunków pozyskiwania pracowników i otwartość na inne narodowości. Oczywiście taki kierunek działania wiąże się z dodatkowymi czynnikami – z racji specyfiki każdej z nacji, pracodawcy będą musieli przygotować się na nowe strategie działania swoich przedsiębiorstw, a w tym procesie istotną rolę odgrywają agencje zatrudnienia, zwłaszcza te posiadające własne przedstawicielstwa lub partnerów biznesowych w różnych punktach za granicą.

Kategorie