Odgadnąć będzie trudno, bowiem odpowiedź jest absurdalna dla Was, a dla mnie oczywista: bieganie! Już tłumaczę. Rozmyślania o wstępniaku do najnowszego wydania rozpoczęłam, wybierając się na trening biegowy, a ponieważ za dnia skwar niemiłosierny, wyszłam późno wieczorem. A w parku – ciemnica, lampy jak były przestarzałe, tak są. Myślę sobie: oj, przydałyby się takie, o jakich piszemy w artykule „Światło pod kontrolą”. Na tzw. wybieganie szłam w niedzielę, a że na takie długie treningi potrzeba sporo czasu, zatem wprowadzony zakaz handlu pojawił się w sam raz! Przepraszam za sarkazm, ale lubię mieć wolność wyboru i sama decydować: bieganie czy zakupy. A jak decyzja ustawodawcy na temat stopniowego wprowadzenia zakazu handlu w niedziele wpłynęła na rynek nieruchomości, można dowiedzieć się z materiału „Krajobraz po… gotowaniu żaby”. I na koniec: jak łączy się uprawiana przeze mnie dyscyplina sportowa