To, że kocham centra handlowe nie jest dla nikogo, kto mnie zna, żadną tajemnicą. Ale to, co przydarzyło mi się jakiś czas temu zaskoczyło nawet mnie. Otóż miałam sen proroczy, aczkolwiek zdumiewający. Pewnego dnia przebudziłam się rano i przypomniałam sobie przedziwną podróż, którą odbyłam w nocy. A zaczęło się tak: jestem w pracy, siedzę przed komputerem i czytam maile. W pewnym momencie otwieram informację prasową od działu PR dużego dewelopera, dla ułatwienia dodam: dużego dewelopera z polskim kapitałem. Okazuje się, że to zaproszenie na otwarcie centrum handlowego. Nic dziwnego, zaczął się sezon jesiennych kolekcji, czas debiutu nowych obiektów na rynku. No właśnie, nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że owa polska firma otwierała galerię handlową… na Księżycu! Początkowo lokalizacja nieco mnie zaskoczyła. Jestem jednak bardzo racjonalną osobą, dlatego wytłumaczyłam to sobie bez uszczerbku na logice. Prze