Wiatr w oczy inwestorom
Raport giełdowyZazwyczaj pod koniec roku inwestorzy ulegają magii świąt Bożego Narodzenia. Gdyby nawet magia nie zadziałała, to kondycja gospodarki i perspektywy na 2014 rok powinny napędzać wzrosty, a nawet gdyby te okazały się nieco gorsze, to sytuacja na rynkach zagranicznych także powinna napędzać koniunkturę. Okazało się jednak, że ani potwierdzenie prawie 2 proc. wzrostu PKB w trzecim kwartale, ani coraz lepsze prognozy na 2014 rok (tempo wzrostu coraz bliższe 3 proc.), ani hossa na głównych rynkach zagranicznych nie pomogły. Za granicą nawet informacja o przycięciu wartości dodrukowywanych pieniędzy w USA (o 10 mld dolarów miesięcznie) nie spowodowała korekty. W największej gospodarce mieszanka ciągle wysokiego bezrobocia, ograniczającego wzrost płac i inflacji, oraz taniego finansowania, dzięki niskim stopom procentowym, winduje zyski korporacji i indeksy giełdowe. W coraz lepszej kondycji jest także gospodarka strefy euro, choć tu różnice między poszczególnymi krajami są bardzo wyraźne (najdobitniej to widać na przykładzie coraz prężniejszych Niemiec i poturbowanej kryzysem Francji). W tej sytuacji spadek głównego indeksu WIG o ponad 5 proc., a WIG20 o ponad 6 proc. w ciągu ostatnich pięciu tygodni roku był dość bolesny dla inwestorów. Trudno szukać przyczyn takiego stanu rzeczy w ostatecznym zatwierdzeniu reformy OFE, bo po pierwsze – ta informacja była już brana pod uwagę przez rynek, a po drugie – reforma nie musi oznaczać osłabienia giełdy w krótkim terminie. Spadły także indeksy branżowe – zarówno WIG-BUD, jak i WIG-Deweloperzy zanotowały spadki – odpowiednio o 8 i 6 proc. Spadek indeksu spółek budowlanych, w świetle korzystnych okoliczności makroekonomicznych opisanych powyżej, może dziwić z jeszcze jednego powodu: otóż Parlament Europejski zatwierdził ostatecznie budżet na lata 2014-2020. Polska otrzyma o 4,5 mld euro więcej niż w latach 2007-2013, z czego lwia część przeznaczona będzie na fundusz spójności, co w praktyce przekłada się na inwestycje infrastrukturalne. Już Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przyspieszyła rozpisywanie przetargów, a PKP Polskie Linie Kolejowe chwalą się rekordowymi inwestycjami w najbliższych latach (w przyszłym roku 9 mld zł). Spółki budowlane specjalizujące się w budownictwie drogowym i kolejowym mogą mieć przed sobą lepszy okres. Warunek niezbędny: dobra sytuacja finansowa. Tymczasem w przypadku dwóch największych firm – Polimeksu i PBG – trwają negocjacje z wierzycielami i wychodzenie na prostą. Obie spółki nie zaliczą 2013 roku do udanych – ich kursy spadły odpowiednio o 75 i 55 proc. Dla Polimeksu końcówka roku była dotkliwa także z powodu wypowiedzenia umów przez zleceniodawców na dwóch kontraktach – przez Uniwersytet Gdański i GDDKiA. Z drugiej strony spółka dostała więcej czasu od wierzycieli na realizację zobowiązań. Ostatnie tygodnie roku to także mocna przecena docenianej przez analityków Elektrobudowy, która od początku listopada straciła 40 proc. wartości. To jednocześnie sprawiło, że spółka u progu 2014 roku była wymieniana jako warta zainteresowania właśnie z powodu ostrej przeceny pod koniec roku. Tymczasem Mostostal Export poinformował o zmianie profilu działalności – spółka z budowlanej chce stać się firmą wydobywczą poszukującą miedzi, złota i węgla. Do końca lutego ma zmienić nazwę na MSX Resources. Na GPW wybierają się jednak kolejne spółki z segmentu budowlanego i deweloperskiego. Końcówka roku przyniosła debiut Capital Parku – deweloper na debiucie stracił 2,3 proc., kończąc pierwszy dzień notowań stratą ok. 10 proc. Chrapkę na parkiet mają także spółki MFO (producent profili stalowych pozyskał 15 mln zł), a także Vistal, producent konstrukcji stalowych, który zyska na giełdzie ok. 70 mln zł. Ale funduszy szukają także spółki już obecne na GPW – Polnord dzięki emisji akcji serii R zdobył 50 mln zł brutto. Środki mają pozwolić na zrealizowanie celu strategicznego, jakim jest sprzedawanie 1500 mieszkań rocznie. Emisję akcji zapowiedział także GTC – o tym, czy spółka wyemituje ponad 30 mln akcji zdecydują akcjonariusze w styczniu.
Na południu na minusie
Giełda w Budapeszcie zanotowała niewielkie spadki w ostatnich tygodniach roku. Choć tamtejszy rynek – podobnie jak WIG – przypisany do tzw. koszyka tureckiego (niektóre rynki wschodzące w dół ciągnęła giełda turecka i tamtejszy indeks XU100 zniżkujący po ujawnieniu afery korupcyjnej) stracił mniej niż główne indeksy na GPW. Praski indeks PX50 spadł natomiast o 1,5 proc. W skali 2013 roku stracił 6,3 proc., BUX utrzymał poziom sprzed roku, a WIG20 zniżkował o 7 proc. (choć indeks szerokiego rynku WIG zanotował wzrost o 7 proc.).