Dwie specjalizacje BIK
Rynek inwestycyjny i finansowyLogistyczne początki
Krakowska spółka BIK wyrosła z rynku nieruchomości magazynowo-logistycznych. Działa na nim od 14 lat. – Zrealizowaliśmy hale magazynowe na terenie całej Polski. Oprócz krakowskiego prowadzimy park magazynowy w Sosnowcu. Zbudowaliśmy obiekty w Ożarowie Mazowieckim (sprzedany funduszowi Arka BZ WBK w 2005 roku) oraz w Pruszczu Gdańskim (sprzedany brytyjskiemu funduszowi Guardian w 2008 roku) – opowiada o projektach firmy Mirosław Koszany. Po lekkim wyhamowaniu spowodowanym kryzysem kredytowym spółka powraca z nowymi projektami. – Mamy grunty pod Krakowem, w okolicach Niepołomic, i widzimy coraz większe zainteresowanie tym terenem ze względu na brak odpowiednich działek w samym Krakowie. Chcemy zbudować tam kolejne dwa budynki o łącznej powierzchni 20 tys. mkw. – mówi prezes zarządu BIK. Kiedy to nastąpi? – Obecnie nie buduje się powierzchni czysto spekulacyjnie. Nie rozpoczniemy inwestycji, jeśli nie znajdziemy najemcy przynajmniej na część powierzchni, minimum 40 proc. Przymierzamy się do rozpoczęcia budowy w przyszłym roku – dodaje Mirosław Koszany. Firma myśli także o kontynuowaniu projektu w Sosnowcu, gdzie jest właścicielem 35 tys. mkw. powierzchni magazynowej. – Kolejne 30 tys. mkw. możemy dostarczyć na rynek w trzech halach. Dwie z nich są w projektowaniu i wiosną chcielibyśmy uzyskać pozwolenie na budowę. Rynek Górnego Śląska logistycznie jest bardzo ciekawy i perspektywiczny. Trzeba go jednak stale obserwować, aby trafić w odpowiedni czas. Widzimy sporo relokacji dość dużych najemców i jesteśmy czujni. Celujemy w klienta, który szuka małych i średnich powierzchni ze sporą ilością biur dopasowanych do indywidualnych wymagań. I właśnie dla takich podmiotów chcemy budować – zaznacza Mirosław Koszany. Firma dysponuje także gruntami m.in. we Wrocławiu, ale na razie nie planuje tam inwestycji. Nie planuje także sprzedaży swoich obiektów. – Na rynku logistycznym nie będzie już szaleństwa zakupowego z lat 2005-2006. Wówczas fundusze kupowały magazyny, dywersyfikując portfele. Okazało się jednak, że brak znajomości specyfiki tego biznesu jest poważną wadą, co skutecznie odstraszyło je od podobnych zakupów. Natomiast fundusze wyspecjalizowane w projektach magazynowych, a jest ich niewiele, celują w zakupy przede wszystkim dużych portfeli nieruchomości logistycznych. My nie posiadamy w portfelu tak dużych obiektów. Jednak jeśli pojawi się dobra oferta, to nie wykluczamy sprzedaży, ale nic na siłę – podkreśla szef BIK.
Druga noga
Biuro Inwestycji Kapitałowych obecnie znane jest również jako deweloper niewielkich obiektów handlowych w średnich i małych miastach. – Na pewno kryzys, który przyszedł w 2008 roku wstrzymał nasze plany logistyczne dotyczące innych lokalizacji. Biorąc pod uwagę, że rynek magazynowy odczuł ówczesne zmiany bardzo dotkliwie – ilość pustostanów rosła w zastraszającym tempie – postanowiliśmy wejść na perspektywiczny rynek handlowy po to, aby zdywersyfikować ryzyko – tłumaczy Mirosław Koszany. I po kilku latach firma oddała do użytku swój pierwszy projekt – park handlowy w Puławach, otwarty w 2011 roku. – Obiekt ma 2,7 tys. mkw. powierzchni. Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni – chwali obiekt Mirosław Koszany. Pod koniec tego roku na rynku zadebiutuje minigaleria o powierzchni 6,3 tys. mkw. w Bielsku-Białej. Wśród jej najemców są: Biedronka, Apteka Ziko, Pepco, Neonet, Decathlon. Spółka finalizuje również umowę najmu z dużym klubem fitness. Kolejny obiekt powstanie na Dolnym Śląsku. – Pracujemy nad projektem niewielkiej galerii handlowej w samym sercu Dzierżoniowa, tuż przy rynku. W przyszłym roku chcielibyśmy wystartować z jego budową. Pierwotne plany przewidywały oddanie obiektu w tym roku, jednak obecna sytuacja związana z wynajmem obiektów handlowych sprawia, że od momentu zakupu ziemi do momentu zakończenia inwestycji mijają nawet 3-4 lata. Obecnie mamy podpisane umowy na 1,5 tys. mkw., a obiekt liczy 5 tys. mkw. – wyjaśnia Mirosław Koszany. Kolejne mniejsze obiekty mają wyjść spod kielni BIK w południowej Polsce, głównie poniżej linii Poznań–Warszawa. Jak podkreśla Mirosław Koszany, w handlu na małych rynkach można ciągle zarabiać, choć stopa zwrotu jest odpowiednio niższa niż w większych ośrodkach. Jednakże nadal są to miejsca atrakcyjne biznesowo. – Budowanie obiektu handlowego w małym mieście niesie ze sobą inne wyzwanie – trzeba się liczyć z tym, że trudniej będzie go sprzedać, bo inwestorzy jeszcze nie są zainteresowani podobnymi produktami. Trzeba zatem zarządzać tym obiektem i dbać o niego w dłuższej perspektywie czasowej – zauważa szef BIK.