Świat ponownie boi się spowolnienia gospodarczego, a w przypadku gospodarki strefy euro, nawet recesji. Ostatnie, zrewidowane w dół, prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego pokazywały możliwość takiego scenariusza. Szczególnie niepokoją inwestorów pogarszające się prognozy w odniesieniu do gospodarki Niemiec. Dodatkowo giełdy brały już pod uwagę październikowe zakończenie wielkiego programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej przez amerykański FED (czyli popularne „drukowanie” pieniądza). Napędzało to koniunkturę na światowych giełdach przez ostatnie kwartały, czego efektem były historyczne maksima m.in. na amerykańskim indeksie S&P500. Podobny program ma być realizowany przez Europejski Bank Centralny, ale wyraźne opory części decydentów na Starym Kontynencie pchają indeksy w dół. Niezłe wyniki z gospodarki amerykańskiej oraz wspomniane zakończenie „druku” dolarów przybliżają