Hossy ciąg dalszy
Raport giełdowyDobra sytuacja gospodarcza w największych gospodarkach świata napędza optymizm wśród inwestorów. W USA rządy Donalda Trumpa wzbudzają kontrowersje, ale nie w kwestiach ekonomicznych – gospodarka bardzo dobrze sobie radzi, czego odzwierciedleniem są wzrosty na tamtejszej giełdzie (historyczne maksima na indeksie S&P500, dobre wyniki spółek za IV kw. 2016 roku), na rynku nieruchomości i nastroje konsumentów. Temu towarzyszy już rosnąca inflacja, dlatego wzrost stóp procentowych za oceanem jest coraz bardziej prawdopodobny. Na razie jednak obraz jest pozytywny. Podobnie jak w strefie euro. Do prymusa gospodarczego spośród krajów strefy euro, czyli Niemiec, dołączają inne duże gospodarki – francuska i włoska. Prognozy gospodarcze dla eurolandu są i pewnie będą podwyższane w ciągu roku (obecnie to blisko 2 proc. wzrostu w 2017 roku). Ekonomiści wskazują także, że z Chin nie napływają żadne niepokojące wieści. Mocne fundamenty ekonomiczne pomagają także wzrostom na rynkach wschodzących. Globalnie odnotowywane są zwiększone napływy na giełdy i do funduszy inwestujących na światowych parkietach. Polityka na razie zeszła na dalszy plan, choć warto pamiętać, że oprócz Brexitu (przewidziane na 2 lata negocjacje Unii Europejskiej z Wielką Brytanią właśnie mają się rozpocząć) na mapie ryzyk znajdują się wybory – we Francji prezydenta wiosną tego roku, a jesienią – wybory parlamentarne w Niemczech. Wcześniej powinna zdecydować się przyszłość Unii Europejskiej w zakresie mocniejszej integracji strefy euro – wiele wskazuje na to, że wyświechtany slogan „Europy dwóch prędkości” stanie się w jakimś stopniu faktem. Brak wspólnej waluty oraz ambiwalentna postawa rządu wobec Unii Europejskiej sugeruje, że Polska pozostanie w peletonie państw „goniących” najbogatszych, ale na razie gospodarka ma się coraz lepiej. Dołek najwyraźniej został osiągnięty jesienią 2016 roku, a ten rok może przynieść nawet ożywienie w inwestycjach, co na pewno pomoże budownictwu. Dobra sytuacja na rynku pracy i rosnące dochody ludności zapewnią z kolei napęd dla drugiego silnika gospodarki – konsumpcji.
Wzrosty indeksów od połowy lutego do połowy marca nie są tak imponujące, ale podkreślić trzeba, że giełda z tygodnia na tydzień notowała wzrosty. WIG20 wzrósł o blisko 4 proc., mozolnie podążając w stronę szczytów z 2015 roku, kiedy to w maju osiągał poziom 2500 pkt. WIG wzrósł podobnie, o blisko 4 proc., ale pobił już maksima z 2015 i 2013 roku. Kolejny przystanek to poziom 65 tys. punktów z 2007 roku. W przypadku indeksów sektorowych nadal dużą niemrawością wykazuje się WIG-Nieruchomości, który zdaje się nie reagować na wzrosty dookoła (wzrost o 1 proc.). Za to spółki budowlane rosną jak na drożdżach, a z nimi WIG-BUD, który od początku roku zanotował przyrost o 26 proc. i ustępuje jedynie WIG-Surowce. W zestawieniu firm wyróżniają się szczególnie „rekonwalescenci”, czyli PBG i Polimex Mostostal, którzy zanotowali trzycyfrowe wzrosty od początku roku i są liderami hossy wśród spółek budowlanych. Dzienne wzrosty na tych walorach sięgały 20-30 proc. Ale to nie jedyne spółki, które mocno zyskiwały. Mirbud zyskał prawie 50 proc. na wartości, do czego przyczyniła się kumulacja informacji o kilku podpisanych kontraktach. Większość spółek zanotowała dwucyfrowe wzrosty, a „spadkowiczów” było zaledwie trzech – Mostostal Zabrze, Prochem i PA Nova. Ta ostatnia spółka poinformowała także o nowych umowach (m.in. centrum handlowe w Białymstoku) oraz zdobyciu kontraktów w Niemczech. Część spółek budowlanych podsumowała już rok 2016. Lider branży – Budimex – pokazał bardzo dobre wyniki – pod względem przychodów (8,5 proc. wzrostu) oraz zysku netto (74 proc. wzrostu, 410 mln zł). Zysk okazał się sporo wyższy od tego osiągniętego do tej pory w 2012 roku (300 mln zł). Tyle że wtedy był to bardzo dobry rok dla spółek budowlanych (Euro2012, kumulacja inwestycji), a 2016 był zdecydowanie rozczarowujący dla branży budowlanej. Spółka ma w portfelu zamówienia o wartości prawie 9 mld zł. Wśród deweloperów spółek taniejących było więcej, ale największe firmy takie, jak Dom Development i J.W. Construction zanotowały bardzo przyzwoite wzrosty. Pierwsza pokazała bardzo dobre wyniki za 2016 (rekordowa sprzedaż lokali): przychody urosły o 28 proc., do 1,15 mld zł, a zysk o 56 proc., do 125,7 mln zł. Pięciokrotny wzrost zysku zanotowała także spółka Józefa Wojciechowskiego, osiągając blisko pół miliarda przychodów. Do połowy marca trwały zapisy na akcje spółki w ramach wezwania ogłoszonego przez głównego udziałowca. Cena wezwania wzrosła do 5,2 zł za akcję z 4,7 zł.
WIG20 przoduje
Po raz kolejny WIG20 zdystansował węgierski BUX, dla którego luty i marzec okazały się okresem dużej zmienności. Bilans okazał się ujemny, bo główny indeks budapeszteńskiej giełdy stracił 2,5 proc. Biorąc pod uwagę bardzo dobre prognozy dla węgierskiej gospodarki (wzrost ponad 3 proc. PKB w 2017 roku wobec 2 proc. w 2016 roku), można oczekiwać odzwierciedlenia jej kondycji na giełdzie. Niewielki wzrost zanotował indeks giełdy praskiej – PX 50 – którego zachowanie bardziej przypomina inne giełdy rynków wschodzących. Indeks zyskał 1,5 proc.