Tomasz Cudowski: Od jakichś dwóch lat deweloperzy biurowi w całej Polsce nie mają powodów do radości. Czy podobnie jest w Trójmieście?
Mariusz Wiśniewski, senior director, Advisory and Transaction Services, CBRE Poland: Zdecydowanie tak. Także tutaj mamy odczuwalne problemy z finansowaniem i zmniejszeniem zainteresowania ze strony funduszy inwestycyjnych. Należy też pamiętać, że Trójmiasto jest wciąż względnie młodą destynacją biurową, wrażliwą na wahania koniunktury. Rynek trójmiejski zaczął się na dobre w roku 2011, gdy podaż osiągnęła masę krytyczną, która była w stanie przyciągnąć dużych najemców. I przez prawie kolejną dekadę panowała tutaj niezwykła harmonia między podażą i popytem, czego przejawem były choćby stabilne, regulowane głównie przez inflację czynsze, a także zdrowy, nieprzekraczający 10 proc. poziom pustostanów (dziś ok. 13 proc.).
Czy taka stabilizacja sprzyja rozwojowi firm doradczych i ich działów agency