Niemożliwy marsz w górę
Raport giełdowyBodźcem do wzrostów w Warszawie mogą się okazać wyniki drugiego kwartału, które inwestorzy poznają w wakacje, a które mogą odzwierciedlić dobre dane makroekonomiczne. W najgorszym razie sytuację gospodarek: polskiej i światowej można nazwać obiecującą, zachowując odpowiednią ostrożność, do której przyzwyczaiło inwestorów ostatnie sześć lat kryzysu. Na świecie środowisko do wzrostu indeksów istnieje nadal (i to mimo ustanowienia w ciągu ostatnich tygodni kolejnych historycznych (!) szczytów na giełdach we Frankfurcie i Nowym Jorku) dzięki bardzo niskim stopom procentowym. W strefie euro po raz pierwszy w historii panuje ujemna stopa depozytowa dla banków, co ma pobudzić instytucje finansowe do kredytowania gospodarki, a nie trzymania środków w „banku banków”. Także banki centralne USA i Wielkiej Brytanii wspomagają gospodarkę, umożliwiając zwiększenie ilości pieniądza krążącego w gospodarce. Dobremu otoczeniu kreowanemu przez politykę pieniężną towarzyszą oznaki ożywienia – w USA decydujący dla tamtejszej gospodarki indeks PMI dla usług jest na poziomie najwyższym od dwóch lat, a liczba tzw. nowych bezrobotnych spadła do poziomu nienotowanego od 2007 roku. W Unii Europejskiej wzrost w pierwszym kwartale wyniósł 1,4 proc., co nie jest wyśmienitym wynikiem, ale perspektywy na ten i przyszły rok pozostają optymalne i tworzą podatny grunt dla wzrostów na giełdach. Jeszcze lepiej wygląda sytuacja w Polsce, gdzie ożywienie ma charakter modelowy – wzrost PKB o 3,4 proc. w ujęciu rocznym, napędzany popytem wewnętrznym, w tym silnym wzrostem inwestycji, najbardziej pożądanym z punktu widzenia gospodarki komponentem wzrostu (wzrost o 10,7 proc. w ujęciu rocznym). Boom przeżywa branża budowlana – wg danych GUS produkcja budowlano-montażowa za pierwsze cztery miesiące wzrosła o ponad 10 proc. Wyniki przedsiębiorstw niefinansowych, raportowane przez urząd statystyczny, poprawiły się o 20 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, a wszystko to dzieje się w warunkach zerowego wzrostu cen i niskich stóp procentowych. Na tym tle bilans indeksów półrocza wypada bardzo słabo – WIG wzrósł w okresie styczeń-czerwiec o niecałe 2 proc., WIG30 – o 1,5 proc., podczas gdy wzrost S&P500 sięgnął prawie 7 proc. Na tle giełd rozwiniętych – osiągających pod koniec maja szczyty – niemrawość polskiego rynku była aż nadto widoczna. Analitycy co prawda wskazują, że indeks cena/zysk dla polskich akcji, obrazujący atrakcyjność inwestowania, jest relatywnie wysoki (ok. 15 vs ok. 10 giełd naszego regionu), ale odzwierciedla wspomnianą idealną sytuację gospodarczą; poza tym ten sam wskaźnik dla rynków amerykańskich i zachodnioeuropejskich oscyluje wokół 20.
Czerwiec niewiele zmienił w krajobrazie na GPW – eskalacja konfliktu na Ukrainie i wybuch afery taśmowej uniemożliwiły marsz w górę. Bardziej zmienne niż główne wskaźniki okazały się indeksy branżowe. WIG-BUD, mimo bardzo dobrych wyników branży budowlanej, spadł o ponad 1 proc., WIG-Deweloperzy zyskał, i to aż 6 proc.
Po stronie spółek budowlanych zwraca uwagę odbicie na akcjach Elektrobudowy po dość znaczących stratach z okresu zimowo-wiosennego. Obecna cena ciągle wydaje się zbyt niska, sądząc po rekomendacjach analityków („kupuj” od Espirito Santo z ceną docelową powyżej 100 zł) przekonanych o dobrych perspektywach spółki i ograniczonym wpływie na biznes sytuacji na Ukrainie. Pod koniec czerwca rekomendacje dla spółek budowlanych zaczął publikować dom maklerski należący do Banku BPS – rekomenduje on m.in. kupowanie akcji Budimeksu, Erbudu i Unibepu, sprzedaż – Trakcji. Z tą ostatnią spółką wiąże się planowany debiut akcji Torpolu funkcjonującego w tym samym segmencie, a należącego do Polimeksu, który pozbywa się aktywów, odchudzając zadłużoną grupę kapitałową. W ofercie publicznej znajdują się zarówno akcje sprzedawane przez Polimex, jak i papiery nowej emisji. Tymczasem firma podpisała porozumienie z wierzycielami, zakładające emisję obligacji, konwersję zobowiązań spółki na akcje, uruchomienie linii gwarancyjnych oraz odroczenie spłaty pozostałych zobowiązań. Pierwszy układ z wierzycielami zawarła spółka zależna PBG, co może być zwiastunem poprawy sytuacji niegdysiejszego giganta. Z notowań spółek giełdowych zniknął natomiast Mostostal Export – spółka zmieniła nazwę na MSX Resources i ma wydobywać miedź na terytorium Mongolii.
W branży deweloperskiej zwracają uwagę dalsze kłopoty Ganta – spółce grozi upadłość likwidacyjna. O ostatecznym rozstrzygnięciu zdecyduje sąd, ale taką rekomendację przyjęła rada wierzycieli spółki. Na drugim biegunie nastrojów i preferencji inwestorów znalazł się Celtic Development – tu bodźcem do wzrostów była decyzja o… upadłości Energetyki Ursus, która utrudniała deweloperowi budowę osiedla na terenie byłej fabryki ciągników Ursus w Warszawie. Dobre nastawienie do zdrowych deweloperów widać w rekomendacjach, np. MBank rekomenduje kupowanie akcji m.in. Dom Development i Robyga. Jak podał GUS, w maju deweloperzy rozpoczęli budowę o 78 proc. większej ilości mieszkań niż rok temu.