EN

Pudełko na sztukę

Case study
Na placu Defilad w Warszawie wyrosło białe pudełko – niby skromna forma, a wywołuje silne reakcje. Ale „Eurobuild” prognozuje, że nowa siedziba Muzeum Sztuki Nowoczesnej szybko wrośnie w miasto i stanie się jednym z najciekawszych miejsc na jego mapie

Muzeum Sztuki Nowoczesnej powstało w 2005 roku, a od 2008 jego siedziba główna mieści się przy ul. Pańskiej. Przez lata placówka korzystała z przestrzeni wystawienniczej w pawilonie Emilia, potem wystawy przewędrowały do siedziby nad Wisłą. W 2019 roku ruszyła budowa na placu Defilad, pomiędzy Pałacem Kultury i Nauki a Domami Centrum, a projekt był często określany mianem ikonicznego. Amerykańska pracownia Thomas Phifer and Partners zaproponowała prostą z zewnątrz formę – budynek z czterema kondygnacjami nadziemnymi i dwiema podziemnymi, długi na 100 i wysoki na 26 metrów. „Gdzie tu ikoniczność?!”, pytali w osłupieniu niektórzy warszawiacy i nie-warszawiacy.

– Warto pamiętać, że założeniem tego projektu było postawienie dwóch brył jednocześnie, nie tylko siedziby MSN – zauważa Robert Pawlak, do kwietnia tego roku prezes Portico, obecnie członek zarządu firmy, która jest współinżynierem kontraktu. – W projekcie dwa budynki wzajemnie się uzupełniają – muzeum w białym kolorze i teatru TR w czarnym. Ze względu na roszczenia dawnych właścicieli działek na placu Defilad, początkowo uzyskaliśmy tylko pozwolenie na budowę muzeum – wyjaśnia Robert Pawlak. Z tego względu realizacja siedziby TR rozpocznie się prawdopodobnie na początku 2025 roku, a zatem na końcowy, pełny efekt przyjdzie nam poczekać.

Ale już teraz warto doceniać formę muzeum. Na czym polega jej wyjątkowość? – Architekt użył podstawowych form geometrycznych, w czym przywołuje architekturę racjonalizmu – opowiadają przedstawiciele MSN (rozmawiamy z Małgorzatą Ludwisiak, Agnieszką Tarasiuk-Sutryk, Martą Bartkowską i Tomkiem Fudalą). – Nowoczesna architektura historyczna, jak Domy Centrum po przeciwnej stronie ulicy, czy architektura najnowsza, jak MSN, posługują się chętnie formą w swej prostocie zbliżoną do pudełka zapałek. Dlatego współczesne muzea przypominają proste magazyny – budynki, których głównym celem jest bezpieczne składowanie i komfortowe pokazywanie sztuki – ich fasady ulegają uproszczeniu, zaprzeczając modnej kilka dekad temu, zakorzenionej w postmodernizmie architekturze ikonicznej – podkreślają rozmówcy.

Zewnętrzna prostota nie przekłada się jednak na wnętrza. – Choć z zewnątrz budynek może przywoływać skojarzenia z industrialną halą, to jego wnętrze jest podzielone na „pokoje dla sztuki” – różnej wielkości sale mają różny plan, różne powierzchnie, wysokości i odmienny sposób oświetlenia. Budynek Phifera można też śmiało nazwać mianem „muzeum światła dziennego” – zgodnie z koncepcją architekta, cztery galerie muzeum różnią się od siebie obecnością naturalnego oświetlenia – górnego, bocznego lub jego brakiem – wyjaśniają członkowie zespołu MSN.

Praca bardzo zespołowa

W realizacji nowej siedziby MSN uczestniczy również pracownia APA Wojciechowscy, a funkcję inżyniera kontraktu pełni konsorcjum firm ECM i Portico. – Współpracę z MSN rozpoczęliśmy już w 2017 roku, a naszym zadaniem było przygotowanie inwestycji do realizacji. Kierowaliśmy wyznaczonymi zadaniami managerskimi z Thomasem Phiferem, pracownią APA Wojciechowski oraz z Buro Happold, tak żeby projekt dotarł do etapu otrzymania pozwolenia na budowę – opowiada Robert Pawlak. – Do naszych zadań należały m.in. przedmiary i przygotowanie umowy dla generalnego wykonawcy, a także przeprowadzenie przetargu. Przeszliśmy przez proces value engineering (ekonomizacja inwestycji), tak żeby projekt spełniał również kryteria założonego budżetu. Na etapie realizacji zajmujemy się koordynacją procesu inwestycyjnego – wyjaśnia ekspert.

Okres przygotowania inwestycji do realizacji zakończył się zawarciem umowy z generalnym wykonawcą, firmą Warbud. – Ze względu na swą złożoność i lokalizację, projekt angażował szereg osób i instytucji – od władz Warszawy, przedstawicieli Metra Warszawskiego, przez naukowców z Politechniki Warszawskiej i spółki miejskie, po dostawców skrojonych na miarę systemów. Nie sposób wymienić wszystkich, ale z pewnością bez ich cierpliwości, krytycznego spojrzenia na projekt, dialogu, bez doskonałej kadry budowy muzeum w takim kształcie by nie powstało – przekonuje Maciej Urbański, kierownik kontraktu z Warbudu, a Robert Pawlak dodaje: – W przypadku MSN-u mamy znakomitego partnera publicznego. Chodzi o miasto, ale również osoby, które zostały zaangażowane do działu technicznego Muzeum Sztuki Nowoczesnej – zapewnia.

Muzeum z metrem w piwnicy

Budowa w centrum miasta zawsze jest wyzwaniem, więc także tu konstruktorzy musieli sięgnąć po wyjątkowe rozwiązania. – Plac Defilad to strefa wyjątkowo zabudowana, a pod nią znajduje się gęsta sieć infrastruktury technicznej. Sąsiadują ze sobą nie tylko budynki, ale i elementy podziemia czy dawnej zabudowy – przypomina Maciej Urbański.

Jak wylicza ekspert Warbudu, w obrębie inwestycji biegły sieci światłowodowe oraz kable średniego i wysokiego napięcia, znajdowały się także kanały wentylacyjne dla stacji metra, ponadto budynek wchodził w kolizje z istniejącymi systemami wentylacji stacji transformatorowej RPZ, zapewniającej energię elektryczną dla dzielnicy Warszawa Śródmieście. – Podziemie i posadowienie muzeum to w ogóle osobny temat i to sporego kalibru. Ponad połowa budynku znajduje się bezpośrednio nad infrastrukturą podziemnej kolei. Żelbetowa konstrukcja podziemia posadowiona jest częściowo na korpusie stacji metra Centrum oraz na schodzących 30 metrów w głąb ziemi palach fundamentowych – wskazuje kierownik kontraktu.

Pandemia i wojna

Zgodnie z pierwotnym planem budowa MSN-u miała zakończyć się w 2022 roku. Po drodze wybuchła wojna w Ukrainie i nastąpił odpływ pracowników. Wcześniej zaatakowała pandemia, jednak w czasie pandemii budowa nie stanęła nawet na moment. – Proszę sobie wyobrazić nadzór autorski prowadzony przez nowojorskich architektów przez komunikatory typu Teams, i to przez pół roku. Do dziś nadrabiamy pewne rzeczy, choć Amerykanie stacjonują teraz na budowie dużo częściej, niż było to możliwe w czasie pandemii – opowiada Robert Pawlak.

Najbielszy odcień betonu

Jak podkreśla Maciej Urbański, budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej to jeden z najbardziej skomplikowanych obiektów realizowanych aktualnie w Polsce. – Jest wymagający technicznie, materiałowo, jakościowo. Poprzeczkę realizacyjną zawieszono bardzo wysoko – mówi i zwraca uwagę, że unikatowa metodologia wykonania elewacji łączy rozwiązania specyficzne dla budownictwa kubaturowego i mostowego. – Elewację wznosiliśmy niezależnie od konstrukcji głównej budynku. Monolityczne sekcje fasady zewnętrznej – szerokie na 40 metrów, wysokie na prawie 10, ważące blisko 300 ton – należało opuścić o dokładnie 55 milimetrów i nie było mowy o najdrobniejszej pomyłce – zapewnia inżynier.

MSN lśni wyjątkową bielą, czego nie zawdzięcza farbie. – Kluczowym budulcem jest surowy beton – specjalnie opracowana mieszanka jest dziś jedną z najbielszych na świecie. Dobieraliśmy optymalne proporcje kruszyw, opracowaliśmy autorskie receptury, wykonaliśmy blisko sto próbek. Finalnie przygotowaliśmy ręcznie odlane mock-upy ścian w skali 1:1. Po wielomiesięcznych testach na plac budowy trafiły dwie receptury. Łączenia betonowych bloków były ręcznie szlifowane i są niemal niezauważalne – mówi z dumą Maciej Urbański.

Kolekcja, kino i proces

Muzeum to nie tylko sam budynek, ale także jego zawartość i funkcje. – Zespół MSN miał wyjątkową okazję do budowania zbiorów muzealnych od zera według własnych założeń oraz do udziału w projektowaniu budynku dostosowanego do prezentacji tych zbiorów – opowiadają przedstawiciele Muzeum. – W nowej siedzibie na prezentację sztuki przeznaczono około 20 tys. mkw. podzielonych na zróżnicowanej wielkości przestrzenie, które umożliwiają wystawienie zarówno niewielkich, delikatnych obiektów, jak i wielkoskalowych instalacji wielkości małego samolotu – opisują.

Jak zapowiada ekipa MSN, specjalny pokój ekspozycyjny zostanie przeznaczony na stałą prezentację archiwum duetu artystycznego o nazwie Kwiekulik, pozostałe zbiory archiwalne znajdą się w ogólnodostępnej czytelni. W kinie będzie można m.in. oglądać filmy z kolekcji MSN. – Na terenie i wokół budynku instalowane są systemy nagłośnieniowe umożliwiające kontakt z pracami audio-art. Zbiory będą przechowywane w znajdujących się na poziomie -2 i -1 magazynach o łącznej powierzchni około 1 tys. mkw. Na tych piętrach znajdą się też pracownie konserwacji i digitalizacji zbiorów – wyliczają muzealnicy.

Ekspozycja nie będzie miała szans pokryć się kurzem. – Założeniem programowym muzeum są zmieniające się wystawy, reagujące na najważniejsze trendy w sztuce oraz istotne problemy społeczne. Kolekcja MSN będzie w ciągłym ruchu, zestawiana z dziełami wypożyczonymi z innych kolekcji, poddawana badaniom i reinterpretacjom. Naszym celem jest, by dzieła znajdujące się w zbiorach MSN spędzały w magazynach jak najmniej czasu – podkreśla ekipa muzeum.

Oficjalne otwarcie placówki zapowiedziano na 25 października tego roku.

Zdjęcie: Współczesne muzea przypominają często proste magazyny – budynki, których głównym celem jest bezpieczne składowanie i komfortowe pokazywanie sztuki

Kategorie