Mimo relatywnie niezłej sytuacji w dwóch największych gospodarkach świata - chińskiej i amerykańskiej, to Europa wciąż skupia uwagę inwestorów i powstrzymuje od zakupów akcji. W USA sezon wyników przynosi więcej niespodzianek niż rozczarowań, Chiny, choć wyraźnie wolniej, nadal rozwijają się w tempie nieosiągalnym dla gospodarek Europy (wzrost o 7,6 proc. PKB w drugim kwartale) i są znacznie lepszym miejscem do inwestowania w akcje niż rynki Starego Kontynentu. Tu, mimo wakacji, było bardzo nerwowo - z jednej strony raport tzw. Troiki na temat złej sytuacji fiskalnej Grecji wywołał panikę na giełdach, a rentowności obligacji hiszpańskich i włoskich wystrzeliły w górę, przybliżając scenariusz niewypłacalności kraju z Półwyspu Iberyjskiego. W tej sytuacji ostatnim orężem w walce z rozchwianymi rynkami okazały się dramatyczne słowa szefa Europejskiego Banku Centralnego, który powiedział, że EBC zrobi wszystko by wspólna waluta przetrwała.