Jeśli czytacie teraz ten artykuł, oznacza to, że Majowie znowu zawiedli: jest rok 2013 i jak końca świata nie było, tak nie ma. Ja się cieszę, mam jeszcze trochę do zrobienia na tym ziemskim padole. Mniej zadowoleni mogą być ci, którzy z myślą o tym dniu, poczynili specjalne przygotowania. Niektórzy zgromadzili duże ilości zapasów: butelki wody, jedzenie w puszkach, lekarstwa, wydając na to majątek (sic!). Jeszcze większe koszty ponieśli ci, którzy do sprawy podeszli nad wyraz poważnie i postanowili za wszelką cenę przeżyć ten globalny kryzys. W jaki sposób? Można by rzec: podziemny. Już kilkaset lat temu ludzie, w razie niebezpieczeństwa, chowali się pod ziemią. Do dziś schron wydaje się najlepszym wyjściem. Najnowsze projekty nie przypominają nawet skomplikowanych podziemnych miast, jakie drążyły wojska Hitlera w polskich Górach Sowich. Dziś nie wystarczy dopływ tlenu, słodka woda czy piętrowe prycze. Dziś własny bunkier to prawdziwy lu