Skoro już wszyscy zajrzeli i wiedzą, że jednak nie chodzi o wyraz, który w tym roku obchodzi 600-lecie swojej obecności w pisanej polszczyźnie, cofnijmy się o kilka miesięcy – do wakacji. Z uwagi na to, co dzieje się pod naszą szerokością geograficzną o tej porze roku, tym bardziej warto wrócić do upalnego lata.
Było pracowite – wiadomo, ale większość z pewnością znalazła choć chwilę na odpoczynek, a jeśli miał on miejsce nad morzem lub oceanem, tym łatwiej przypomnimy sobie plażę i kąpiele wśród fal. Jest przyjemnie – dzień, dwa, może trzy… Coraz chętniej spoglądamy jednak w stronę hotelowego basenu. Wiadomo – cień, drinki, słodka woda i bez zbędnych wycieczek można się wyciszyć (chyba że akurat trafił nam się natrętny sąsiad na leżaku obok). W tle szum oceanu i fala za falą, fala za falą – przypływy i odpływy… w błogostanie sami odpły