Polska rozwinie instytucjonalną jakość
Rynek inwestycyjny i finansowyXavier Jongen, vorstand (szef) Catella Real Estate: Polska to jeden z największych krajów w Unii Europejskiej, który od wstąpienia do niej radzi sobie niezwykle dobrze i świetnie poradził sobie z kryzysem. To kraj z bardzo zdrową gospodarką i wielką potrzebą inwestycji na rynku powierzchni mieszkaniowych. Podsumowując: gospodarka jest w dobrej kondycji, rynek mieszkaniowy również. Ten budynek był wyjątkowo interesujący jako jedyny tak rozpoznawalny gmach w Warszawie. Jego kształt jest znany w Europie i za Atlantykiem. To ikoniczna budowla. Ma potencjał zainteresować klientelę, która w Polsce już istnieje. To ludzie mieszkający jednocześnie w kilku lokalizacjach, zorientowani kosmopolitycznie i doceniający wysoką jakość. Dla nich nie ma innego, porównywalnego produktu w Warszawie oferującego wszelkie udogodnienia w ramach jednego budynku. To unikalna okazja inwestycyjna.
Realizacja Złotej 44 przysporzyła jednak sporo problemów. Zmienił się deweloper, zmieniali się też wykonawcy. Od wmurowania kamienia węgielnego do otwarcia minęło niemal 9 lat. Czy to był duży problem przy podejmowaniu decyzji o zakupie?
Myśleliśmy o tym. Doszliśmy do wniosku, że realizacja tego wieżowca jest wielkim zwieńczeniem europejskiej idei. Mamy tutaj żydowskiego architekta, który zaprojektował budynek naprzeciwko wielkiej pamiątki po okresie stalinowskim, a my inwestujemy niemieckie pieniądze. Ludzie, którzy będą tu gośćmi (według mnie słowo gość jest bardziej odpowiednie niż najemca ze względu na jakość oferowanych usług) będą pochodzić ze wszelkich możliwych kultur. Mamy niepowtarzalną okazję budowania tu swoistego mikrokosmosu kultur, zwłaszcza na piętrze rekreacyjnym. Zamiast skupiać się na bankructwie poprzedniego dewelopera i rzeczach, które się działy w przeszłości i stygmatyzowały budynek, popatrzyliśmy na niego jako na przepiękny niebotyk z piękną ideą w tle. Wartością samą w sobie jest też promowanie tej idei.
Ile Catella zainwestowała w Złotą?
Nie jestem upoważniony do wypowiadania się na ten temat.
Jak Pan postrzega obecną sytuację na polskim rynku inwestycji w nieruchomości mieszkaniowe i jak może ona ewoluować w najbliższym czasie?
To fascynujący rynek inwestycyjny. Osobiście uważam, że jest najciekawszy ze wszystkich, jakie można znaleźć w Europie, i to z wielu powodów. Mogę o tym mówić cały dzień. Żeby nie zanudzić, wybiorę kilka. Myślę, że Polska rozwinie instytucjonalną jakość na rynku. To zagadnienie, o którym mówi się od dłuższego czasu, ale za rok, dwa czy trzy wskoczycie do basenu i zaczniecie pływać. Wymaga to odwagi, ale to trzeba zrobić. Istnieje duże zapotrzebowanie na produkt pod wynajem. Potencjał widać, jeśli się spojrzy na to, ile faktycznie mieszkań jest wynajmowanych, ale nie przez instytucje, lecz inwestorów indywidualnych. Rynek potrzebuje jakości, którą dają instytucje. Kraj taki jak Polska z pewnością będzie ewoluował w stronę, w którą poszły inne europejskie rynki – instytucjonalizacji rynku najmu. Na razie tego jeszcze nie ma. My poza Złotą zaoferujemy taką jakość w dwóch innych budynkach w Polsce, które kupiliśmy z partnerem joint venture. Jeden zlokalizowany jest Warszawie przy ul. Pereca, a drugi niedaleko Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Czy Catella planuje kolejne inwestycje w Polsce?
Oczywiście. Jesteśmy nadal zainteresowani Warszawą i Krakowem. Myślę, że istnieje też możliwość wejścia do dwóch czy trzech kolejnych miast w odpowiednim czasie. Mamy bardzo jasną strategię. Kupujemy pojedyncze budynki, jeden po drugim, z jasno określoną funkcją. Jesteśmy zainteresowani obiektami, które pasują do tej strategii. To nasza przewaga nad konkurencją, która szuka okazji do zainwestowania odpowiedniej ilości pieniędzy, np. 200, 300, 500 mln euro i to od razu. Ale przy takim podejściu pojawia się problem dostępności produktu na polskim rynku. Rozwinęliśmy w Catelli taki system zarządzania, który pozwala nam pracować na małych projektach i je rozwijać jeden po drugim przy współpracy z lokalnymi partnerami. To połączenie doświadczeń lokalnych z międzynarodowymi, do którego powinno dojść przy inwestowaniu w danym kraju. Jeśli gdzieś inwestujesz, powinieneś poznać to miejsce i jego historię oraz współpracować z partnerami, którym możesz zaufać. To metoda, umiejętność do wypracowania z biegiem czasu. Praktykujemy takie podejście od około 10 lat.
Ile firma zainwestowała już w Polsce?
Około 80 mln euro w trzy budynki. Możemy to podwoić, jeśli znajdziemy odpowiednie projekty.