Moduły to przyszłość
BudownictwoŁukasz Słomiński, dyrektor zarządzający Polcom Group: Początki Polcomu to produkcja mebli, najpierw do mieszkań, potem dla hoteli. Pięć lat temu rozpoczęliśmy produkcję modułów dla firm deweloperskich. W tej chwili montujemy wyprodukowane przez siebie moduły w wielu miejscach na świecie, od Zachodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych po Europę. Budujemy w Los Angeles, San Francisco i Seattle. Mamy też projekt w Calgary i St. John’s w Kanadzie i na Wschodnim Wybrzeżu USA w Nowym Jorku – zarówno na Manhattanie, jak i w Brooklynie. Działamy w kilku miastach w Europie, a także przygotowujemy się do realizacji projektów w Azji: w Hongkongu i w Singapurze.
Mówi Pan, że moduły to przyszłość, dlaczego?
Na przykład budujemy teraz hotel w Seattle naprzeciwko siedziby Amazona, gdzie deweloperem jest holenderska sieć citizenM. Dzięki modułom produkowanym w Polsce ta sieć zaoszczędziła na budowie około 10-15 proc. kosztów i zbudowała hotel o pół roku szybciej. Jeśli mamy akredytacje takich sieci, jak IGH, Marriott, Hilton i Citizen M, to daje nam ogromne możliwości. Bo ilekroć przychodzi do nich franczyzobiorca, który chce wybudować hotel, dostaje rekomendacje, że może kupić gotowe moduły od firmy z Polski, i że zaoszczędzi w ten sposób czas i pieniądze. Tam koszty robocizny są ogromne i wszystko rozwija się w kosmicznym tempie, a każdy deweloper patrzy na koszty. Jeśli może wybudować hotel taniej, w lepszej jakości i szybciej, to nie zastanawia się, tylko zamawia u nas.
Moduły produkowane w Polsce wraz z pełnym wyposażeniem i umeblowaniem są tanie z punktu widzenia inwestora w Ameryce, ale z punktu widzenia deweloperów w Polsce nie. Czy to się zmieni?
To kwestia czasu. W tej chwili bezrobocie maleje, coraz mniej jest ludzi do pracy, płace rosną, więc nastąpi moment, kiedy modułowe budownictwo będzie pod względem kosztów na równi z budownictwem tradycyjnym, a później zacznie być tańsze.
Polcom to nie tylko producent modułów i wykonawca, ale od niedawna też deweloper i inwestor. W grudniu 2017 roku otworzyliście pierwszy własny Courtyard by Marriott w Edynburgu, budujecie kolejny w Luton i jeszcze zamierzacie postawić najwyższy hotel modułowy na świecie w londyńskiej dzielnicy biurowej Canary Wharf.
Tak. To 47-piętrowy hotel na 620 pokoi, który chcemy zbudować wraz z bankiem BGK i Funduszem Ekspansji Zagranicznej. Zakładamy, że zacznie działać pod koniec 2020 roku.
Jakie są ograniczenia wysokości budynków w tej technologii? Moduły mają konstrukcję stalową i ściany kartonowo-gipsowe, czy są w stanie wytrzymać nacisk 47 pięter?
Nie. Dochodzimy do piętra 20 i tam zalewamy wieniec, czyli można powiedzieć, że zespalamy tę część poniżej. Pozwala nam to iść dalej 27 pięter do góry. Musimy też zbudować żelbetonowy rdzeń, gdzie są windy i z jednej strony budynku stawiamy żelbetową ścianę, żeby budynek nie pływał. Wszystko wykładamy modułami, co przypomina układanie budynku z dużych klocków lego. To jest nasza technologia, którą opatentowaliśmy. Właśnie łamiemy kolejne granice, jeśli chodzi o wysokość, ale jak spotkamy się za dwa lata, może okazać się, że da się budować jeszcze wyżej.
Na razie jako inwestor realizują Państwo te trzy projekty, które Pan wymienił. Czy będzie coś jeszcze?
Zdecydowanie tak. Wszystko zależy jednak od funduszy, które będziemy w stanie wyłożyć. Te pierwsze trzy hotele wyczerpią nasze możliwości wkładu własnego w 100 proc. Przez następne dwa lata nie będziemy więc realizowali kolejnych projektów. Choć zapewne zaczniemy przygotowania do następnych, bo sam czas projektowania to jest rok lub półtora.
Państwa kapitał własny pochodzi z zysków z produkcji mebli i modułów dla innych deweloperów. Nie myślicie o tym, żeby przyśpieszyć ekspansję na przykład poprzez wejście na giełdę?
Nie. Chcielibyśmy utrzymać stuprocentową kontrolę nad firmą. Nie zamierzamy z tego rezygnować.
Z jakich architektów korzystacie?
Hotele w Edynburgu i Luton zostały zaprojektowane przez Jamesa Walsha z londyńskiego Studio Anyo. Przy realizacji projektu Canary Warf będziemy prawdopodobnie współpracować dodatkowo z dużym studiem architektonicznym, bo to projekt większej skali.
To zawsze będą hotele?
Patrzymy też na akademiki oraz budownictwo mieszkaniowe, ale to drugi etap, na który nie jesteśmy jeszcze gotowi.
Macie plany zbywania nieruchomości, które budujecie?
Nie. Być może w przyszłości to nasze dzieci będą miały dylemat, co z tym majątkiem robić. My chcemy zbudować kapitał.